Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Życie rodzinne > Sanki to świetna zabawa. A będzie jeszcze lepsza, gdy założysz dziecku kask
Marta Uler
Marta Uler 24.01.2024 13:41

Sanki to świetna zabawa. A będzie jeszcze lepsza, gdy założysz dziecku kask

Sanki crash testy
Fot. Shutterstock

Gdy śnieg dopisze, nie ma lepszej opcji: ubieramy dziecko w kombinezon, grubą czapkę, rękawiczki i śniegowce i ruszamy na sanki. Ale nie ma dobrej jazdy, gdy nie można pościgać się z górki. I tu trzeba uważać. Taki zjazd z "górki na pazurki” może być bardzo niebezpieczny.

Przeprowadzono symulacje zderzeń na sankach – ich wyniki są przerażające. Wystarczy prędkość 20 km/h by dziecko doznało poważnych złamań. A dzieci potrafią rozpędzać się znacznie szybciej.

Sanki to wielka frajda

Każdy z nas jeździł kiedyś na sankach. Ba! Wielu nadal to robi. Kto ma dziecko, nie odpuści sobie tej przyjemności, gdy tylko warunki pogodowe pozwolą. Zima bywa kapryśna w naszym kraju, a śniegu jest czasem jak na lekarstwo, więc kiedy tylko za oknem zrobi się biało, wyciągamy z szaf, garaży i piwnic czekający tam sprzęt.

Sanki, ślizgi i jabłuszka to must-have każdej rodziny z kilkulatkami na stanie. Maluchy kochają ten sport! Zjeżdżają radośnie z górek i zboczy, nierzadko kończąc tę jazdę w puszystej zaspie. Lub... na jakimś drzewie czy płocie. A to może już nie być takie zabawne.

Eksperci ostrzegają, by jazdy na sankach nie traktować jak czegoś "lightowego”, w odróżnieniu np. od nart czy łyżew. Tu także może dojść do wypadku, czasem bardzo groźnego. Przypomnijmy tylko ten, w którym w 2021 r. na Górce Szczęśliwickiej w Warszawie zginął 12-letni chłopiec, który zjeżdżając na sankach, uderzył głową o ławkę.

Fot. Pexels/Collis

Crash testy nie pozostawiają wątpliwości

Naukowcy z Politechniki w Graz (Austria) wraz ze specjalistami z Kuratorium für Verkehrssicherheit przeprowadzili crash testy (z ang. testy zderzeniowe) z sankami. W Austrii miłośników saneczkarstwa jest mnóstwo, a szacuje się, że rannych w wyniku wypadków związanych z tą aktywnością jest około 2,2 tys. rocznie. Badacze opublikowali filmy, na których można zobaczyć, jak może skończyć się z pozoru niewinna jazda na sankach.

Już przy prędkości 10 km/h, czyli dwa razy szybciej, niż chodzimy, podczas zderzenia może dojść do urazów głowy. Przy większej, ok. 20 km/h, można już doznać złamania żeber czy ud. 

Bardzo często, gdy dziecko troszkę się boi zjechać z górki na sankach, siadamy za nim. Wydaje się nam, że w ten sposób maluch będzie bezpieczniejszy, bo w razie czego potrafimy manewrować pojazdem, wyciągnąć nogi, by zatrzymać sanki, czy po prostu ochronić dziecko w razie wypadku własnym ciałem.

To błąd! Podczas zderzenia np. z drzewem, jeśli siedzimy za dzieckiem, dodatkowo je dociskamy! Badacze tłumaczą: „We wszystkich naszych scenariuszach symulacyjnych dziecko zostało dosłownie ‘wepchnięte’ na drzewo przez siedzącego za nim dorosłego. Podczas gdy uderzenie w drzewo ma krytyczne znaczenie dla głowy, klatka piersiowa i uda są narażone na ekstremalne dodatkowe obciążenia spowodowane ciężarem dorosłego i interakcją z saniami”.

Kask na sanki? Jak najbardziej

Nikogo nie dziwi to, że dziecko jeździ na rowerze lub na hulajnodze w kasku na głowie. Ten zwyczaj zdecydowanie powinniśmy poszerzyć właśnie o przejażdżki na sankach. "Badania pokazują, że kask znacznie zmniejsza ryzyko urazów głowy – niezależnie od prędkości i niezależnie od tego, czy osoba uderzy w przeszkodę z przodu, czy z boku – mówi dla radiozet.pl Stefan Smit, pracownik naukowy Instytutu Bezpieczeństwa Pojazdów. 

Gdy wybieramy się z dzieckiem na sanki, podejdźmy do tego odpowiedzialnie. Wybierzmy górkę odpowiednią dla możliwości naszej pociechy. Niech nie będzie zbyt stroma ani otoczona drzewami, z którymi można się zderzyć. Załóżmy mu kask i ochraniacze. A zanim beztrosko zepchniemy malucha ze szczytu, zjedźmy najpierw sami

kon.jpg
Fot. Pexels/Pixabay

Zobacz także:

Pogoda na ferie 2024. W tych rejonach spadnie nawet 30 cm śniegu!

Jak upewnić się, że kombinezon dziecka nie będzie stanowił zagrożenia dla bezpieczeństwa? Ważne szczegóły

Niezawodny sposób na śliskie buty. Wystarczy krótka wycieczka do kuchni