To trochę tak, jak życie na „pełnej bombie”. Jak NAPRAWDĘ zachowują się dzieci z ADHD?
Tym dzieciom i nastolatkom trudno jest się skoncentrować, przez to wiele rzeczy im nie wychodzi. Czasem, same o sobie myślą przez to, że są gorsze. A są to cudowne, często bardzo zdolne i niezwykle kreatywne osoby. W mojej pracy najpiękniejsze jest to, kiedy mogę obserwować, jak dziecko rozkwita, gdy uwierzy w siebie i w to, że wcale nie jest gorsze – mówi Urszula Grzegorczyk, specjalistka pracująca metodą Davisa z dziećmi z ADHD.
Zaburzenia skupienia uwagi to bardzo szerokie pojęcie. Kojarzy się z nadpobudliwymi, nadaktywnymi ruchowo dziećmi, ale to część prawdy. Dzieci z ADHD mogą także – pozornie – być bardzo spokojne i wycofane. A w środku aż się im gotuje.
Inny sposób działania mózgu
ADHD, to jest zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. To dosyć powszechne zaburzenie neurorozwojowe, które pojawia się już we wczesnym dzieciństwie, przed ukończeniem 7. roku życia. Rozmawiam o nim z Urszulą Grzegorczyk (Akademia Dysleksji), jedną z czterech specjalistek w Polsce pracujących metodą Davisa z dziećmi z ADHD. Sama ma ADHD więc doskonale rozumie swoich pacjentów i wie, jak im pomóc.
Portal Parentingowy Marta Uler: Dzieci z natury są ciekawe świata, roztargnione i nieuważne. Rozpiera je energia, nie lubią być posłuszne. Chcą dotknąć, zobaczyć, poczuć. Ale niektóre – bardziej. To o nich mówimy, że mają ADHD. Czym ono jest?
Urszula Grzegorczyk: ADHD to jest – najprościej mówiąc – inny sposób działania mózgu. Dzieci z ADHD mają kłopoty z koncentracją uwagi, nadruchliwością i nadmierną impulsywnością. Mówimy, że są to objawy, ponieważ zachowania te nie zależą od woli dziecka – wynikają z pewnych, zazwyczaj wrodzonych, cech. Tu nie chodzi o żadne deficyty neurologiczne, ani tym bardziej o deficyty inteligencji. Tacy się po prostu rodzimy i nie jest to niczyja wina.
ADHD to bardzo szerokie zagadnienie. Czasem trudne do zdiagnozowania, szczególnie jeśli chodzi o dziewczynki, co wynika trochę z naszych społecznych uwarunkowań. Przyjęło się uważać, że dziewczynki mają być posłuszne, spokojne, że im wielu rzeczy robić nie wypada. Chłopcy natomiast mogą krzyczeć, kopać, „chodzić” po ścianach.
Dziewczynki się powstrzymują, siedzą cichutko. I częściej się zdarza, że przechodzą przez problemy emocjonalne, np. depresję – ponieważ nie mogą tak, jak chłopcy, wyrażać swoich frustracji. Te emocje są hamowane, blokowane, ale nie oznacza to, że ich nie ma. Wewnątrz, emocjonalnie, dużo się dzieje. Zazwyczaj chłopcy z ADHD są nadpobudliwi i nadwrażliwi ruchowo, a dziewczynki – emocjonalnie.
Nauka opanowywania rozproszenia jest kluczowa
Jakie są, takie typowe, objawy ADHD?
Bardzo różne... To może być właśnie ruch – dziecka wszędzie jest pełno. To może być mowa – dziecku buzia się nie zamyka, wypowiada komentarze w niestosownych momentach. To mogą być problemy z uważnością, ze skupieniem się i z utrzymaniem tego skupienia. U osób hipoaktywnych natomiast – powolne działanie.
Wydaje się, że dzieci z ADHD nie słuchają, nie wykonują poleceń. A one po prostu nie nadążają za swoimi myślami, bo co chwila pojawiają się kolejne bodźce, na które reagują. Sekundę po naszym poleceniu, uwaga dziecka przełącza się na coś zupełnie innego! Taki człowiek często otrzymuje etykietkę rozrabiaki, albo przeciwnie – leniucha, jeśli jego nadpobudliwość ma charakter emocjonalny. Wydaje się, że siedzi bezczynnie, a w środku aż mu buzuje, bo ma niezwykle bogate życie wewnętrzne i mnóstwo myśli.
Co jeszcze? Dzieci z ADHD mają tendencję do przechodzenia z jednej aktywności do drugiej – pierwszej nie kończąc. To się przejawia zresztą także u dorosłych z ADHD. Szybko się nudzą, mają problem, żeby zacząć nowe zadanie, tak jakby brakowało im wewnętrznej dyscypliny. Dziecku z ADHD może być np. ciężko zabrać się za odrabianie lekcji. Od razu widzi, że będzie dużo pisania, że się zmęczy i w ogóle nie chce tego zaczynać.
Nadpobudliwe dzieciaki charakteryzuje nieumiejętność skupiania się, rozproszenie, rozbiegany wzrok. To trochę tak, jak życie na „pełnej bombie” jak mówi mój syn! Choć z drugiej strony – w ADHD jest czasem tak, że dziecko właśnie bardzo intensywnie potrafi się na czymś skupić, jeśli coś go zainteresuje. To tak zwana "hiperkoncentracja”.
Jak pani pracuje z dziećmi z ADHD?
Najważniejsza jest nauka opanowywania rozproszenia. Jeśli dziecko nauczy się, jak się skupić i jak utrzymywać skupienie, dużo łatwiej jest mu się uczyć. Bardzo ważna jest także umiejętność samoregulacji i kontroli poziomu energii. Bez tego dziecko może np. przeczytać cały rozdział w podręczniku i właściwie nic z tego nie zapamiętać.
Ja to porównuję do takiej sytuacji: gdy idziemy na wycieczkę, spokojnym spacerem, zwiedzamy, podziwiamy widoki, to wtedy dużo zostanie nam w pamięci. Jak przebiegniemy tę samą trasę sprintem, no to coś tam zobaczymy, ale właściwie niewiele zapamiętamy, bo szczegóły uciekają.
"Nikt mnie nie lubi, ale nie zależy mi na tym"
Dzieci z ADHD mają problemy nie tylko z nauką. Także te społeczne, z rówieśnikami.
Jeśli dziecko nie nauczy się kontroli swojego poziomu energii, to oczywiście, że tak może być. Dziecko, które ciągle jest w biegu, tu coś kopnie przez przypadek, tam powie coś niestosownego, krzyknie nagle... szybko może dostać łatkę dziwaka.
No i pojawia się kolejny wielki problem. Gdy tyle rzeczy jest zaczętych i niedokończonych, wiele z nich zwyczajnie dziecko przerasta, a dodatkowo z kolegami mu się nie układa, to w końcu zaczyna spadać jego poczucie własnej wartości... “Jestem do niczego”, ”Nikt mnie nie lubi”... To boli, choć często dzieci nie przyznają się do tego i mówią: "Nie zależy mi”, „Ja ich też nie lubię”. A to nieprawda.
To jest tylko obronna poza, bo proszę pomyśleć, jak by się to dziecko czuło, gdyby musiało przyznać, samo przed sobą, że nie dość, że nic mu nie wychodzi, to jeszcze nikt go nie lubi? Dorastający młody człowiek bardzo potrzebuje akceptacji środowiska swoich rówieśników. Często więc te dzieci przyjmują jedną z dwóch ról: albo błazna klasowego, albo cichej myszki, której nikt nawet nie zauważa. Wtedy często pojawia się mnóstwo stresu i reakcji lękowych.
Jak rodzic może wspierać swoje dziecko, które ma zaburzenia koncentracji uwagi?
Powinien być uważny. Obserwować dziecko. Żyjemy w trudnym środowisku. Jesteśmy otoczeni mnóstwem bodźców. Nasz świat pędzi, wszędzie są dźwięki, światła, neony, radio, telewizja, telefony, itp. A dzieci z ADHD są bardzo podatne na rozproszenia, ale nie tylko na to.
Również na uzależnienia. Trzeba pamiętać, że uzależnić może wszystko, choćby cukier, ale równie dobrze telefon, tablet czy cokolwiek innego. A jak powstaje uzależnienie? Dostajemy zastrzyk dopaminy, układ nagrody działa, więc chcemy więcej i więcej. Zwracajmy więc uwagę na to, czym otaczamy nasze dzieci.
Jeżeli dziecko ma problem ze skupieniem uwagi, powinniśmy być wyczuleni na to, by jak najmniej było wystawione na bodźce, które mogą generować to rozproszenie. Przy czym trzeba zauważyć, że dzieci – i w ogóle ludzie – różnią się między sobą. Jeden chłopiec może nie móc skupić się na lekcjach, jeśli obok ktoś ziewa, z kolei jakaś dziewczynka może potrzebować, by w tle szumiało radio, jeśli ma odrobić pracę domową.
Diagnoza to dopiero początek
Gdy podejrzewamy, że nasze dziecko ma większe niż standardowo problemy z koncentracją, z utrzymaniem uwagi, to warto poszukać pomocy. Gdzie?
W pierwszej kolejności trzeba wykluczyć problemy natury fizjologicznej, np. sprawdzić, czy dziecko ma zdrowy słuch i wzrok. Kolejny etap to wizyta w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Następnie psychiatra dziecięcy. Jeśli dziecko otrzyma od specjalisty opinię o ADHD, będzie mu dużo łatwiej w szkole. Chociażby nauczyciele nie przykleją mu już etykietki, że jest źle wychowane, bo będą już wiedzieli, że ma problem, który nie zależy od niego.
Niezwykle ważna jest praca z dzieckiem. Powinna ona opierać się na wyciągnięciu talentów dziecka na pierwszy plan, a następnie nauczeniu go, by umiało z nich korzystać. To bardzo pomaga w budowaniu pewności siebie, w lepszej samoocenie. Dziecko uczy się rozpoznawać to, co jest w nim dobrego, a także, jak pracować nad swoimi słabościami.
Czy może Pani polecić jakieś ćwiczenie, które rodzic mógłby sam robić z dzieckiem, np. przed przystąpieniem do odrabiania lekcji, by ta praca była dla niego znośniejsza i efektywniejsza?
Gdy pracuję z dzieckiem, zaczynamy właśnie od treningu skupienia. Są różne ćwiczenia na opanowanie poziomu energii – oddechowe, wyciszające. To może być cokolwiek, co pomaga dziecku osadzić się w tu i teraz tak, by ta nadpobudliwość się stonowała.
Na gruncie domowym warto zapisać dziecko na jakiś sport, jeśli lubi aktywność fizyczną. W sporcie musimy bezwzględnie skupić się na tym, co tu i teraz. To samo dotyczy tańca, wszelkich zajęć artystycznych, rękodzieła, itd. Ale znów – tę aktywność trzeba dobrać indywidualnie do każdego dziecka. Niektórych dzieci nie pociąga sport, za to wolą robótki ręczne, a inne przeraża rękodzieło, ale w jeździe wyczynowej na rowerze znajdują wytchnienie.
W mojej pracy najpiękniejsze jest to, kiedy obserwuję, jak dziecko rozkwita poprzez lepsze poznanie siebie. To są cudowne, zdolne i niezwykle kreatywne osoby. Zdarza się tak, że przychodzi do mnie jakaś mama i mówi, że w poradni mają problem, nie wiedzą, jak zdiagnozować jej córkę. A ja po godzinie rozmowy już wiem, w czym mogę pomóc.
Zobacz także:
Takich specjalistów jak ona jest tylko czterech w Polsce. Z dysleksją rozprawi się w tydzień
W dzisiejszych czasach dzieci wiele godzin wpatrują się w ekran, jeszcze zanim nauczą się mówić