Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Szkoła > Tym razem Nowacka przesadziła. Nie wszyscy mieszkają w bogatej "warszafce"
Marta Uler
Marta Uler 08.03.2024 12:27

Tym razem Nowacka przesadziła. Nie wszyscy mieszkają w bogatej "warszafce"

Barbara Nowacka, podręczniki
Fot. East News/Pawel Wodzynski/Portal Parentingowy

W najbliższym czasie szkołę czeka prawdziwa rewolucja. Ministerstwo Edukacji Narodowej szykuje wiele zmian. Po likwidacji prac domowych i odchudzeniu podstawy programowej mówi się o kolejnej nowości - podręcznikach cyfrowych.

Barbara Nowacka mówi: "Rozmawiałam z wydawcami podręczników szkolnych, aby były dostępne cyfrowo, aby uczniowie nie musieli ich nosić do szkoły”. Więc co będą nosić? Tablety? Kto im je kupi? Czy ta nowa idea podzieli uczniów?

Kolejne zmiany w polskiej szkole

Ministra edukacji Barbara Nowacka kilka dni temu gościła w liceum im. Kopernika w Krośnie – jednego z najlepszych liceów w kraju – gdzie opowiadała o zmianach, jakie czekają polski system edukacji. Informowała o tym, co już dzieje się w tej kwestii.

Ogłosiła np., że po prekonsultacjach dotyczących zmian podstawy programowej, nauczyciele wysłali do rządzących ponad 50 tys. sugestii. I na ich podstawie tworzy się właśnie nowa podstawa programowa: "Za chwilę będzie gotowy dokument ministerialny do uzgodnień i od 1 września odchudzona o 20 proc. podstawa programowa wejdzie do szkoły” – powiedziała.

Ta nowa podstawa to jest coś, na co wszyscy, i uczniowie, i nauczyciele, czekają od dawna. To będzie dla wszystkich po prostu oddech: "Oddech, żeby dobrze przerobić materiał, aby egzamin maturalny dobrze poszedł” – podsumowała Nowacka. Oby tylko nie usunięto z tej podstawy za dużo rzeczy, np. dotyczących tego, jak działa ludzki organizm...

Nie będzie już trzeba dźwigać podręczników?

Kolejnym pomysłem na poprawę losu uczniów ma być odejście od tradycyjnej, papierowej formy podręczników. "Rozmawiałam z wydawcami podręczników szkolnych, aby były dostępne cyfrowo, aby uczniowie nie musieli ich nosić do szkoły” – powiedziała ministra.

Idea wydaje się dobra, bo pierwsze, co przychodzi na myśl w tym momencie to niebywale ciężkie plecaki polskich uczniów. Gdyby dzieci nie musiały nosić do szkoły książek, z pewnością by im ulżyło. Mogłoby być tak, że w domu mieliby klasyczne podręczniki, z których wygodniej jest się uczyć, a w szkole – np. tablet z dostępem do elektronicznej wersji książek.

Książki elektroniczne to wciąż dla wielu utopia

Brzmi to pięknie, ale tu trzeba myśleć praktycznie. Kto miałby te tablety dzieciom kupić? Nie każdego rodzica stać na taki sprzęt. Już kiedyś, w czasie pandemii COVID-19 przerabialiśmy ten temat. Były dzieci, które po prostu nie miały na czym się uczyć. Było już "po ptokach”, gdy szkoły zaczęły rozdawać tablety. 

Poza tym, w mniejszych miejscowościach, nawet 40 km od Warszawy, bywają problemy z zasięgiem. Nie tylko w prywatnych domach. Nawet w szkołach, gdzie teoretycznie nauka miałaby odbywać się właśnie z podręczników elektronicznych, internet często odmawia posłuszeństwa. Nauka w takich warunkach nie zapowiada się obiecująco.

Jeśli doszłoby do realizacji pomysłu elektronicznych pomocy naukowych dla dzieci, trzeba by było mieć najpierw bardzo dobrze przygotowany grunt. Tak, żeby już później w praktyce móc uniknąć jak najwięcej problemów. I tu nie można myśleć na pewno o uczniach, jak o jakiejś masie. Trzeba pochylić się nad nimi z uwagą i troską. Nie każdy mieszka w bogatej "warszafce”. 

Co jeszcze czeka polską szkołę?

W Krośnie Barbara Nowacka mówiła także o tym, że chciałaby, by zarówno uczniowie, jak i nauczyciele, byli "zaopiekowani” nie tylko od tej strony technicznej (czyli inna organizacja pracy – brak prac domowych, odchudzenie podstawy, podwyżki), ale także psychologicznej. Ministra zapowiedziała lepszy dostęp do psychologów dla dzieci i młodzieży, tak, by każdy uczeń, niezależnie od tego, skąd pochodzi i jaki jest jego status materialny, miał równe szanse i możliwości rozwoju.

Nowacka obiecała także wsparcie psychologiczne dla nauczycieli, bo oni także mają przecież wiele problemów, a praca z młodzieżą nie należy do najłatwiejszej. Mogłoby to spowodować wiele dobrego. Wypalenie, brak motywacji, to są te czynniki, które doprowadzają do tego, że nauczyciele rezygnują z pracy, odchodzą, przekwalifikowują się.

Co wyjdzie z tych wszystkich planów? Trzymajmy kciuki, by zmiany w polskim szkolnictwie były wyważone i rozsądne, a wprowadzane stopniowo tak, by ani dzieci, ani nauczyciele, nie mieli wrażenia, że wszystko wali się na łeb, na szyję. "Szkoły nie można zaorać i zacząć na nowo”.

Zobacz także:

Chłopiec został brutalnie pobity w szkole. Dyrekcja nie wezwała karetki do skatowanego dziecka

Lepsza zerówka w przedszkolu czy w szkole? Nasze mamy wskazują plusy i minusy

Przerwa wielkanocna w szkołach. Tak dużo wolnego jeszcze nie było