Współczesne dzieci są leniwe. Nawet nie chce im się posprzątać
Małe dzieci aż się rwą, żeby pomóc rodzicom w robieniu domowych porządków. Odkurzanie czy mycie podłogi to dla nich świetna zabawa. Zachęcone, robią z układania samochodzików czy książeczek świetną zabawę. Aż nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nie chcą sprzątać.
Splątane kable na podłodze, stosy talerzyków z niedojedzonymi tostami i kubków po herbacie, sterta niewyniesionego do prania ubrań. Wydaje się, że nastolatkom kompletnie nie przeszkadza życie w bałaganie. I że dla nich to środowisko naturalne.
"Ogarnij ten pokój"
Oglądając zdjęcia w mediach społecznościowych, można odnieść wrażenie, że wszyscy wokół mają idealnie mieszkania. Nie dość, że ładne i nowoczesne, to jeszcze perfekcyjnie wysprzątane. Nie ma w nich miejsca na choćby jedną nieodłożoną na półkę książkę. A co dopiero na armagedon, który najczęściej panuje w pokoju naszych nastolatków.
Rzeczywistość jednak wygląda inaczej i jest bliższa temu, co znamy ze swoich mieszkań. Brak czasu na sprzątanie, brak sił na ścieranie każdego pyłku. A uzyskanie jako takiego porządku w pokoju naszych dzieci jest poprzedzone ciągłym zrzędzeniem, prośbami i nierzadko groźbami.
"Posprzątaj ten pokój!", "Jak posprzątasz, odzyskasz telefon", "W tej chwili poukładaj te ubrania!" - często wypowiadasz te zdania? A co, jeśli by tak po prostu odpuścić?
Moje dziecko jest leniwe!
Rodzice widzą kilka powodów tego, że ich dzieci nie garną się do sprzątania i pomagania w innych obowiązków domowych. Część z nich uważa, że to brak szacunku. "Nie szanuje tego, co ma!" - denerwują się rodzice, widząc, że dziecko kładzie się na łóżku prosto na poskładanym praniu, a zeszyty i książki trzyma w nieregularnych stosach na podłodze.
Niektórzy obawiają się także, że ich pociechy są po prostu leniwe. "Nie chce im się" poskładać ubrań, ułożyć zabawek i książek. Są zbyt wygodne, żeby odnieść szklankę czy wrzucić brudne ubrania do kosza. To zależy, co określa się słowem lenistwo.
Jeśli rozumieć tak niechęć do porządków, to chyba wszyscy jesteśmy rozleniwieni. Każdy z nas czasami nie ma ochoty na sprzątanie i woli zostawić zmycie naczyń na kolejny dzień, prawda?
Nastolatki mogą po prostu nie zwracać uwagi na bałagan. Dla nich to nie ma tak wielkiego znaczenia. Według ich hierarchii sprzątanie jest na ostatnim miejscu ważności. To dorośli wyznają zasadę, że najpierw trzeba posprzątać, a potem dopiero można się brać za inne czynności. Dla dzieci to właśnie te "inne" mają priorytet.
Sprzątanie za dziecko
Duży bałagan w pokoju dziecka denerwuje rodziców. Po kilku (lub kilkunastu) upomnieniach po prostu zakasują rękawy i biorą się do roboty. Zaczynają sami sprzątać i układać rzeczy. A na to dzieci często reagują bardzo gwałtownie.
Każdy w mieszkaniu ma prawo do posiadania swojej prywatnej przestrzeni. Dla dziecka jest to jego pokój. Ingerowanie w jego przestrzeń i w przeglądanie rzeczy może odebrać jako pogwałcenie prywatności.
Sprzątanie za dziecko po prostu nic nie daje. Przede wszystkim nie nauczy go odpowiedzialności za swoje rzeczy ani samodzielności. A może tylko zepsuć łączące was relacje.
Konkretne zasady i rozwiązania
Nie chodzi o to, by pozwolić dzieciom żyć w brudzie i przymykać oko na nowe formy życia rozwijające się na brudnych talerzach upchniętych po kątach. Chodzi o zmianę podejścia i do porządku, i do niesprzątających nastolatków.
Dla dzieci polecenie "posprzątaj swój pokój" może być zbyt ogólne. To ogromne zadanie, które jest po prostu zniechęcające. O wiele lepiej, jeśli rozdzielisz je na małe kawałeczki, pojedyncze zadania do wykonania.
Warto ustalić listę takich drobnych obowiązków, na które umówicie się wspólnie z dzieckiem. Weź pod uwagę jego zdanie i zaplanujcie, jakie elementy dziecko ma robić codziennie, a jakie raz w tygodniu czy raz na jakiś czas.
Dziecko musi mieć obowiązki i musi wiedzieć, że za ich niewykonanie grożą konsekwencje. Żeby jednak je wykonać, musi dokładnie wiedzieć, czego od niego oczekujesz. Dla nastolatka niektóre rzeczy wcale nie są oczywiste. Ustalenie konkretnych zadań może okazać się pomocne.
Zobacz także:
Wraca z przedszkola i szaleje. Jak pomóc dziecku zapanować nad emocjami?
Lepsza zerówka w przedszkolu czy w szkole? Nasze mamy wskazują plusy i minusy
"Co z ciebie za żona?!" Dla mojej babci takie zachowanie było nie do pomyślenia