Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Życie rodzinne > "Co z ciebie za żona?!" Dla mojej babci takie zachowanie było nie do pomyślenia

"Co z ciebie za żona?!" Dla mojej babci takie zachowanie było nie do pomyślenia

starsze panie
Fot. Pexels

Podejście do podziału obowiązków domowych i opieki nad dziećmi się zmienia. Wiemy już, że ojciec nie jest "dodatkowym rodzicem" i coraz więcej mężczyzn od samego początku angażuje się w opiekę nad niemowlakiem czy dbanie o dom.

Jednak to nadal jest ogromnym zaskoczeniem dla starszego pokolenia. Nie przebierają w słowach, by dać wyraz swojemu oburzeniu. Obrywa się oczywiście nam, matkom i żonom. Ale ja nie zamierzam przepraszać za to, że nie biorę na barki wszystkiego.

"Co z ciebie za żona"

Byłam w ósmym miesiącu ciąży, kiedy pojechaliśmy odwiedzić moją babcię. Z westchnieniem ulgi opadłam na fotel i umościłam się na tyle wygodnie, na ile pozwalał mi wielki brzuch. Mąż opowiadał o naszym nowym mieszkaniu, przeprowadzka była tuż-tuż.

- A kto ci posprząta, dziecko? - zatroskała się moja babcia, ze współczuciem patrząc, jak układam na krześle spuchnięte nogi.
- Jak to kto, Olek — wskazałam na męża.
- Co?! Co z ciebie za żona?!
Troska wyparowała w ułamku sekundy, a babcia jeszcze długo nie mogła się otrząsnąć ze wzburzenia.

No tak. W światopoglądzie mojej babci nie było miejsca na to, by mężczyzna sprzątał budowlany pył z okien i parkietu. Jeszcze potrafiła zrozumieć, że sam co rano szykował sobie śniadanie i prasował koszulę. Ale mycie podłogi po remoncie? To już było za duże przegięcie z mojej strony.

Kasia (51).jpg
Fot. Freepik

Zawsze wystawią ci ocenę

Pewnie wszystkie to znacie. Zawsze znajdzie się jakaś ciocia, babcia czy mama, która bardzo zdziwi się, że mąż podaje obiad. Albo przewija dziecko. Albo, że żona siedzi, a on musi sam zrobić sobie herbatę.

I na pewno znacie te wszystkie starsze sąsiadki, które są pierwsze, żeby wydać osąd. Wspaniały ojciec, zabrał dzieci na frytki. Zła matka, nie chciało jej się ugotować. Dlatego tak bardzo się staramy. Ale nierzadko płacimy za to depresją i wypaleniem.

Wiem, że starsze osoby mogą nie nadążać za zmianami społecznymi. Wiem, że całe pokolenia kobiet były wychowywane w poczuciu, że ich misją jest służenie dzieciom i mężowi. Wiem, że było im bardzo ciężko. Nie wiem tylko, dlaczego tak bardzo się starają obarczyć tym samym swoje córki, wnuczki i siostrzenice.

Przekazujemy dziewczynkom stereotypy

Zmiana społeczna zaszła i wydaje się, że jest to lawina, której nie można zatrzymać. Mamy i babcie wypychają nas do przodu. Namawiają do edukacji, do posiadania własnych pieniędzy, do podejmowania pracy. Dziewczynki słyszą, że mają stawiać na siebie, że muszą być niezależne i samodzielne.

Mam wrażenie, że to się kończy w momencie założenia rodziny. Jeśli chodzi o obowiązki domowe, stereotypy wciąż mają się świetnie. Panuje powszechne przekonanie, że to matka najlepiej zajmuje się dzieckiem, a mąż jest w tej kwestii nieporadny. Że do niego należy zarabianie, a do niej — troska o dom i dzieci.

Kasia (56).jpg
Fot. Pexels

Jednocześnie jednak musimy być dobrymi pracowniczkami. Zarabiać pieniądze, utrzymać niezależność, rozwijać się. I oczywiście dbać o wygląd, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto zwróci uwagę na niewypielęgnowane dłonie i nieuczesane włosy. 

Komunikaty, które słyszymy zewsząd, wydają się być sprzeczne. "On tak przeżywa, że ciebie nie ma", kontra "nie możesz siedzieć ciągle w domu, poszłabyś do fryzjera, jak ty wyglądasz". "Zamienisz się w kurę domową!", kontra “oddajesz go do żłobka? Przecież z tobą byłoby mu najlepiej?!”.

Nam też nie jest łatwo

Pewnie wiele przedstawicielek mojego pokolenia spotkało się z atakiem, że czego my w zasadzie oczekujemy. Przecież teraz to mamy naprawdę łatwo. Odkurzacz sam odkurzy, pralka wypierze, zmywarka zmyje. A do tego mąż pomaga w domu, a 800+ wpływa na konto. Żyć, nie umierać?

Racja. Pewnie nie musimy się tak napracować, jak nasze przodkinie. Pewnie mamy więcej. Pewnie możemy więcej. Ale to nie zmienia faktu, że mamy prawo być zmęczone.

Dawniej rodziny żyły wspólnie, często w wielopokoleniowych domach. Babcie-emerytki opiekowały się dziećmi. Gdzieś w tle był cały tabun ciotek i kuzynek gotowych do pomocy. Teraz najczęściej jesteśmy po prostu same. I zamiast przykrych komentarzy, przydałoby nam się wsparcie. Chociaż odrobina.

Zobacz także:

Gdy dziecko nie ma przyjaciół... Jak pomóc maluchowi, który czuje się samotny?

Tak wychowasz pewne siebie dziecko. 5 zasad dla rodziców

O której kładziesz się spać? Ta godzina wiele o tobie mówi