Młodzi mają wszystko, czego zapragną, oprócz dzieci. Pokolenie lat 80. nie może tego zrozumieć
Większość Polaków ma mniej dzieci, niż by chciała — tak wynika z badań CBOS z 2023 roku. Idealnie się odnajduję w tej grupie, bo zawsze marzyłam o dużej rodzinie, ale dzieci mam dwoje i nie będę miała więcej. Myślę, że z podobnych powodów, co większość osób przebadanych w ankiecie CBOS-u.
Rodzi się nas coraz mniej, a ci, co mają dzieci, często narzekają. A to na brak czasu, a to na za małe mieszkanie. Nie mówiąc już o wysokich cenach i problemach z edukacją potomstwa. Trudno spotkać gdziekolwiek rodzinę, w której jest więcej niż 3 dzieci. A i tych z trójeczką maluchów jest niewiele.
Z drugiej strony jedno dziecko to według wielu z nas za mało. Jedynakowi jest trudno, a rodzice często po latach żałują, że nie mieli więcej dzieci. Ile dzieci tak naprawdę warto mieć? Czy można w ogóle znaleźć odpowiedź na takie pytanie? Będzie trudno, ale spróbujmy.
Jedynak będzie rozpieszczony, a potem samotny
We wspomnianych badaniach CBOS z 2023 roku 11 procent Polaków odpowiedziało, że chciałoby mieć tylko jedno dziecko. W ankiecie wzięły udział kobiety i mężczyźni w wieku od 18 do 40 lat.
Osobiście znam niewiele osób, które mają jedno dziecko, bo tak zaplanowali. W większości przypadków to życie napisało taki scenariusz. Czasami to kwestia zdrowia, innym razem pieniędzy, lub wieku. Powody pozostania przy jednym dziecku można mnożyć.
O jedynakach krążą krzywdzące stereotypy. Jedynak jest samolubny, rozpieszczony, a do tego nie potrafi się odnaleźć w grupie rówieśników. Rodzice jedynaków często słyszą: „Przecież jak wy odejdziecie, to on zostanie zupełnie sam! Musi mieć rodzeństwo!”
Czy jedynak jest samotny? Niektórzy jedynacy potwierdzają, że w dzieciństwie marzyli o rodzeństwie, ale w dorosłym życiu wcale nie są samotni. To czy mamy rodzeństwo, nie decyduje o tym, w jaki sposób nawiązujemy relację. Poza tym więzi między rodzeństwem rozluźniają się w dorosłości.
Bycie jedynakiem ma swoje plusy. Rodzice poświęcają dziecku całą swoją uwagę, a także wszystkie swoje zasoby, w tym te finansowe.
Okazuje się tymczasem, że posiadanie jedynaka nie jest najlepszym rozwiązaniem dla rodziców. Mają więcej czasu wolnego i mniej wydatków, ale może na tym ucierpieć ich zdrowie. Tak wynika z badań przeprowadzonych kilka lat temu na grupie 1,5 mln osób, których rezultat był opublikowany w magazynie Social Science & Medicine.
Rodzice jedynaków, podobnie jak bezdzietni, są bardziej narażeni na różne choroby, w tym nowotwory i schorzenia układu oddechowego. Częściej też uzależniają się od alkoholu. Wygląda na to, że jedno dziecko to jednak za mało.
Im nas więcej tym weselej
Skoro jedno to za mało… to może troje? 18 procent Polaków chciałoby mieć właśnie tyle dzieci. Mimo coraz gorszych statystyk dotyczących dzietności więcej osób chciałoby mieć trójkę dzieci, niż jedno. Wygląda na to, że większości osób, które planuje mieć trójkę dzieci, niestety się to nie udaje.
Dziecko uruchamia w nas takie pokłady miłości, że aż się w głowie kręci. Rodzice, którzy mają trójkę dzieci, powinni więc być szczęśliwsi. Potwierdzają to badania publikowane w Social Science & Medicine. Wśród rodziców jednego, dwóch i trojga dzieci, to ta ostatnia grupa okazuje się najszczęśliwsza. Nic tylko rodzić!
Ale zejdźmy na ziemię. Trudno wychować trójkę dzieci bez odpowiedniej ilości pieniędzy. Pisaliśmy niedawno o tym, że na same pieluchy w pierwszym roku życia dziecka wydajemy przynajmniej 2500 zł. A to dopiero początek.
Centrum im. Adama Smitha podaje, że na rok 2023 koszt wychowania jednego dziecka wynosi 309 tys. zł. Przy dwójce dzieci koszty wzrastają do 513 tys. Koszt wychowania trójki dzieci trzeba więc szacować na około 700 tys. złotych. Imponująca suma!
Idźmy dalej. Nie można oczekiwać od rosnących dzieci, że będą zawsze szczęśliwe, mieszkając razem w jednym pokoju. Każdy w końcu zapragnie odrobiny prywatności, a mieszkanie kupione na 30-letni kredyt z gumy nie jest. A co gdybyśmy chcieli wysłać całą trójkę na zimowe półkolonie? W 2024 roku musielibyśmy na to przeznaczyć nawet 4500 zł!
Załóżmy jednak, że rodzice mają odpowiednie zasoby, żeby wychowywać troje dzieci. Jak to na nich wpłynie? Badania wskazują, że w rodzinach wielodzietnych rodzice częściej chorują.
Kobiety są bardziej narażone, nie tylko na pogorszenie zdrowia ze względu na przebyte ciąże, ale chociażby na raka szyjki macicy. Mniej czasu dla siebie przekłada się na gorszą profilaktykę zdrowotną, przynajmniej statystycznie. Wygląda na to, że trójka dzieci to jednak za dużo…
Dwoje, najlepiej chłopiec i dziewczynka
W badaniach CBOS-u w 2023 roku bez mała połowa badanych odpowiedziała, że chciałaby mieć dwoje dzieci. Pytani byli zarówno ci, którzy jakieś dzieci już mają, jak i bezdzietni.
Kiedy mamy dwoje dzieci, to nie wychowujemy już samolubnego jedynaka zagrożonego samotnością na starość. Nie zmagamy się też z gromadką, która absorbuje cały nasz czas i pieniądze. Nadal kosztuje nas to sporo, ale nie tyle, co przy trójce dzieci.
Dwoje będzie się razem bawić, zmieści się w jednym pokoju, a do tego może będzie się odwiedzać w święta, kiedy nas już zabraknie. Idealnie, prawda?
Z badań opublikowanych w Social Science & Medicine, do których się odwołujemy, wynika, że dla rodziców najlepiej jest, gdy mają właśnie dwójkę dzieci. Omija ich ryzyko większej zapadalności na choroby, które zdarzają się bezdzietnym i rodzicom jedynaków, ale mają dla siebie więcej czasu niż w rodzinach wielodzietnych.
Można powiedzieć, że są optymalnie szczęśliwi i w miarę zdrowi. Wydaje się więc, że odpowiedź na pytanie, ile dzieci warto mieć mamy już gotową.
Tylko dwoje, lub aż dwoje
Różne badania potwierdzają, że dwoje dzieci to optymalna liczba zarówno dla zdrowia jak i szczęścia rodziców. Jedynakom bywa ciężko bez rodzeństwa, za to gdy dzieci jest troje, trudno jest im poświęcić odpowiednio dużo uwagi i trzeba być w dobrej kondycji finansowej.
Wygląda na to, że odpowiedź na pytanie, czy najlepiej mieć jedno, dwoje czy troje dzieci brzmi: dwoje. Przynajmniej według kilku badań, ankiet i statystyk. Gdyby to rzeczywiście było takie proste…
Naukowcy mogą badać, wyciągać wnioski i rysować wykresy. Ale to trochę tak, jakbyśmy chcieli zmierzyć coś, czego zmierzyć się nie da.
Chciałabym móc powiedzieć, że im więcej dzieci, tym lepiej dla wszystkich. Trzymam kciuki za to, żeby rodziło się ich jak najwięcej tam, gdzie są oczekiwane. Żeby kobiety nie przeżywały traumatycznych porodów. Żeby państwo wspierało nas w wychowaniu. I w końcu, żeby każde dziecko, które już zaistnieje na tym świecie, było kochane, zadbane i szczęśliwe.
Zobacz także:
Jestem rozpieszczoną matką. Biorę 800+, nie gotuję, nie prasuję i nie piorę na tarze
800+ ma już miesiąc. Pytamy rodziców, na ile wystarcza im nowa kwota
Nie uwierzysz, jak to zmieni wasze relacje. 7 zasad leniwego wychowania