"Dzieciaka chcesz między groby ciągnąć?". Czy to mądrze zabierać dzieci na cmentarz 1 listopada?
Jak co roku o tej porze młodzi rodzice zadają sobie pytanie: Czy zabierać dziecko na cmentarz we Wszystkich Świętych? Powodów tych wątpliwości jest wiele. Od tłumów, przez przesądy, pogodę, aż do zachowania dziecka.
No i ten strach, bo co, jeśli przedszkolak zacznie wydawać niewygodne pytania, jak mu wytłumaczyć zagadnienie śmierci. Może lepiej zrezygnować z palenia zniczy i poczekać, aż dziecko podrośnie?
"Dzieciaka między groby ciągniesz?"
Młode matki bywają karcone przez bliskich, kiedy chcą zabrać dziecko na Wszystkich Świętych, bo wciąż mamy wątpliwości, czy ciężarna, albo niemowlę powinni przebywać na cmentarzu. Wbrew powtarzanym zabobonom dziecka nie zje "trupi jad". Pod tym względem zabranie dziecka na mszę 1 listopada jest bezpieczne. Trzeba jednak pomyśleć o innych aspektach.
Po pierwsze śledź doniesienia pogodowe. Ulewny deszcz, duży mróz czy silny wiatr powinny zatrzymać was w domu. Dziecko w wózku zabezpieczysz folią, ale też raczej nie pośpi zbyt długo, bo będzie mu duszno. A jeśli ty się przeziębisz - trudniej będzie ci opiekować się bobasem. Przedszkolak może nie wystać całego nabożeństwa w takich warunkach. Do tego - to całkiem spore zgromadzenie.
Kichanie na dziecko z lewa i prawa
Zwykle 1 listopada na cmentarzach jest tłoczno. Przejście z wózkiem po ciasnych alejkach może okazać się niemożliwe. Do tego, jeśli zjeżdżają się dalsi krewni, będą chcieli zajrzeć do wózka, żeby zobaczyć dziecko, istnieje szansa, że ktoś "sprzeda" mu infekcję. Oczywiście trzymanie malucha pod kloszem przyniesie więcej szkody, niż pożytku, ale warto poprosić zakatarzonych bliskich, by nie pochylali się nad dzieckiem.
Od kilkulatka trudno oczekiwać, że będzie stał spokojnie, kiedy ty zapragniesz oddać się zadumie. Ale uwaga - to wcale nie znaczy, że dziecka na cmentarz zabierać nie należy. Oczywiście, że podśpiewujący 4-latek może trochę rozpraszać, ale na cmentarzu, podobnie jak w kościele, jeśli nie będziemy zabierać tam dziecka, to ono nigdy nie nauczy się odpowiednio zachowywać. Maluchowi trzeba wybaczyć więcej.
Fot. Pexels
Dlaczego warto zabierać dzieci na cmentarz
Różnie w życiu bywa, czasem ukochani dziadkowie, albo rodzice nie doczekali, by poznać twoje dzieci. Nie ma powodu, aby udawać przed dzieckiem, że oni nigdy nie istnieli. Zabierając dzieci na groby bliskich, stwarzamy okazję, by opowiedzieć im o przodkach, ludziach, których kochaliśmy i którzy nas kochali. Tak dajemy dzieciom silne korzenie. Warto to robić, aby pamięć o naszych bliskich żyła w kolejnych pokoleniach.
Z czasem dziecko zaczyna rozumieć, że ludzie umierają. 6-latkowi możemy już opowiedzieć o tym, co się dzieje z ludzkim ciałem po śmierci. W zależności od przekonań możemy opowiedzieć też o duszy, o tym, że babcia czy dziadek są teraz aniołkiem i patrzą na nas z góry. Młodszym dzieciom nie opowiadajmy o zakopanych ciałach. Tak małe dziecko mogłoby się wystraszyć.
Fot. Pixabay
Przygotuj dziecko na Wszystkich Świętych
Jeśli dziecko jest małe, lepiej nie iść na żywioł, to może skończyć się śpiewaniem "Sto lat", bieganiem po grobach, zrywaniem kwiatków i zdmuchiwaniem świeczek. Warto opowiedzieć dziecku o osobach, których już między nami nie ma. Jeśli to możliwe - obejrzyjcie razem stare zdjęcia, na których jesteś ze zmarłymi. Mniej w zanadrzu ciepłą historię o babci.
Opowiedz o tradycji, o tym, że odwiedzamy bliskich w tym dni i zapalamy świeczki, jako symbol pamięci o zmarłych bliskich, zanosimy im kwiaty, modlimy się. Poproś dziecko, żeby dało znać, jak będzie chciało wyjść z cmentarza.
Nastaw się na to, że ta wizyta może być krótsza, niż początkowo planowaliście. Nie musicie iść koniecznie na mszę, jeśli obawiasz się, że to dla dziecka zbyt duże wyzwanie. Spokojny poobiedni spacer też jest dobrą okazją do wspomnień, a łatwiej będzie odpowiadać na pytania malucha, gdy wokół nie będzie tłumu.
Fot. Pexels
Zobacz także:
Róże dla mamy, wrzosy dla dziecka. Jakie kwiaty stawiać na grobach w Święto Zmarłych?
Palą się długo i kosztują grosze. Znicze na Wszystkich Świętych zrobisz sama
Co roku 40 tys. kobiet roni ciążę. O ich stracie nikt nie pamięta