Już nie płatki śniegu, a borsuki. Pojawiło się nowe pokolenie dzieci
Oficjalnie dzieci urodzone po 2010 roku nazywa się pokoleniem Alfa , ich poprzednicy to Zetki , a rodzice - Milenialsi . Milenialsi wchodzili w dorosłość na przełomie wieków, dla nich świat otworzył się szeroko, również za sprawą postępującej technologii. Zetki rosły w przekonaniu, że wszystko im się należy, to wtedy triumfy święciło bezstresowe wychowanie, ale Alfy, czyli Borsuki dorastają już w zupełnie innym świecie.
Ratel miodożerny to zwierzę, które nie boi się ani kobry, ani lwa. Żyje w Afryce, nie wyróżnia się szczególnie urodziwym wyglądem, nie jest też szczególnie duży. Cecha, dzięki której zasłynął to jego niespotykana wręcz odporność i wola walki. Nic więc dziwnego, że dorastające właśnie pokolenie właśnie od borsuków miodnych bierze swój przydomek. Alfa - też zobowiązuje.
Pokolenie Borsuków ma świetny start
Cyfryzacja, gdy się urodzili była już niezwykle nakręcona. Ich rodzice mieli (i mają) swobodny dostęp do najlepszej wiedzy psychologicznej. Wystarczy sprawdzić online, co jest dla dziecka dobre. To Milenialsi, jak żadne pokolenie przed nimi, chciało się z własnymi dziećmi dogadać , zrozumieć ich potrzeby. Poddaliśmy w wątpliwość surowe wychowanie, którego sami doświadczyliśmy, ale też o bezstresowe, które wyrządzało więcej szkody niż pożytku.
Borsuki dostają więc to, co najlepsze. Mają czułych, wrażliwych i odpowiadających na ich potrzeby rodziców. Tego pokolenia nie zostawiało się, żeby się wypłakali, uwierzyliśmy, że dziecko po prostu nas potrzebuje i niczego nie wymusza. Poczuliśmy, że możemy inaczej niż nasi rodzice podejść do najmłodszych i wychować ich w większym zrozumieniu dla ich potrzeb. Nasze domy wyglądają zupełnie inaczej, niż te, w których się wychowaliśmy, więc przekazujemy Borsukom inne wzorce.
One nie znają stereotypowego podziału ról w związku. Do nich wstają i mama, i tata. Oboje rodzice wypełniają też domowe obowiązki: prorą, sprzątają, zabierają dzieci na spacer, czy chodzą na szkolne wywiadówki. Borsuk nie zna świata, w którym wychowali się jego rodzice. Ma z nimi dobrą, ale przede wszystkim zdrową, oparta na zaufaniu i szacunku relację . Milenialsi nie ignorują dzieci, ale też nie każą surowo. Wiedzą, że wychowują je dla świata i na ten świat chcą je najlepiej przygotować.
Pokolenie Alfa kwestionuje autorytety
Patrząc z boku, można czasem odnieść mylne wrażenie, że Borsuki nikogo i niczego nie szanują . To nieprawda. Te dzieci mają niesamowicie rozwiniętą moralność, ale nie narzuconą, tylko własną. Są bardzo wrażliwi na wszelkie niesprawiedliwości, nie ma w ich rzeczywistości miejsca na przemoc, krzywdzenie słabszych. Jednak w wypracowaniu nie napiszą o autorytetach, jakie znają ich rodzice.
Są świadomymi użytkownikami internetu, choć dzisiejsi nastolatkowie i dzieci wydają się oglądać całą "internetową sieczkę", to oni doskonale radzą sobie z filtrowaniem treści. Dużo trudniej ich nabrać na fejk niusy, niż ich dziadków . Nie przyjmują niczego i nikogo bezkrytycznie. Szybko kształtują swoje poglądy i doskonale radzą sobie w tworzeniu własnych zasad, którym pozostają wierni.
Tych dzieci nie da się "złamać", zmusić, uciszyć. One wiedzą, że mają prawo walczyć o swoje przekonania, ale też, co jeszcze ważniejsze o własne bezpieczeństwo. Widzą ludzi takich jak Budda i chcą ich naśladować, pomagając słabszym. Języka angielskiego uczą się całkiem inaczej, niż poprzednie pokolenia, już od najmłodszych lat osłuchują się z nim, a to poszerza znacznie ich perspektywę.
Jak wychowywać dziecko Borsuka
Te dzieci to nie lada wyzwanie, bo rodzic od początku musi kierować uwagę dziecka na emocje i uczucia innych. Bez tego mały Borsuk może popaść w nadmierny egoizm. Takie dzieci często podważają opinie rodziców i głośno wyrażają swoje niezadowolenie. Trzeba nauczyć się z tym żyć, ale też pracować z nimi, bo one, zupełnie inaczej niż ich rodzice, nie zmieniają swojego zachowana "między swymi" i wśród obcych. Co w sercu, to na języku - zawsze.
Rodzice Borsuka muszą nauczyć się docierać do niego, gdy poniosą go emocje i spokojnie wyjaśniać, że oni i każdy człowiek wokół także ma uczucia, nie zawsze spójne z tym, co odczuwa on sam. Warto zwracać uwagę na sytuację innych, na ich emocje. Nauczenie takiego dziecka, czym jest empatia, wynosi życie z nim na zupełnie inny poziom, pełen miłości, zrozumienia i... udziału w niezliczonych akcjach charytatywnych. Bo Borsuk bardzo chce pomagać.
Ważne, aby tej wrodzonej waleczności w Borsukach nie zabijać. One mają potencjał do walki o siebie i walki w słusznych sprawach. Trzeba je tylko nauczyć, że dom jest bezpieczną przystanią, w której nie muszą ciągle walczyć, bo o ich bezpieczeństwo troszczą się bliscy. Do takiego dziecka trzeba podchodzić delikatnie, gdy moce biorą nad nim górę - przytulić i pomóc je zrozumieć.
Jaka przyszłość czeka Borsuki
Najprościej byłoby powiedzieć: tego nie wie nikt. Jesteśmy przecież świadkami ogromnych zmian zachodzących w świecie wokół nas. Zmienia się w ekspresowym tempie wszystko: świat cyfrowy, ekonomiczny, źródła energetyczne, wiedza psychologiczna... Co i rusz pojawiają się nowe zawody, o których jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie był w stanie powiedzieć, że powstaną.
Borsuki są i będą przedsiębiorcze i waleczne. Będą widzieć więcej, niż my jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Te dzieci będą nie tylko świadkami, ale też sprawcami wielkich zmian. Im bardziej, niż jakiemukolwiek pokoleniu wcześniej będzie zależało na ratowaniu przyrody, ale też zapobieganiu konfliktom, również tym światowym. Nasze dzieci są doskonałym dziełem, gliną, z które możemy ukształtować przyszłość tego świata.
Co trzeba zrobić? Pielęgnować ich wrażliwość, doceniać to, ile ich obecność i postrzeganie świata nas uczą, a w zamian uczyć empatii. Jak mawia Laura Loray, amerykańska pielęgniarka środowiskowa, specjalizująca się w pielęgniarstwie psychiatrycznym, która stworzyła określenie dzieci-Borsuki - one są odporne bardziej, niż możemy podejrzewać. Wystarczy tego nie zepsuć.
Zobacz także:
Co o tobie myśli dziecko? 15 pytań, które warto zadać dziecku, odpowiedzi rozbawią cię do łez
Współczesna babcia nie "bawi wnuków", bo nie ma czasu. Woli mieć swoje życie
Ten moment przed zaśnięciem jest kluczowy. Nie uwierzysz, jak wzmocni waszą więź