Lekarka włożyła niemowlę do Thermomixa. Tłumaczy, dlaczego to zrobiła
Dla "lajków” można zrobić naprawdę wiele, a potwierdzają to niestety często różne gwiazdki i celebryci. Zdjęcia i filmy, jakie zamieszczają w mediach społecznościowych, czasem bywają aż żenujące – choć wydawać by się mogło, że niewiele może nas w tej kwestii zaskoczyć.
Ostatnio uwagę internautów przykuła influencerka znana jako "Mama i Stetoskop”. Włożyła swoje malutkie dziecko do Thermomixa. W mediach zawrzało.
Dziecko do Thermomixa – żenujący hit internetu
Dziecko z Thermomixa z pewnością przejdzie do historii internetu. O co chodzi? Kilka dni temu media społecznościowe obiegły zdjęcia wykonane przez Katarzynę Woźniak znaną w mediach społecznościowych jako "Mama i Stetoskop”.
Woźniak jest lekarką i świeżo upieczoną mamą Frania, a także 7-letniego Henia i 9-letniego Antosia. "Już jest, mały-duży Franio, bo aż 4 kg urodził się dziś w południe siłami natury… A raczej moimi. Jesteśmy absolutnie przeszczęśliwi” – pisała 3 tygodnie temu.
Na swoim Instagramie relacjonowała czas ciąży, publikowała zdjęcia z coraz większym brzuchem, a także filmy ze szpitala. Widzimy na nich, np., jak się przygotowuje, jak buja się na piłce, itd., i w końcu w wannie: " Najpierw było to dla mnie trochę jak spa, które potem zaczęło boleć. Ale 3 godziny później pojawił się... on”.
Lekarka dzieli się swoją wiedzą i... kontrowersyjnymi "patentami”?
Właśnie pojawiły się kolejne zdjęcia opublikowane przez Katarzynę Woźniak. Widać na nich, jak influencerka waży swoje dziecko za pomocą... Thermomixa. Wyraźnie widać, jak układa go w wyściełanej pieluchą misie. I komentuje: "Czy naprawdę da się zważyć dziecko w Thermomixie? Niestety, za duży mój malutki”.
Okazuje się, że ten patent podpowiedziały jej znajome lekarki. Aż trudno skomentować to zdjęcie. " Czy ona wkłada dziecko głową w dół? Co to jest?!” - oburzają się internauci. Rzeczywiście, zdjęcie jest tak wykonane, że można sądzić, iż maluszek został włożony do misy głową. Choć media szybko to podchwyciły i zrobił się skandal, to tylko złudzenie.
Katarzyna Woźniak opublikowała już nowy film. Na nim tłumaczy, że to zdjęcie faktycznie było niefortunne.
Tak było naprawdę
"W pierwszych tygodniach życia bardzo ważne jest kontrolowanie masy ciała dziecka" – mówi na filmie. Najlepiej mieć wagę noworodkową. Jak jej nie ma, ludzie posiłkują się różnymi rzeczami. Waga do bagaży, wagą łazienkową - moja była mało dokładna – albo waga kuchenną, która np. jest w Thermomixie" – wyjaśnia lekarka.
“Na Thermomixa zakłada się plastikową miskę. Następnie można położyć poduszkę albo pieluszkę, i w tak przygotowanej misce, czy łóżeczku można coś zważyć. Tak wyglądało nasze ważenie”. Na tym zdjęciu to widać:
Dziecko lekarki wcale nie było włożone do garnka głową w dół, jak sugerowały niektóre media. Po prostu zdjęcie Woźniak zrobiła telefonem leżącym na blacie - bo musiała przecież trzymać niemowlę - i tak wyszło. Wnioski wyciągnięto pochopnie i, sądząc po nieco drążącym głosie lekarki, musiały ją dużo kosztować. Chciała tylko dać praktyczną radę innym mamom, po prostu pomóc, a zrobiono z niej osobę lekkomyślną.
Zobacz także:
Ile można przytyć w ciąży? Nowe wytyczne są bezlitosne dla przyszłych matek
Na świat przyszedł noworodek gigant. Cała sala zamarła, gdy go zobaczyła
14-miesięczna dziewczynka ma niestandardową wagę. Internauci zaczęli atakować matkę