Samotność szkodzi zdrowiu - dosłownie. Dlatego jedź do babci na Święta
Żyjemy dziś szybko i intensywnie. Coraz częściej, gdy to tylko możliwe, zamykamy się w domu. Dawniej Boże Narodzenie spędzaliśmy z bliższą i dalszą rodziną. Dziś wielu z nas dzwoni i mówi: "Babciu, w tym roku nie przyjedziemy, to był szalony miesiąc". I niby nic wielkiego się nie dzieje, wpadniemy innym razem, albo i nie.
Samotność, którą fundujemy naszym bliskim, nie tylko od święta, jest okrutna. Tym, którzy czują się opuszczeni, szybciej przybywa lat, częściej chorują i mocniej odczuwają chłód... Tak, samotność powoli zabija i to dosłownie.
Samotność przyprawia o dreszcze
To niebywałe, jak bardzo mocno, i to na każdej płaszczyźnie, odczuwamy samotność. Ludzie, którzy czują się opuszczeni, oceniają temperaturę w pomieszczeniu średnio o 3 stopnie niżej, niż ci, którzy czują się częścią społeczności. Chłód emocjonalny, którego doświadczają często osoby starsze, ma więc odwzorowanie fizyczne . Z raportu "Nigdy więcej samotności" wynika, że osoby żyją nawet 30 proc. krócej, niż ich rówieśnicy, który są otoczeni miłością i zainteresowaniem bliskich.
Poczucie osamotnienia podnosi poziom hormonu stresu, ale też złego cholesterolu, mają wyższe ciśnienie, rośnie u nich ryzyko zawału, udaru i oczywiście depresji . Samotność jest straszna, najgorsza. Zwłaszcza dla kogoś, kto oddał swoje życie, żeby zaopiekować się bliskimi. Babcia, czy bezdzietna ciocia, które mieszkają same, najczęściej nie odżywiają się najlepiej, bo dla jednej osoby nie opłaca się gotować. Ciężko się zmusić, żeby wyjść do ludzi, zawrzeć nowe znajomości.
Samoocena leci na łeb, a z nią znika chęć do życia
Skoro bliscy nie znajdują czasu, żeby odwiedzić starszą, samotną osobę, to jej przekonanie o braku wartości rośnie. Spada za to samoocena, bo jeśli bliscy jej nie chcą, to nikt nie będzie chciał. Nie ma w takim człowieku motywacji, by nawiązać nowe relacje i tak powstają martwe osiedla duchów. W bloku może być kilka osób w takiej sytuacji, mogłyby stworzyć własną "rodzinę", ale mało prawdopodobne, że to zrobią bez wsparcia z zewnątrz, bo każda z nich zamyka się coraz bardziej w sobie.
I tak dzień po dni ucieka z nich życie. Ciężko im każdego dnia, ale najgorzej jest w Święta, bo wtedy ten ból, poczucie osamotnienia są jeszcze większe. Wtedy już nawet telefonu nie chcą odbierać , bo nawet jeśli dzieci czy wnuki zadzwonią, to w tle będzie słychać radość, której oni nie doświadczą. Nie chcą być ciężarem, nie chcą się narzucać, więc sami nie poproszą o wizytę.
Odwiedź babcię nie tylko od święta
Nic nie trwa wiecznie. Twoje dzieci też kiedyś wyfruną z gniazda i ty te możesz poczuć się opuszczona. Idąc za twoim przykładem też wybiorą narty z przyjaciółmi, albo Święta "po swojemu" zamiast wizyty u ciebie. Jak się wtedy będziesz czuć? Lepiej tego nie sprawdzać. Do Bożego Narodzenia zostało jeszcze wystarczająco dużo czasu, żeby zaprosić do stołu babcię, dziadka, ciocię, a nawet samotną sąsiadkę.
Czasem warto rozważyć zabranie jedzenia i pojechanie do starszej osoby, choć na jeden dzień. Nikt nie powinien być sam w Święta. Ale pamiętajmy o tych opuszczonych osobach każdego dnia. Nie myśl o tym w kategoriach poświęcania czasu. Myśl, jak o okazji, żeby poznać spojrzenie kogoś z większym doświadczeniem życiowym na różne sprawy. Twoje zainteresowanie, rozmowa, uśmiech mogą być ich marzeniem i mogą wydłużyć komuś życie - czyż nie jest to piękna perspektywa?
Zobacz także:
Za nic mamy świąteczne tradycje. Tworzymy własne, lepsze, bardziej komfortowe
Najeść się "na szczęście", a potem cierpieć? Te desery nie są dla wszystkich
Tej ryby dzieci nie powinny jeść w święta. A już na pewno nie smażonej