Najeść się "na szczęście", a potem cierpieć? Te desery nie są dla wszystkich
Wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia. A wraz z nimi temat, nad którym głowią się rodzice tych najmłodszych dzieci. Czy to, co znajdzie się na świątecznym stole, nadaje się dla maluszków? Jak jest np. z makiem?
Mak to kontrowersyjny produkt. Kojarzy się z narkotykami... choć ten, który używamy w kuchni, ma tylko lekkie działanie nasenne. Mak ma także wiele cennych wartości odżywczych. Z pewnością jednak nie poleca się go wszystkim dzieciom.
W święta mak musi być!
Mak jest podstawą wielu wigilijnych dań: kutii, klusek z makiem, zupy makowej, makówek, śliszek (rodzaj bułeczek drożdżowych) i oczywiście makowca. Naprawdę trudno byłoby wyobrazić sobie stół świąteczny bez tego składnika.
W święta dzieci będą wyciągały rączki do tych wszystkich pyszności, a rodzice zaczną się zastanawiać, czy dana potrawa na pewno im nie zaszkodzi: "Czy można poczęstować dziecko łazankami z makiem? Albo makowcem?”. Jest tutaj jedna ważna zasada.
Maku nie należy podawać dzieciom poniżej roku – dopiero gdy skończą 12. miesięcy. Ale i wtedy trzeba uważać, by nie przesadzić z ilością. Może to być np. odrobina klusek z niewielką ilością maku. Mak jest ciężkostrawny, może niepotrzebnie obciążyć dopiero rozwijający się młody układ pokarmowy.
Czemu boimy się maku?
Mak kojarzy się z narkotykami. Rzeczywiście, wykorzystuje się tę roślinę do produkcji opium. Jednak, co należy wyraźnie podkreślić, ten mak o narkotycznych właściwościach, który zawiera takie związki jak morfina czy kodeina, tebaina, narkotyna, czy papaweryna, to mak lekarski.
W kuchni używamy maku niebieskiego, to zupełnie inna odmiana, która wykazuje co prawda delikatne działanie nasenne (ale napar z lipy, czy melisy także), ale jest bezpieczna dla naszego zdrowia.
Znamy także mak biały, delikatniejszy w smaku od niebieskiego, który jest niezastąpionym składnikiem słynnych poznańskich rogali świętomarcińskich. A w medycynie ludowej oraz w kosmetyce wykorzystuje się mak polny.
Wartości odżywcze maku
Jak się okazuje, mak to nie tylko pyszny dodatek do potraw. Ma wiele cennych dla naszego zdrowia właściwości. Zawsze jednak, podczas wprowadzania jakiejkolwiek nowości do diety dziecka, należy zachować ostrożność.
Mak może być potencjalnym alergenem, dlatego obserwuj malucha po pierwszym spożyciu. Jeśli pojawiają się objawy alergii, takie jak swędzenie, wysypka, trudności w oddychaniu, natychmiast skonsultuj się z lekarzem.
Mak jest bogatym źródłem składników odżywczych, takich jak witaminy, minerały i błonnik. Zawiera również kwas omega-3, który jest korzystny dla rozwoju mózgu i oczu. Najważniejsze, co znajdziemy w maku, to:
- Wapń - w 100 g maku znajduje się aż 1266 mg wapnia – taka porcja pokrywa 140 proc. dziennego zapotrzebowania organizmu na ten pierwiastek (choć oczywiście trudno zjeść 100 g maku naraz!). 1 łyżka maku, czyli mniej więcej tyle, ile znajdziemy w kawałku makowca, dostarcza naszemu organizmowi tyle samo wapnia, co z pół szklanki mleka.
- Nienasycone kwasy tłuszczowe, głównie z grupy omega-6 (przede wszystkim kwas linolowy), które korzystnie wpływają na pracę serca i dbają o równowagę pomiędzy "dobrym" (HDL) i "złym" (LDL) cholesterolem. Z maku wyciska się niezwykle cenny, ze względu na te właściwości, olej makowy. Kwasy omega-6 dobrze jest łączyć z omega-3, obecnymi np. w orzechach, czy rybach, najlepiej w stosunku 5:1. W świątecznych potrawach te proporcje mają duże szanse być zachowane.
- Duże ilości witamin rozpuszczalnych w tłuszczach: A, D, E, a także żelaza, magnezu (więcej niż w kakao), fosforu, miedzi, potasu (cztery razy więcej niż pomidory), selenu i cynku, który dba o naszą odporność. 1 łyżka maku daje nam tyle żelaza, ile 100 g buraków.
Mak jest wysokokaloryczny
Choć jest bardzo zdrowy, nie należy przesadzać z ilością, w jakiej go spożywamy (w święta może być ciężko!). 100 g maku dostarcza aż 478 kcal. Mak jest ciężkostrawny i z pewnością nie poleca się go osobom mającym problemy trawienne, a także małym dzieciom, których układ pokarmowy się rozwija.
Dawniej wierzyło się, że jedząc mak w święta, zapewniamy sobie dostatek na cały rok. Dziś lepiej chyba podejść do tego ze zdrowym rozsądkiem. Zamiast najeść się maku "oporowo” w święta, lepiej wprowadzić go na stałe do diety i w sposób umiarkowany spożywać systematycznie. A w Boże Narodzenie spędzić więcej czasu na relacjach z bliskimi, niż na trawieniu...
Zobacz także:
Szpitale już czekają. Za chwilę zacznie się narodowe trucie dzieci
Tej ryby dzieci nie powinny jeść w święta. A już na pewno nie smażonej
Ważna zmiana w niedzielach handlowych. Sejm zdecydował, kiedy zrobimy świąteczne zakupy
