Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Życie rodzinne > Skąd się wzięło powitanie chlebem i kieliszkami na weselu? Na pewno nie zgadniesz
Beata Łajca
Beata Łajca 13.04.2024 16:23

Skąd się wzięło powitanie chlebem i kieliszkami na weselu? Na pewno nie zgadniesz

powitanie chlebem i solą
fot. Pexels/Annie Spratt

Niektóre zwyczaje są z nami od tak dawna, że nawet nie zastanawiamy się nad tym, skąd właściwie się wzięły. Podobnie jest z powitaniem państwa młodych na weselu. Ten obrazek zna każdy — matki młodej pary witają ich w progu sali weselnej z chlebem, solą i dwoma kieliszkami. O co tutaj tak naprawdę chodzi?

Na ślubnym bochnie chleba bardzo często zaznaczony jest znak krzyża. Ale tradycja witania chlebem pojawiła się na polskich ziemiach na długo przed chrześcijaństwem, a nawiązanie do Ciała Chrystusa po prostu z czasem do niej przylgnęło. A dwa kieliszki – jeden z wodą a drugi z czymś mocniejszym, chociaż pojawiają się tuż obok powitalnego chleba, to zupełnie inna historia.

Chleb i sól – symbole dostatku

W zamierzchłych czasach, gdy nasi praprzodkowie wierzyli w Swaroga, Światowida i moc natury, chleb nie był tak dostępny jak dzisiaj. Nie wszyscy mogli sobie pozwolić na jego codziennie spożywanie, a jeżeli już to robili, to wypieki przybierały raczej zgrzebną formę. Dlatego piękny i rumiany bochen chleba był oznaką dobrobytu.

Nie inaczej było z solą. Wieki temu była cenna prawie tak, jak złoto. A ten, kto ją posiadał, był prawdziwym bogaczem. Z czasem Słowianie przekonali się też o jej konserwujących właściwościach, co dodatkowo zbudowało wokół soli niemalże magiczną otoczkę.

Powitanie chlebem i solą to zwyczaj pielęgnowany jeszcze w czasach, gdy wiejskie chaty bardziej przypominały lepianki niż prawdziwe domy. Gospodarz, męska głowa rodziny, lub najstarszy z rodu, witał chlebem i solą swoich gości. Tym samym pokazywał im, że jego rodzina żyje w dostatku, a z drugiej strony wyrażał nadzieję, że przybyszom nigdy nie zabraknie chleba.

Beata - 2024-04-12T131621.100.jpg
fot. Freepik

Powitanie chlebem i solą

Ta symbolika znajduje idealne odzwierciedlenie w powitaniu chlebem i solą nowożeńców wkraczających na salę weselną. Zwyczaj nie zniknął z naszej tradycji nawet na chwilę. Kultywowano go także w czasach chrześcijańskich, gdy wesela najczęściej organizowano w domu pani młodej. Wtedy z bochnem chleba w drzwiach czekała jej matka. Nie inaczej jest dzisiaj.

Chleb i sól podają nowożeńcom ich mamy. Starodawna symbolika tego zwyczaju zachowała się także w recytowanych przy tej okazji formułkach. Najbardziej znane są dwie wersje. Pierwsza, to werset wygłaszany przez matkę pani młodej: "Witamy was chlebem i solą, aby wam chleba i soli nigdy w życiu nie zabrało".

Druga to dialog między matką a panną młodą. Gdy jedna z mam pyta: “Panno młoda co wybierasz – chleb, sól czy pana młodego?”, świeżo upieczona żona odpowiada: "Chleb, sól i pana młodego, żeby zarabiał na niego", albo: "Pana młodego, a chleba i soli dorobimy się powoli". Czasami łączy się obydwa te wierszyki, a po skonsumowaniu odrobinki chleba z solą przychodzi pora na kieliszki.

Beata - 2024-04-12T131946.394.jpg
fot. Freepik

Woda, wódka i tłuczenie kieliszków

Jedna z matek witających państwa młodych trzyma tacę z dwoma kieliszkami. Czasami są one związane wstążką, a w środku znajdują się dwa różne płyny – w jednym woda, w drugim wódka. Ten zwyczaj w niesamowity sposób łączy dziedzictwo pierwszych cywilizacji z dużo młodszymi weselnymi tradycjami. Pierwsze zapisy o podobnych rytuałach pochodzą jeszcze ze starożytnego Rzymu.

Rzymski solenizant wylewał na podłogę wino, aby zapewnić sobie długie i szczęśliwe życie. A efekt dodatkowo miało wzmacniać tłuczenie naczyń podczas uczty urodzinowej. Zwyczaj przeszedł wiele zmian i przeniósł się także na inne uroczystości, w tym przyjęcia weselne, a w Polsce połączył się też z pewnym przesądem.

Kto z państwa młodych trafi na wódkę w powitalnym kieliszku, ten będzie rządzić w małżeństwie. Po wypiciu trunków państwo młodzi rzucają kieliszki za siebie, licząc, że zbiją się na drobny mak. Im więcej kawałeczków szkła, tym więcej szczęścia. A jeżeli któreś z naczyń się nie stłucze, obowiązkiem świadka jest jak najszybsze przydeptanie go nogą, aby odgonić od młodej pary czyhające na nich nieszczęście.

Zobacz także:

Tych piosenek nie może zabraknąć na żadnym weselu! Pamiętasz je wszystkie?

Wesele bez dzieci — temat, który nadal wzbudza kontrowersje

Pierwsza Komunia Święta. Dekoracje, które zachwycą gości, nie muszą być drogie

Powiązane
Niemowlę
Jak wspierać prawidłowy rozwój niemowlęcia, które nie jest karmione piersią?
Karol Strasburger
Pokręcony quiz z pytaniami z "Familiady". Zgadniesz, jak odpowiedzieli ankietowani?