Szukała ich cała Polska. Nowe fakty o małżeństwie z Warszawy, które porzuciło dzieci
W nocy z 20 na 21 maja 2023 roku wyszli z mieszkania na warszawskim Mokotowie i ślad po nich zaginął. Tą sprawą żyła cała Polska, bo Aneta i Adam J. zostawili dwóch nastoletnich synów. Co nimi kierowało, dokąd się udali, dlaczego wyjechali? W tej sprawie od początku było więcej pytań, niż odpowiedzi.
Teraz, 10 miesięcy po zniknięciu pary, ich synowie muszą radzić sobie bez rodziców. Jednak na jaw wychodzą nieznane dotąd fakty o J. Siostra Anety w rozmowie z "Polityką" przyznała, że już wiele lat temu bliscy kobiety mieli wątpliwości, czy Adam jest dla niej odpowiednim partnerem.
Aneta i Adam J. rozpłynęli się w powietrzu
Ta sprawa zelektryzowała cała Polskę. Małżonkowie bez słowa mieli pod osłoną nocy opuścić mieszkanie, w którym zostawili dwóch nastoletnich synów . Nikt z bliskich pary nie był w stanie powiedzieć, co się stało. J. byli widywani w różnych miejscach, jednak skutecznie udawało im się unikać kontaktu z policją, która szukała ich wielkim nakładem środków.
Para widziana była na południu Polski, w Zakopanem, potem mieli nocować w schronisku górskim i pieszo przeprawić się na Słowację. Funkcjonariusze podążali ich śladem, jednak ciężko było przewidzieć ich kolejny ruch, bo jedyne, co po sobie zostawili, to krótki list do chłopców, w którym poinformowali synów, że są z nich dumni i mają pewność, że poradzą sobie w życiu . Żadnych wyjaśnień, przeprosin...
Małżeństwo J. obiecało wrócić
W końcu para została rozpoznana w czeskiej Pradze , tak rozmawiali z policją. Nie zostali zatrzymani, bo nie popełnili przestępstwa. Wyjaśnili, że przebywają poza domem z własnej woli, nie są w niebezpieczeństwie, co wcześniej sugerowały media. Aneta i Adam zapewnili, że sami wrócą do kraju, by uporządkować swoje sprawy, w tym, opiekę nad dziećmi. Nie zrobili tego. Od tamtej rozmowy nie byli widziani, ani nie nawiązali kontaktu z bliskimi.
Sąd rodzinny ostatecznie pozbawił ich prawa do opieki nad dziećmi . Starszy z synów J. jest już pełnoletni, opiekunka prawną młodszego została siostra Anety J. To właśnie z ciotką zamieszkali chłopcy. Dziś nikt już nie ma wątpliwości - J. nie wrócą. Zakończyli ten rozdział życia. Szkoda, że kosztem porzuconych dzieci. Teraz na jaw wychodzą nieznane dotąd fakty o małżonkach.
On od początku był jakiś dziwny
Zdaniem siostry Anety J. zarówno ona, jak i brat namawiali ją, by nie wiązała się z Adamem . Mężczyzna zdaniem bliskich kobiety miał poważne problemy.
Wszyscy namawiali Anetę, by za niego nie wychodziła, mówili, żeby to dobrze przemyślała. Niby poważnych zastrzeżeń nie było, nie miał zatargów z prawem, nie pił. Ale taki cwaniaczek z niego był i widać było, że do żadnej pracy się nie weźmie. Coś jej (siostrze Anety - przyp. red.) nie pasowało w nim od początku i nie tylko jej. Ich brat też nie przepada za szwagrem. Bo ich rodzice już nie żyli, kiedy Aneta poznała Adama. Może oni by jej go wybili z głowy, ale pewnie też nie. Omotał ją jakoś, zaczarował.
Czytamy w “Polityce”, która dotarła do opiekunki prawnej synów J. Z artykułu dowiadujemy się, że Adam w zależności od humoru przedstawiał różne wersje swojej historii. Miał opowiadać, że matka i siostra próbowały go wykorzystać seksualnie. Innym razem opowiadał, że jest tajnym agentem . Aneta jednak zdawała się nie widzieć, że partner nią manipuluje. Ostatecznie to on miał doprowadzić do sytuacji, kiedy przestała kontaktować się z rodziną.
Tajemnicze zagniecie małżonków z Warszawy
Adam J. zdaniem rodziny żony i sąsiadów nigdy nie pracował , to na niej ciążył obowiązek utrzymania bliskich, to ona dbała o dom i gotowała . Pracowała jako fryzjerka. Rodzi się pytanie, czy kobieta faktycznie dała się zmanipulować mężowi, który zdaniem bliskich miał zaburzenia psychiczne? Czy para porzuciła synów, czy może próbowała ich chronić oddalając ię od nich?
Teorii spiskowych w mediach społecznościowych nie brakuje. Możemy przeczytać, że jedno z nich było chore i ruszyli po niedostępną w Polsce pomoc medyczną . Inni mówią, że J. uciekają, bo są winni duże pieniądze niebezpiecznym ludziom. Jednak wszystko wskazuje na to, że Anecie i Adamowi po prostu znudziła się "zabawa w rodzinę". Szkoda tylko dzieci, które do końca życia będą mieć w głowie, że rodzice zwyczajnie ich porzucili.
Zobacz także:
W wakacje rodzice dostaną dodatkowe 1500 złotych. Wypłaty już pewne
Jestem niekonsekwentna i nie słucham rad. Wychowuję najszczęśliwsze dzieci
Była 2,5-letnią terrorystką w "Superniani". Dorosła Róża mówi, że program zniszczył jej życie