Te przedmioty są setki razy brudniejsze od toalety! Dzieci trzymaj od nich z daleka
Gdybyś miała do wyboru: podać dziecku posiłek na desce do krojenia, albo na desce klozetowej, pewnie wybrałabyś tą pierwszą. Niestety, byłby to duży błąd. Na desce do krojenia może być nawet 200 razy więcej bakterii niż na tej z sedesu!
Naukowcy zabrali się za najbrudniejsze przedmioty w naszych domach. Wyniki badań przeprowadzonych m.in. przez profesorów mikrobiologii z Uniwersytetu w Arizonie wprawiają w osłupienie. Przedmioty, które uważaliśmy za bezpieczne, to prawdziwe bomby biologiczne!
Gąbka do naczyń i deska do krojenia
Ranking najbrudniejszych przedmiotów w naszym domu otwiera... gąbka do naczyń. Aż trudno uwierzyć, ile bakterii i drobnoustrojów może się na niej rozwinąć. Na 1 cm kwadratowy przypada ich nawet kilka milionów! Wśród nich, chociażby gronkowiec złocisty. Dlatego gąbkę do naczyń trzeba wymieniać jak najczęściej, przynajmniej co 5-7 dni. Podobnie kuchenne ściereczki, w które wycieramy naczynia i mokre ręce.
Deska do krojenia to kolejny niechlubny rekordzista. Jest na niej nawet 200 razy więcej bakterii niż na desce w toalecie. W tym bakterie kałowe, które trafiają tam nie tylko z niemytych rąk, ale też za pośrednictwem mięsa.
Bakterie kałowe z jelit zwierząt mogą zostać przeniesione na ich mięso podczas obróbki rzeźniczej. Dlatego tak istotne jest mycie mięsa i porządna dezynfekcja deski do krojenia.
Nie wolno używać desek, na których widać pęknięcia! Nie jesteśmy w stanie pozbyć się bakterii, które wniknęły do środka zarysowań, ale one nadal mogą się przenosić na nasze jedzenie.
Torby i torebki oraz ich zawartość
Twoja ulubiona torebka to także siedlisko bakterii. Warto ją wyczyścić raz na jakiś czas. Najwięcej uwagi powinniśmy poświęcić torbom na zakupy. Gdy wracamy ze sklepu, zazwyczaj myjemy ręce, ale o umyciu uchwytów torby już raczej nie pamiętamy.
Podobnie jest z torebkami i plecakami, w których nosimy akcesoria dziecięce, takie jak pieluchy, smoczki czy przekąski. O nich także trzeba pamiętać i sprawdzać, czy w środku nie roi się od resztek jedzenia, piachu i innych mało przyjemnych skarbów.
Pieniądze nie śmierdzą… ale są bardzo brudne. Przechodzą przez setki rąk, zanim trafią do naszego portfela i raczej nikt z nas ich nie czyści. Dlatego warto raz na jakiś czas zdezynfekować portfel i zastanowić się dwa razy, zanim damy go dziecku do zabawy podczas zakupów w markecie.
Ekrany telefonów i fotelik samochodowy
Ekran telefonu, według naukowców, ma nawet 10 razy więcej bakterii niż twoja toaleta. Dlaczego? Dotykasz go rękami, które nie zawsze są czyste. Niektórzy zabierają telefon do toalety…
Niewiele z nas pamięta o tym, żeby ekran telefonu, tabletu oraz klawiaturę wyczyścić raz na jakiś czas. To konieczne, zwłaszcza gdy bawią się nimi nasze dzieci. Brudny ekran może być źródłem biegunki, ze względu na bakterie kałowe, które się na nim znajdują.
Kolejne na liście są foteliki samochodowe. Maluchy w podróży potrafią porządnie ubrudzić nie tylko siebie, ale wszystko wokół. Resztki jedzenia na foteliku dziecka to królestwo bakterii!
Badacze dowiedli, że na 1 cm kwadratowym fotelika może się znaleźć aż 100 niebezpiecznych dla zdrowia bakterii i grzybów. W tym bakterie E. coli i salmonelli. Na szczęście większość fotelików można odkurzać i prać. Jeżeli wasz fotelik ma ściągany pokrowiec – raz na jakiś czas wrzuć go do pralki.
Tych przedmiotów dziecko nie może dotykać
Wśród najbrudniejszych rzeczy w domu są także… dywany. W jednym calu kwadratowym dywanu (6,5 cm) może być nawet 200 tysięcy bakterii! Wśród nich salmonella, E. coli, ale także pleśń, roztocza, resztki moczu i kału czy złuszczony naskórek… Regularne odkurzanie dywanu to absolutne minimum. Przydałoby się też pranie, raz na jakiś czas. A z dywanów o najdłuższym runie może lepiej zrezygnować, kiedy w domu są małe dzieci.
Trudno wymagać od dziecka, aby nie dotykało dywanu. Są jednak przedmioty wyjątkowo niebezpieczne, które powinniśmy trzymać z dala od dzieci. A te, których schować nie możemy, musimy dobrze zabezpieczyć. Będą to m.in.
- kontakty, przedłużacze i listwy podłączone do prądu,
- butelki i pudełka z chemią domową,
- surowe mięso, jaja i ryby,
- szczoteczki do zębów, które nie należą do dziecka,
- zakupy przyniesione prosto ze sklepu (są bardzo brudne, warto je umyć przed schowaniem do lodówki),
- leki i środki odkażające.
Zobacz także:
Co rano piję łyżkę tego oleju na czczo. Od miesiąca kilogramy same lecą w dół
Dietetyk sprawdził gotowe dania z Żabki. Takich wniosków nikt się nie spodziewał
Znalazłam w kuchni mamy dziwny przedmiot. Nie mogłam uwierzyć, gdy powiedziała, do czego służył