Zobaczył to w Biedronce i od razu chwycił za telefon. Klienci mieli używanie w komentarzach
To, co spotkało pewnego mężczyznę w jednym ze sklepów sieci Biedronka, przyprawia o dreszcze – zgrozy lub obrzydzenia, albo jednego i drugiego. Robiąc zakupy w Legnicy, niechcący kupił przeterminowane o 5 miesięcy czekoladki. A kilka miesięcy później w tym samym sklepie zauważył... biegające szczury.
Klient Biedronki z Legnicy postanowił tak tego nie zostawiać. Sprawę poważnych zaniedbań zgłosił do kierownika sklepu.
Brud i szczury w jednej z Biedronek
Pewien mężczyzna z Legnicy, w listopadzie ubiegłego roku robił zakupy w sklepie sieci Biedronka. Kupił wtedy czekoladki Kinder, ale nie zauważył, że były one przeterminowane o... 5 miesięcy. Niestety, jedną z nich zdążył zjeść i, jak twierdzi, rozbolał go po niej brzuch. Ale to nie koniec przykrych doświadczeń tego klienta Biedronki.
W maju bieżącego roku z kolei zauważył w dziale mięsnym... biegające szczury. Od razu zwrócił na to uwagę jednej z pracownic sklepu. Odpowiedziała mu podobno, że dobrze wie o tym, że w sklepie są szczury... Klient nie chciał tak tego zostawić i opowiedział o swoich doświadczeniach dziennikarzom z portalu o2.pl.
Poważne zaniedbania i reakcja Biedronki
Jak podaje serwis, Biedronka odniosła się do sprawy:
"Co do zasady personel powinien weryfikować regularnie daty przydatności wystawionych na sali sprzedaży produktów. Według naszych procedur kontrola terminów przydatności odbywa się codziennie wieczorem. Zdajemy sobie sprawę, że ze względu na skalę naszej działalności, mogą się zdarzać błędy ludzkie lub niedopatrzenia. W tej konkretnej placówce zwiększono częstotliwość kontroli terminów przydatności. Według wyników audytów z ostatnich trzech miesięcy podobne sytuacje nie zdarzyły się" – dowiedział się serwis o2.pl.
A w ten sposób sieć skomentowała kwestię gryzoni w sklepie:
“Natychmiast po otrzymaniu sygnału o zauważeniu gryzoni w naszej placówce, zgodnie z informacją, jaką klient otrzymał z BOK, w placówce została przeprowadzona deratyzacja. Jednocześnie chcę podkreślić, że wszystkie sklepy sieci Biedronka podlegają procedurom dotyczącym profilaktyki i zwalczania szkodników. Wyspecjalizowane firmy zewnętrzne minimum raz na kwartał dokonują kontroli w każdym sklepie pod kątem ewentualnego występowania szkodników oraz w zakresie sprawdzenia urządzeń zabezpieczających”.
Biedronka traci w oczach klientów
Niestety w ostatnim czasie coraz więcej słychać głosów klientów niezadowolonych z zakupów w Biedronce. Niedawno pisaliśmy o przeterminowanym o 46 dni serze, który zakupiono w Kraśniku. A trzeba tu dodać, że są to tylko sytuacje, które trafiły do mediów. Pod artykułem o przypadku z Legnicy przeczytać można sporo komentarzy, z których wynika, że mamy coraz mniejsze zaufanie do tej sieci. Oto niektóre z nich:
- "A sanepid przychodzi i wychodzi z prezentami. W przeciwnym wypadku by nie istniała żadna Biedronka. Szczury i myszy to tam codzienność. To samo w Kauflandzie – owady",
- "Biedronka to dno. Słabe jakościowo produkty i wieczny syf w sklepach, kolejki w kasach",
- "Kiedyś wziąłem jakieś ciasto po terminie. Idę do pracownika i pytam, gdzie jest data przydatności, bo to, co jest na produkcie, świadczy o tym, że termin przydatności minął. Pracownik odpowiedział, że to jest data produkcji, a daty przydatności nie ma. Odłożyłem ciasto na półkę, teraz jak coś tam kupuje, to sprawdzam. I powiem szczerze, dużo jest towaru po terminie, czego w Lidlu nie uświadczy",
- "Zrezygnowałem z biedronki... bałagan cenowy, zawalone przejścia paletami, brak czynnych kas... krótko mówiąc, tragedia!",
- "Wiele razy się spotkałem z przeterminowanym towarem w biedronce. Ale już od dłuższego czasu sprawdzam datę. Zawsze towar stary kładą z przodu a z dłuższym terminem z tyłu. Nie mówię Już o smrodzie z lodówek z mięsem, jakby szczur tam zdechł".
Zobacz także:
Skandal w Biedronce. Ujawnił, jak sieć naraża swoich klientów
Lidl wygrał w końcu z Biedronką. Ale zdecydowanie nie na ceny
Tego mleka z Biedronki nie kupuj. Dietetyk wskazuje konkretne produkty