Każda mama chciałaby, żeby jej dziecko zjadło rano coś pożywnego, ale przy tym również zdrowego. Maluchy lubią parówki i często o nie proszą. Czy powinniśmy im ulegać?O parówkach powiedziano już wiele złego. Że to MOM, czyli mięso oddzielane mechanicznie od kości, albo wręcz, że to zmielone przeróżne dziwne części zwierząt. A do tego wzmacniacze smaku i konserwanty. Czy to może być zdrowe? Na pewno nie! Ale warto wiedzieć, że istnieją parówki, którym niczego nie można zarzucić.
Regularne jedzenie ryb to jedna z najważniejszych zasad zdrowego odżywiania. Ryby są bogate w kwasy omega i witaminy. Najpopularniejsze to zdecydowanie łosoś, tuńczyk i dorsz. Są zdrowe i smaczne, ale bardzo drogie.Jest jednak tańsza alternatywa: okoń. Jest naprawdę smaczny, a do tego zdrowy. Dawniej okonie były bardzo popularne, teraz są trochę zapomniane. A naprawdę warto po nie sięgnąć.
Wielu z nas trudno wyobrazić sobie poranek bez filiżanki aromatycznej kawy. Ale w ostatnim czasie nasz ulubiony napój zyskał mocnego konkurenta. Co ciekawe, proponują go nawet kawiarnie! To matcha. Co takiego ma w sobie ten zielony stymulant? Można raczej spytać – czego nie ma? Pobudza, ale i relaksuje, obniża cholesterol, zabija bakterie, a nawet podkręca płodność. A to zaledwie ułamek niezwykłych właściwości tej... herbaty.
Mówi się, że grillowanie to nasz sport narodowy. Trudno zaprzeczyć – Polacy lubią grillować. Gdy tylko jest ku temu okazja, wyciągają sprzęt i rozpoczynają ceremonię. A, że majówka się zbliża, już za chwileczkę zewsząd dobiegać nas będzie charakterystyczny zapaszek.Kto ma ogródek, rozstawia grilla na trawie. A kto nie ma – na balkonie. Przecież grillowanie w kuchni, na patelni, nie ma żadnego uroku. Ale, czy to jest w ogóle legalne? Czy przypadkiem nie grozi za to mandat?
Przetestowano paluszki rybne znanych marek. Wyniki, jakie otrzymali naukowcy, niestety są niepokojące. W wielu produktach znaleziono substancje rakotwórcze, rtęć, a nawet... smar. Aż strach pomyśleć, jak to wszystko wpływa na zdrowie. Paluszki rybne to jedno ze sztandarowych dań dziecięcych. Maluchy je lubią, bo są chrupiące i czasem naprawdę smaczne, a mamy – bo to szybki obiad, w dodatku ryba jest zdrowa. Ale po tych badaniach, inaczej już będziesz do nich podchodzić.
Po świętach poszli na zakupy. “Chociaż pieczywo świeże wezmę” - mówili w domu i wrócili z pustymi rękoma. W całej Polsce klienci dyskontów zderzali się ze ścianą, bo sklepy nie zdążyły zmienić cen.1 kwietnia zniesiono zerowy VAT na żywność. Okazuje się, że dwa dni później w niektórych sklepach wciąż nie można zrobić zakupów.
Czasem zjemy coś nieświeżego, a kiedy indziej nie umyjemy rąk przed posiłkiem. Przyczyn zatrucia pokarmowego jest wiele. Zaszkodzić może połączenie niektórych pokarmów, a czasem wystarczy, że zjemy zbyt dużo wszystkiego. Żołądek zaczyna nas boleć, pojawia się biegunka, wzdęcia lub wymioty.Przed świętami do zatruć pokarmowych dochodzi częściej. Jemy różne smakołyki, grzyby, śledzie, sałatkę z majonezem. Niektóre te potrawy są naprawdę ciężkostrawne. Zdarza się też, że do naszego żołądka trafi coś, co zbyt długo już leżało... Co robić w takiej sytuacji?
Z badań wynika, że tuż przed miesiączką potrafimy zjeść nawet o 30 proc. więcej niż zwykle. Z pewnością nie jest to zaskoczeniem dla wielu z nas. Znamy to doskonale! W tych dniach co i rusz sięgamy po jakieś przekąski, wciąż zaglądamy do kuchennych szafek.Jedzenie jest przyjemne, ale takie podjadanie skutkuje niestety dodatkowymi kilogramami. Na szczęście jest na to sposób. Okazuje się, że odpowiednia dieta nie tylko może zapobiec napadom głodu, ale nawet zniwelować dolegliwości związane z PMS.
Kilogram pędów tej rośliny może kosztować nawet 1000 euro. Aż trudno w to uwierzyć, bo w Polsce rośnie prawie wszędzie, w dodatku tak obficie, że potrafi stać się prawdziwą zmorą przydomowych ogródków. Podczas wiosennych porządków wyrywamy go zaciekle, szarpiemy, upychamy w workach. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że wyrzucamy tyle dobra! To pnącze zawiera w sobie całe bogactwo właściwości prozdrowotnych.
Ceny od ponad dwóch lat dają się nam wszystkim w kość. Rząd w pewnym momencie wprowadził zerowy VAT na żywność. Ale to już przeszłość. Podatek wraca od 1 kwietnia, a wraz z nim w górę pójdę ceny wszystkich podstawowych produktów.Eksperci nie mają wątpliwości, już robiąc zakupy na Wielkanoc, poczujemy różnicę w portfelu, bo sklepy wcale nie będą czekać do 1 kwietnia.
Planujesz obiad, idziesz do sklepu, klasycznie wybierasz jakieś mięso. Może dzisiaj drobiowe? Teraz już tylko wystarczy je umyć, pokroić, przyprawić i właściwie kotlety będą raz-dwa. Zaraz, zaraz – umyć? To nie jest najlepszy pomysł.Okazuje się, że mycie mięsa może przynieść nam więcej szkody niż pożytku, choć brzmi to absurdalnie. Z badań wynika, że podczas mycia doprowadzamy do rozprzestrzeniania się bakterii po kuchni. Nie tylko w zlewie. Później znajdują się ona wokół niego, na innych produktach i potrawach.
Tę rybę znajdziesz w każdym sklepie. Kupujemy ją, bo jest smaczna, ma niewiele ości i tłuszczu, a do tego atrakcyjną cenę. Okazuje się jednak, że jej spożycie może być niebezpieczne ze względu na wysoką zawartość metali ciężkich. Mowa tutaj o tilapii.Dietetycy alarmują – jemy za dużo mięsa i za mało ryb. Chcemy być zdrowi i próbujemy dostosować się do tych wytycznych. Świeże ryby są drogie i nie wszędzie da się je kupić, wybieramy więc te, które są tańsze i dostępne w naszym ulubionym sklepie. Okazuje się jednak, że niektóre z nich mogą wyrządzić więcej szkody pożytku. Jedną z najgorszych jest właśnie popularna tilapia.
Po czym poznać, że mięso jest świeże? Gdy kupujemy w lokalnym sklepiku, to nie ma większego problemu. Mięso możemy dokładnie obejrzeć, powąchać, a nawet dotknąć. Trudniej robi się wtedy, gdy robimy zakupy w markecie, gdzie wszystkie porcie mięsa są zapakowane. Podpowiadamy jak sprawdzić świeżość takiego mięsa.Świeżość jest ważna przy każdym produkcie, ale w przypadku mięsa ma zdecydowanie kluczowe znaczenie. Nieświeże mięso nie tylko nie smakuje dobrze, ono może być wręcz trujące. Dlatego tak ważne jest, aby kupować tylko świeże kawałki i przyrządzać jak najszybciej po przyniesieniu do domu. Te sprytne sposoby pomogą ci upewnić się, że mięso, które kupujesz, jest świeże.
Gdy zbliża się pora kolacji, wyciągamy deskę do krojenia, bochenek chleba, bułeczki, jakąś wędlinę, ser, ewentualnie kilka listków sałaty. Prawda? Tak wygląda ten posiłek u większości z nas. Jednak jedzenie pieczywa tuż przed snem, niekoniecznie jest zdrowe.A gdyby tak spróbować zmienić nieco nawyki żywieniowe? Gdyby tak schować chleb i udawać, że go nie ma? I zjeść kolację inaczej niż zwykle? Wydaje się niewykonalne? To może najpierw spróbuj!
Kopytka mają zapach domu. Jak większość mącznych dań, kojarzą się z dzieciństwem i beztroską. Przybiegaliśmy na nie prosto z podwórka, by zjeść kilka(naście) sztuk na raz, polane sosem pieczarkowym albo po prostu roztopionym masłem.Idealne kopytka trzymają formę, ale są mięciutkie, rozpływają się w ustach. Nie tak łatwo je zrobić. Tajemnica tkwi w konsystencji ciasta. Jeśli chcesz podać swojej rodzinie naprawdę pyszne kopytka, nie dodawaj do nich jajka.
Wszyscy wiemy, że fast foody i słodycze tuczą. Mają mnóstwo kalorii, cukru i tłuszczu i chociaż zwykle nam smakują, organizm nie ma z nich zbyt dużego pożytku. Dlatego ograniczamy je dzieciom do minimum.Okazuje się jednak, że w diecie naszych maluchów pojawia się coś, co ma ogromny wpływ na wagę. Rodzice nawet nie wiedzą, że dostarczają aż tyle cukru i kalorii. Chodzi o soki owocowe.
Mam to szczęście, że moje dziecko zjada prawie wszystko, co mu podam (poza żółtym serem i brokułem). Uwielbia pieczone i duszone mięso, wszelkiego rodzaju kotleciki. Z chęcią zajada też rybę.Bardzo się z tego cieszę, bo w czasie Wielkiego Postu, ryby pojawiają się u nas częściej. Nie robię osobnego obiadu dla dziecka. Mam przepis na soczystą i pyszną rybę, która smakuje i synkowi, i nam. A na dodatek wystarczy wrzucić ją do piekarnika. Robi się po prostu sama.
Znajduje się w ulubionych produktach naszych dzieci: serkach, jogurtach, mlecznych przekąskach i ketchupie. Chociaż ten składnik nie jest uznany za szkodliwy, może prowadzić do poważnych chorób. Chodzi o karagen, naturalny cukier, który można spotkać w wielu produktach zjadanych na co dzień. W nadmiarze może być szkodliwy, a u dzieci nietrudno o przekroczenie zalecanych dopuszczalnych dawek.
Lubię oglądać programy kulinarne oraz te dotyczące żywności. W ostatnim czasie w oko na Netfliksie wpadł mi miniserial "Jesteś tym, co jesz: Bliźniaczy eksperyment". Jest to produkcja amerykańska, więc podeszłam do niej ze zdrowym dystansem. A jednak kilka dni od wyłączenia telewizora, nadal o nim myślę.
Afrodyzjaki to takie substancje, które w naturalny sposób pobudzają zmysły. Wzmagają popęd seksualny, potęgują doznania i sprawiają, że mamy jeszcze więcej przyjemności z seksu. Co to takiego? To mogą być przyprawy, a nawet zapachy. Wiele z nich mamy na wyciągnięcie ręki. Wystarczy otworzyć kuchenną szafkę, bo tam przecież jest chilli, imbir, czekolada. Nic, tylko brać i używać do woli!
Nikt o zdrowych zmysłach nie je spleśniałego chleba. Ale niektórym wydaje się, że mogą pozbyć się tylko tej części pieczywa, na której widać wykwity pleśni, a pozostałą spokojnie zjeść. Nic bardziej mylnego. Taka "oszczędność może nas sporo kosztować.Z każdej strony słyszymy o tym, że marnujemy za dużo żywności. Czasami szkoda wyrzucić do kosza cały produkt, jeżeli zauważymy na nim tylko malutką kropeczkę pleśni. Okazuje się jednak, że zwłaszcza w przypadku pieczywa, takie działanie może przynieść dużo więcej szkody, niż pożytku.
Cukierki, galaretki, gumy do życia, a nawet jogurty. Kuszą i przyciągają wzrok, bo mają obłędne kolory. To dzięki tym barwom chcemy właśnie po nie sięgać, wydają nam się bardziej apetyczne. Ale na barwniki spożywcze, które dodawane są zarówno do żywności, jak i np. do leków, trzeba uważać.Niektóre z nich są całkowicie naturalne i bezpieczne dla naszego zdrowia, a inne – mocno kontrowersyjne. Są takie, które powodują wiele niepożądanych skutków i takie, które oficjalnie uznano za toksyczne. Warto być świadomym w tej kwestii.
Ciężko się pracuje, gdy burczy w brzuchu, prawda? Podobnie jest z nauką. Od dawna słyszeliśmy, że lepiej się uczy, gdy można zjeść porządny posiłek, ale teraz mamy na to dowody.Brytyjscy naukowcy sprawdzili, co się zmieni, gdy wszystkie dzieci w szkole będą dostawać darmowe posiłki. Wyniki tych badań zaskakują. Dzieci nie tylko uczą się lepiej, ale też są w dużo lepszej kondycji fizycznej i psychicznej.
Wstajesz rano, licząc na miły poranek. Niestety twoje dziecko znowu się złości. Nie chce się ubrać, marudzi przy jedzeniu... Zanim wyjdziecie z domu, rozkręca się prawdziwa awantura. Czy coś można z tym zrobić?Można i to dużo. Wystarczy zastosować te 3 zasady zaczerpnięte z metody Montessori. Z tym stylem wychowania i nauki nie każdy musi się zgadzać, ale trzeba przyznać, że te reguły potrafią w cudowny sposób zmniejszyć liczbę dziecięcych wybuchów złości. Przekonaj się sama.
Zgrabna sylwetka to marzenie każdej kobiety. Chcemy ładnie wyglądać i nie ma w tym nic złego! Od czasu do czasu pilnie przyglądamy się naszej garderobie i zastanawiamy się, czy dałoby się nosić nieco mniejszy rozmiar. Wiele z nas postanawia spróbować diety. Odchudzanie bywa jednak uciążliwe. Trzeba ograniczać spożywane kalorie, albo rezygnować z ulubionych potraw. Jest to trudne też z tego względu, że czasem trzeba przygotowywać inne posiłki dla siebie, a inne dla reszty rodziny. Dlatego próbujemy innych rozwiązań i sięgamy czasem po sposoby, które pozwalają schudnąć bez stosowania restrykcyjnych diet. Takie jak np. olej lniany. Ma on niezwykły wpływ na nasz organizm.
Jadłospisy w przedszkolach i żłobkach pozostawiają wiele do życzenia. Rodzice się martwią, bo wkładają dużo wysiłku w to, by nauczyć dzieci jeść zdrowo. Starają się eliminować z ich diety cukier, kwasy tłuszczowe oraz wysokoprzetworzone produkty, ale w placówkach dziecko i tak je dostaje.Wiadomo, że maluchy uwielbiają wszystko, co mączne i słodkie. Nie chodzi o to, by wszystkiego zabraniać, ale by zachować zdrowy balans. A w wielu żłobkach czy przedszkolach nie ma mowy o żadnej równowadze.
Zaczyna się niewinnie. Od zabierania słodyczy lub mniejszej porcji obiadu. Potem jest tylko gorzej, a kończy się czasem się bardzo tragicznie. To, co robią migdałowe matki, wpływa na całe życie ich dzieci. Mają obsesje na punkcie wagi i wyglądu. Ściśle kontrolują dietę, bo najważniejsza jest dla nich szczupła sylwetka, nawet za wszelką cenę. Migdałowe matki niszczą zdrowie i psychikę swoim dzieciom, bo same mają ze sobą poważny problem.
Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące chipsów warzywnych Go Pure. Partia produktu zawiera niebezpieczne dla zdrowia stężenie akryloamidu. Jest to związek chemiczny, który ma działanie rakotwórcze.Chipsy w ogóle nie zaliczają się do zdrowych przekąsek. W sklepach można znaleźć sporo ich wartościowych odpowiedników, jak właśnie chipsy owocowe czy warzywne. Sprawdź, czy masz w domu właśnie te.