3 emocje dziecka, których nie możesz zignorować. Zaniedbane wrócą z podwójną siłą
Bycie rodzicem to nie jest najłatwiejsza "robota" na świecie. Przeciwnie. Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, jak walka odpowiedzialność, nie tylko za wyżywienie i zapewnienie bezpieczeństwa, na nas ciąży, to można złapać się za głowę. Mamy wychować dorosłego, samodzielnego człowieka, który będzie umiał poradzić sobie z własnymi emocjami.
To bywa trudne do uświadomienia, kiedy przed nami stoi (albo leży na podłodze) zanoszący się trzylatek, którego do histerii doprowadziło, że tosty są pokrojone w trójkąty, a on akurat chciał kwadraty. Jak się zachować, kiedy maluch doświadcza ataku złości i czy po przejść nad nim do porządku dziennego, czy może jednak spróbować porozmawiać?
Dzieci nie histeryzują! Więc co robią?
Najczęściej o dziecięcej histerii mówimy w przypadku maluchów w wieku 2-4 lat. Czasem można spotkać się z tłumaczeniem, że to bunt dwu-, trzy-, czterolatka. Tylko obydwa te słowa noszą znamiona pewnej celowości. A dziecko w tym wieku zwyczajnie nie jest w stanie robić nam na złość. Rodzice często przeceniają dojrzałość emocjonalną i neurologiczną swojego potomstwa. Niby wiemy, że dziecko jest jeszcze malutkie, ale... no właśnie. Bywa, że traktujemy przedszkolaka, jak dorosłego i mamy w stosunku do niego zbyt dorosłe oczekiwania.
Zachowania niepożądane - jak czasem mówią specjaliści od rozwoju dzieci, wynikają z tego, że maluch nie do końca radzi sobie z bodźcami, których doświadcza i emocjami, które przeżywa, ale ich nie rozumie. Układ nerwowy dziecka odbiera wszystkie sygnały z zewnątrz z jednakową intensywnością. Ty np. jesteś w stanie słuchać tylko męża, kiedy stoicie w kolejce do kasy w zatłoczonym sklepie. Dziecko każde słowo, niezależnie od tego, kto je wypowiada, słyszy z jednakową mocą. Do tego szum klimatyzacji, pikanie kasy i wiele innych.
Z wiekiem człowiek wykształca zdolność filtrowania danych, ale małe dzieci jeszcze jej nie mają. To co czasem niesłusznie nazywamy atakiem histerii, zwykle jest alarmem od przestymulowanego układu nerwowego. Maluch może być też głodny, niewyspany, zmęczony... Mógł mieć zbyt wiele wrażeń, albo w przedszkolu doświadczył przykrości, z którą nie umiał sobie poradzić. Tam nie zareagował nerwowo, ale w domu, gdzie czuje się bezpiecznie - może odreagować.
Co robić, kiedy dziecko wpada w histerię
Przede wszystkim zachować spokój. Bo kumulowanie większej ilości trudnych emocji pod jednym dachem, raczej nikomu się nie przysłuży. Dziecko może nie chcieć w czasie napadu złości, żeby je dotykać - to przecież kolejny impuls z zewnątrz, z którym układ nerwowy (i tak już przeładowany) będzie musiał się zmierzyć. Usiądź obok, najspokojniejszym głosem, jaki możesz z siebie wydobyć, powiedz: "Widzę, że jest ci trudno, pamiętaj, że chętnie ci pomogę. Czy chcesz się przytulić?".
Jeśli dziecko nie reaguje, poczekaj. Bywa, że maluchy w złości zaczynają na oślep okładać rodzica pięściami - bicie, to złożony problem. Nie możesz pozwolić na taki atak, jeśli dziecko próbuje, mocno je przytul, uniemożliwiając mu go. To ważne, aby w takim momencie podziałać na czucie głębokie. MUSISZ zapanować nad sobą, nie możesz pokazać, że takie zachowanie cię złości.
W momencie ataku "histerii" u dziecka najważniejsze jest:
- zapewnienie mu bezpieczeństwa,
- umożliwienie wyrzucenia z sobie nagromadzonej złości, żalu
- wykazanie się zrozumieniem,
- ukojenie, kiedy złość zamienia się w smutek,
- wyraźne zasygnalizowanie, że jesteś obecna.
Emocje dziecka po napadzie złości
W końcu złość mija, a dziecko wydaje się być przygaszone? Kiedy do głosu dochodzi logika, w małej główce zaczynają się pojawiać trudne pytania, które maluch często boi się, albo nie umie ich zadać wprost. Rolą rodzica jest rozwianie tych niepokoi. Nie można kilkulatka zostawić samego z tym, czego sam nie jest w stanie dźwignąć.
Mogą nie wybrzmieć na głos, ale pojawią się takie pytania:
- Czy rodzice są na mnie źli?
- Czy mama i tata nadal mnie kochają?
- Czy zostanę ukarany za to, że zachowywałem się niegrzecznie?
Amerykańska pediatrka, specjalistka od dziecięcych buntów, dr Cathryn uważa, że rodzic po ataku złości bezwzględnie musi okazać dziecku, że ma świadomość, iż jego zachowanie nie wynika z bycia złośliwym. Rodzic nie może się w takiej sytuacji na dziecko obrażać. Ekspertka podkreśla, że zawsze powinno się zrobić cztery rzeczy.
Okaż dziecku swoją bezwarunkową miłość i zrozumienie. Warto wtedy dosadnie powiedzieć, że kochasz malucha, zupełnie nie odnosząc się do tego, co wydarzyło się przed chwilą. Uśmiechnij się ciepło, patrz maluchowi w oczy.
Przytul dziecko mocno. To nie tylko piękny dowód miłości i bliskości, ale także prosty "lek" na uspokojenie układu nerwowego. Otulenie malca pozwala mu się wyciszyć. Stymulując czucie głębokie, pomagamy dziecku się uspokoić, stymulujemy ośrodek szczęścia i sprawiamy, że ciało się rozluźnia, serce i oddech zwalniają, a dziecko czuje się zrelaksowane. Zresztą wszyscy powinniśmy się więcej przytulać!
Daj znać, że rozumiesz. Jasno musi wybrzmieć, że wiesz, jak to jest się złościć, podkreśl, że to nie są łatwe uczucia i zdarzają się każdemu i każdy musi znaleźć sposób, żeby sobie z nimi radzić. Wyjaśnij, że z czasem będzie to po prostu łatwiejsze.
Kiedy emocje opadną, na spokojnie porozmawiajcie o zasadach i poszukajcie sposobów na radzenie sobie ze złością. Po pierwsze musicie uporać się z agresją wymierzoną w innych - tu nie ma kompromisów. Ze swojego rodzicielskiego doświadczenia polecam zgniatanie folii bąbelkowej, lub starych gazet. Czasem ta złość z dziecka musi po prostu wyjść.
Szukajcie sposobów na emocje
Warto z maluchem w tym wieku czytać książeczki o emocjach. One wszystkie są nam potrzebne i ważne. Gdyby nie strach, nasi jaskiniowi przodkowie nie uciekaliby przed drapieżnikami, gdyby nie złość, nie broniliby się przed wrogiem, gdyby nie smutek nie wykształciliby empatii... Wszystkie emocje są człowiekowi potrzebne nie tylko po to, by przetrwać, ale też, by kształtować osobowość i wrażliwość.
Jest taki film z 2015 roku, "W głowie się nie mieści". To fantastyczna pełnometrażowa animacja o emocjach właśnie. Skierowana do nieco starszych dzieci, ale już z pięciolatkiem warto ją zobaczyć. Tylko uwaga - na tym się płacze i to nie raz. Ale warto ją zobaczyć i porozmawiać o tym, jak kształtują nas emocje i uświadomić dziecku, że KAŻDY z nas je ma.
Z młodszym maluchem warto przede wszystkim określać słowami to, co czuje: "widzę, że się złościsz", "zauważyłam, że jest ci smutno", itd. Maluch czuje, ale nie potrafi określić słowami, nikt nie lubi czuć się zły, ani smutny, jego instynkt każe mu pozbyć się tych nieprzyjemnych uczuć. Warto na spokojnie pomyśleć i przedyskutować, co może pomóc.
- Na złość może pomóc zgniatanie folli lub tupanie
- Na smutek - przytulenie
- Na zmęczenie - kołysanie w ramionach mamy.
Każdy znajdzie swój sposób - trzeba tylko chcieć i pomóc dziecku. Im lepiej będzie miał zaopiekowane emocje, im więcej scenariuszy zachowań wypracujecie - tym wam obojgu będzie łatwiej.
Zobacz także:
Nie uwierzysz, jak to zmieni wasze relacje. 7 zasad leniwego wychowania
Dość krzyku, złości i płaczu. Te 3 zasady Montessori zmienią wasze życie
Już nie płatki śniegu, a borsuki. Pojawiło się nowe pokolenie dzieci