Dochodzi do dwóch zakażeń naraz. Tłumy pacjentów szturmują szpitale
Lekarze biją na alarm. Sytuacja w szpitalach jest po prostu tragiczna. Dzieci chorują na potęgę, liczba zakażeń rośnie lawinowo i coraz więcej maluchów potrzebuje hospitalizacji.
Trwa sezon chorobowy. To kolejny rok, kiedy zimą odnotowujemy najwięcej zakażeń. Na dodatek tym momencie w żłobkach i przedszkolach panują aż cztery zjadliwe wirusy! Szpitale są już przepełnione, a dla małych pacjentów brakuje wolnych łóżek.
Cztery różne zakażenia
Dzieci są szczególnie podatne na choroby wirusowe. Ich organizmy nie bronią się przed nimi tak dobrze, jak dorosły. Obecna sytuacja jest bardzo trudna, ponieważ panuje nie jeden, a aż cztery różne wirusy!
Dr Lidia Stopyra, ordynatorka oddziału pediatrii w szpitalu im. Żeromskiego w Krakowie powiedziała w rozmowie z "Wyborczą": "Wirus grypy pojawia się w okresie od października do marca. W tym roku jednak szczyt zachorowań zaczął się w grudniu, co zbiegło się z większą liczbą przypadków COVID. Do tego mamy szczyt zakażeń RSV oraz przypadki powikłań po ospie".
Dla małych dzieci wszystkie cztery choroby mogą być bardzo niebezpieczne, a w skrajnych przypadkach wymagają hospitalizacji. Ale w szpitalach miejsc nie ma. Na oddziale dr Stopyry jest 30 miejsc, ale i tak przyjęto już czterdzieścioro małych pacjentów. Bo jak odmówić, kiedy życie dziecka jest w niebezpieczeństwie?
Kilka zakażeń jednocześnie
W najgorszej sytuacji są dzieci, które przechodzą dwa zakażenia w tym samym czasie. Takie przypadki niestety ciągle się zdarzają. Osłabiony organizm dziecka jest bardziej podatny na kolejną infekcję. Zdarza się, że dzieci jednocześnie przechodzą RSV i grypę albo RSV i COVID. "To są dzieci dramatycznie chore" - mówi dr Stopyra i podkreśla, że maluchy powinny przebywać w izolatkach.
Nie jest to jednak możliwe. Przepełnienie szpitali sprawia, że maluchy tłoczą się w jednej sali. Najważniejsze, by w jednym pokoju znajdowały się dzieci, które przechodzą tę samą infekcję, bo ryzyko złapania kolejnego wirusa jest ogromne.
RSV, grypa, COVID czy ospa?
W przypadku RSV, grypy i COVID najczęściej objawy są dość podobne: gorączka, kaszel, może pojawić się katar. Początkowo wygląda to tak, jakby dziecko się przeziębiło, ale jest mocno osłabione, apatyczne, nie ma apetytu. Mogą pojawić się bóle mięśniowe, a przy grypie i zakażeniu COVID także wymioty i biegunki.
Ospa początkowo także może mieć takie same symptomy. Dopiero po 2-3 dniach pojawia się najbardziej charakterystyczny objaw — swędzące, wypełnione białym płynem krostki. Dziecko może być osłabione i gorączkować.
W większości przypadków wszystkie te choroby mają łagodny przebieg. Najbardziej narażone na ciężki przebieg są małe dzieci, wcześniaki i maluchy z niedoborem odporności. Zdarza się to stosunkowo rzadko, jednak we wszystkich tych przypadkach należy zgłosić się z dzieckiem do pediatry. Powikłania nieleczonych chorób wirusowych bywają poważne.
Lekarze zachęcają do szczepień
Przeciw wszystkim tym chorobom dzieci można zaszczepić. To zmniejszy ryzyko zachorowania, a w przypadku infekcji złagodzi przebieg. "Mimo wielu akcji społecznych na grypę szczepi się ledwie kilka procent społeczeństwa" - mówi dr Stopyra. Według niej to dlatego dzieci są bezbronne wobec wirusów.
Na grypę, COVID i RSV można szczepić dzieci już od 6. miesiąca życia. Szczepionka na COVID jest darmowa. Po 1 roku życia maluchy można zaszczepić także na ospę. Niewielu rodziców wie, że to także można zrobić bez opłat. Refundacja obejmuje dzieci, które chodzą do żłobka. Wystarczy przynieść do przychodni zaświadczenie z placówki.
Zobacz także:
Ciężarna zasłabła za kierownicą. Reakcja taksówkarzy woła o pomstę do nieba
Popularny lek dla dzieci może wywoływać depresję! Lepiej sprawdź, czy masz go w apteczce
Zatrucie? A może robaki? Pediatra wyjaśnia, dlaczego dziecko może boleć brzuch