Jest nawet gorsza od pangi. Tę rybę lepiej omijać z daleka!
Tę rybę znajdziesz w każdym sklepie. Kupujemy ją, bo jest smaczna, ma niewiele ości i tłuszczu, a do tego atrakcyjną cenę. Okazuje się jednak, że jej spożycie może być niebezpieczne ze względu na wysoką zawartość metali ciężkich. Mowa tutaj o tilapii.
Dietetycy alarmują – jemy za dużo mięsa i za mało ryb. Chcemy być zdrowi i próbujemy dostosować się do tych wytycznych. Świeże ryby są drogie i nie wszędzie da się je kupić, wybieramy więc te, które są tańsze i dostępne w naszym ulubionym sklepie. Okazuje się jednak, że niektóre z nich mogą wyrządzić więcej szkody pożytku. Jedną z najgorszych jest właśnie popularna tilapia.
Tilapia gorsza od pangi
Niedawno dowiedzieliśmy się o szkodliwości lubianej w Polsce pangi. Na jaw wyszły informacje o tym, w jak skandalicznych warunkach jest hodowana. Mięso pangi zawiera metale ciężkie, chlorany, hormony i leki. Po tych rewelacjach popularność pangi znacznie spadła. Przerzuciliśmy się na inne smaczne i tanie ryby, m.in. tilapię, która, jak się okazuje, jest nawet gorsza od pangi.
Badania Morskiego Instytutu Rybackiego dowiodły, że tilapia wyróżnia się wyjątkowo wysokim stężeniem metali ciężkich, m.in. ołowiu, rtęci i kadmu. Powinna więc dołączyć do grona ryb zakazanych, zwłaszcza dla dzieci i kobiet w ciąży.
Nie ma na świecie groźniejszych dla zdrowia substancji niż metale ciężkie. Wśród nich najbardziej toksyczne są właśnie te znalezione w tilapii, czyli ołów, rtęć i kadm.
Te pierwiastki dewastują układ odpornościowy, powodują mutacje genów, przyczyniają się do alergii, chorób autoimmunologicznych i nowotworów. Metale ciężkie kumulują się w organizmach. To znaczy, że kiedy raz dostaną się do naszego ciała, to nie da się ich tak po prostu pozbyć.
Uwaga na łososia i tuńczyka
Niektóre ryby zawierają ogromne ilości metali ciężkich, właśnie ze względu na ich zdolność do kumulowania się w organizmach. Dzieje się tak dlatego, że zwierzęta żyją lub są hodowane w zanieczyszczonym środowisku.
Tilapia, tak jak panga, pochodzi głównie z Wietnamu i Chin, gdzie warunki hodowlane pozostawiają wiele do życzenia. Wysoka zawartość metali ciężkich to nie jedyny problem. W tych hodowlach ryby karmione są paszą modyfikowaną, dostają hormony i antybiotyki.
Szwedzka Agencja ds. Żywności odkryła, że niebezpieczne są także łososie pochodzące z Bałtyku. W mięsie ryb odkryto nie tylko metale ciężkie, ale także dioksyny i pestycydy. Dioksyny mają katastrofalny wpływ na układ nerwowy i rozrodczy. Niszczą także naszą odporność.
To samo tyczy się niestety uwielbianego przez wielu z nas tuńczyka. Europejska Rada Informacji o Żywności alarmuje, że w drapieżnych rybach, takich jak tuńczyk, kumulują się ogromne ilości rtęci. Pojawia się też histamina, czyli hormon, który występuje w ludzkim organizmie, a którego nadmiar może wywoływać alergie.
Jakie ryby są bezpieczne
Dietetycy zalecają jeść ryby przynajmniej dwa razy w tygodniu, po 150 g w porcji. Jedna z tych porcji powinna pochodzić od tłustej ryby morskiej. Właśnie takie zawierają najwięcej witamin A, D i E, kwasy tłuszczowe Omega 3, jod, selen i żelazo.
Wśród ryb najbardziej polecanych przez lekarzy znajdują się: łosoś, śledź, morszczuk, makrela, sardynka i dorsz. Ale wiemy już, że łosoś także może być zanieczyszczony metalami ciężkimi. Jak w takim razie znaleźć zdrową i bezpieczną rybę?
Nie chodzi o gatunek ryby tylko o sposób hodowli. Nie powinniśmy kupować ryb hodowanych w Azji. Dużo bezpieczniejsze są hodowle norweskie.
Najlepiej byłoby jednak znaleźć lokalną hodowlę ryb. W Polsce hoduje się m.in. pstrągi czy karpie. Ryby pływają w czystej wodzie i są karmione zdrowymi, ekologicznymi paszami.
Jeśli chodzi o ryby morskie, to najmniej zanieczyszczone metalami ciężkimi są te żyjące w Pacyfiku, Oceanie Atlantyckim i Morzu Północnym. Niestety nie powinniśmy zajadać się rybami złowionymi na naszym kochanym Bałtyku, ponieważ z roku na rok zanieczyszczenie tego morza bije kolejne rekordy.
Zobacz także:
Ryba z piekarnika, która robi się sama. Moje dziecko zawsze prosi o dokładkę
Wyglądają tak samo, jedno z nich jest zepsute. Tak wybierzesz świeże mięso w sklepie
Moja mama nigdy nie dawała jajka do kopytek. Dzięki temu składnikowi rozpływały się w ustach