Koszmar w żłobku. Pogryziony do krwi chłopiec trafił do szpitala
Mały Antoś miał liczne rany na twarzy, szyi, uchu i rączce, buzia malucha była cała we krwi. I chociaż opiekunki zdążyły go przebrać, wyglądało to bardzo poważnie. Mama dostała informację, że dziecko zostało pogryzione.
Całe zdarzenie miało miejsce w Skarżysku-Kamiennej. 1,5-roczny chłopiec miał tak poważne rany, że trafił do szpitala na 4 dni. W sali nie było monitoringu. Okoliczności zdarzenia ciągle bada policja.
Mały Antoś pogryziony w żłobku
Mama Antosia odprowadziła synka jak zawsze do żłobka. Już po godzinie dostała telefon, żeby przyjechać po chłopca. 1,5-roczny maluszek został pogryziony przez koleżankę ze starszej grupy. Kobieta nie spodziewała się, że zobaczy tak drastyczny obraz.
"Całą buzię miał we krwi" - powiedziała mama Antosia w rozmowie z tvn24.pl. - "Miał ugryzioną górną wargę, policzek, ucho, łuk brwiowy, palce, nos" - wymieniła kobieta. Antoś trafił do szpitala i założono mu szwy. Chłopiec spędził na oddziale pediatrycznym 4 dni.
Groźne zdarzenie w żłobku
Do zdarzenia doszło w listopadzie poprzedniego roku. Antoś został pogryziony przez trochę starszą koleżankę. Dziewczynka była z innej grupy, ale tego dnia maluchy miały zajęcia razem. W sali nie było kamer, więc zdarzenie nie zostało nagrane.
Według relacji opiekunek dziewczynka podeszła do krzesełka do karmienia, na którym siedział Antoś i zaczęła go gryźć. Mama chłopca przekazała, że już wcześniej w żłobku były słuchy o agresywnej dziewczynce ze starszej grupy. Rodzice postanowili przenieść Antosia do innej placówki.
Kto poniesie konsekwencje
Sprawą zainteresowała się prokuratura. W rozmowie z serwisem tvn24.pl funkcjonariusz skarżyskiej policji Jarosław Gwódź przyznał, że dochodzenie jest w toku. Policjanci badają, czy nie doszło do złamania artykułu 160 Kodeksu Karnego, który mówi o narażeniu na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Nauczycielki, które miały dyżur w obu połączonych grupach, zostały zwolnione. Na razie nie postawiono im zarzutów. Żłobek skierował dziewczynkę, która pogryzła Antosia, i jej rodziców do poradni pedagogiczno-psychologicznej. Dziecko zostało usunięte z placówki w trybie natychmiastowym.
Zobacz także:
Niemowlę zagryzione przez psa. Sąsiedzi wyjawili przerażające fakty
Powiedziała, że niemowlę spadło z przewijaka. Od razu wsadzili ją do więzienia
Atakowały dzieci i dorosłych. Rząd zakazuje hodowli niebezpiecznych psów