"Kupiła bilet w jedną stronę". Cezary Pazura niechętnie wraca do tych wspomnień
Nie ma w Polsce osoby, która nie znałaby Cezarego Pazury. Wiele osób kojarzy go z ról komediowych: "Killer", czy "13. posterunek" bez niego są trudne do wyobrażenia. Jednak nie można zapominać o jego niezwykłych rolach dramatycznych w "Tato", czy "Sarze". Jednak aktor i w życiu doświadczył prawdziwego dramatu.
Dziś 61-letni Pazura jest szczęśliwym mężem Edyty i tatą czwórki dzieci. Niewiele jednak osób pamięta, że to trzecia żona Pazury. Z pierwszą, Żanetą, związał się jako młody chłopak. Para doczekała się córki, którą aktor wychowywał w pojedynkę, bo mama Anastazji pewnego dnia zniknęła.
Pierwsza żona Cezarego Pazura zniknęła
Poznali się, gdy Pazura miał 24 lata, Żaneta zaledwie 16. W jednym z wywiadów Żaneta opowiadała, że jeszcze tego samego wieczora połączyła ich romantyczna więź, a rano Pazura miał się jej oświadczyć. Aktor jednak inaczej wspominał to spotkanie, mówił, że wówczas do niczego między nimi nie doszło. Miłość miała pojawić się od drugiego wejrzenia. Kilka miesięcy później spotkali się ponoć przypadkiem w Łodzi.
Jakiś czas potem spotkałem ją na Piotrkowskiej i zaprosiłem na kawę. Na drugi dzień rano zapytałem, czy nie chciałaby zostać moją żoną, a ona tylko kiwnęła głową i powiedziała: "uhm".
To był rok 1986, na ślubnym kobiercu stanęli trzy lata później, 1 kwietnia 1989 roku. Zaledwie kilka miesięcy później doczekali się dziecka. Córka Anastazja od razu skradła serce ojca. Matka, kiepsko znosiła siedzenie z dzieckiem w domu. Ciągnęło ją do wolności, do towarzystwa, do imprez. Pewnego dnia Cezary zorientował się, że żona ma poważny problem.
W domu Cezarego Pazury wódka była wszędzie
Pazura już był znany, było po "Krollu" i "Psach", więcej czau niż w Łódzkim mieszkaniu, spędzał w Warszawie. Ledwie 20-letnia Żaneta zaczęła "bywać". Znali ją dobrze stal bywalcy Bagdadu i Dadu - modnych w tamtych czasach klubach. A tam nie tylko alkoholem odurzali się uczestnicy imprez. Żaneta przepadła w ciągu, ale wtedy jeszcze się kryła. Choć opiekę nad córeczką pary wówczas sprawowała głównie mama Żanety, to gdy mąż wracał do domu, kobieta udawała.
Do tych trudnych wspomnień aktor wrócił w autobiograficznej książce "Byłbym zapomniał...". O tamtym okresie życia Pazura pisał w trzeciej osobie, tak, jakby chciał się rozliczyć, ale też odciąć.
Gdy wyrzucał śmieci, zauważył, że za koszem, tam, gdzie szczotka, zmiotka i parę szmat, stała jakaś butelka. Alkoholu ciut na dnie. „Co to za butelka?” — zapytał. „A, chyba wyrzucałam do kosza i nie wycelowałam”. A wczoraj, gdy wziął łyczek soku pomarańczowego żony, okazało się, że to wódka. „Jezu, tu jest alkohol”. „O matko, musiałam się pomylić”. Zaczął świadome poszukiwania. Domowe śledztwo. W rzeczach dziecka pół butelki wódki. „Co to?” — próbował się dowiedzieć. „Nie wiem, może to ta pani, co tu sprzątała, zostawiła, nie mam pojęcia przecież”. I tak w kółko. Wszędzie znajdował pokitraną wódkę
Pazura chciał ratować żonę, ale ona nie chciała
Mężczyzna szybko zrozumiał, że sam nie poradzi sobie z tą sytuacją. Zapisał Żanetę na terapię, chciał ją ratować, ale ona odmawiała leczenia. Nie chodziła na spotkania, wciąż uciekała w nałogi. Zaczęły się awantury, pod pływem alkoholu Żaneta była wulgarna i agresywna. "I tak w kółko… Nerwy, bójki, nieprzespane noce, lęk i strach" - wspominał.
Prawdziwy rozpad ich relacji nastąpił, gdy Żaneta... spoliczkowała męża na planie filmowym, przy całej ekipie.
W pewnym momencie on spogląda przez zaparowane szyby planowej stołówki i widzi coś dziwnego - jedzie jego samochód, złoty ford tempo, amerykańskie gówno, które ciągle się psuło, jedzie w kierunku więzienia na Smutnej w Łodzi. Zygzakiem. W końcu się zatrzymuje i wysiada z niego pijana Ż. Krzyczy: "Po co aferę robisz, wołasz sąsiadów, bydlaku jeden, prostaku". Daje mu w twarz przy całej ekipie, wsiada do forda i odjeżdża. Znów zygzakiem.
Tego już było za wiele. Pazura wiedział, że to już koniec małżeństwa.
On wraca do jelcza: "Co ja mam robić?”. "Musisz zacząć nowe życie” — mówi spokojnie Franz Maurer. "Ale jak? Ja mam już trzydzieści dwa lata”. A Franz, który dobrze zna jego historię, odpowiada: "Ja miałem czterdzieści, gdy zacząłem nowe”. I milczy. Jak to Franz Maurer. A on czeka, czy powie to, co naprawdę chce usłyszeć. Że: "Musisz zacząć wszystko od nowa. Tu nie ma co zbierać. Ratuj dziecko. Ona wykupiła bilet w jedną stronę. Zabraniając jej pić i ćpać, staniesz się jej największym wrogiem. Znienawidzi cię, odejdzie, ucieknie.
I odeszła. Zniknęła bez uprzedzenia. “Kupiła bilet w jedną stronę” - pisał w biografii. Po prostu rozpłynęła się we mgle. O tym, że wciąż żyje, dowiadywał się tylko od obcych, którzy upominali się o zwrot pieniędzy, które Żaneta miała od nich pożyczać, a po zwrot odsyłać do męża.
Nastka była ciągle ze mną, a ja przeżyłem taki szok, że nie jadłem i prawie nie spałem, bo jedno mrugnięcie córeczki stawiało mnie od razu na równe nogi. I wszystko musiało chodzić jak w zegarku. Córka była ze mną w teatrze, na próbach, w bufecie, garderobie, ciągle gdzieś pod pachą. Chodziliśmy na spacery, czytałem jej książki, usiłowałem gotować. Pamiętam prane w kółko, gotowane, suszone i prasowane pieluchy tetrowe.
Nierzadko dziecko czekało na ojca w teatrze, pod opieką pracowników technicznych. Jednak sprawę należało uregulować prawnie, bo w 1994 roku bez zgody matki nie mógł nawet zapisać córki do przedszkola. I tak się stało, w kocu Pazura został jedynym opiekunem prawnym córki. "Dzwonię do taty również z okazji Dnia Matki, bo jest dla mnie wszystkim - i tatą, i mamą" - mówiła w "Kulisach Sławy" Uwagi TVN Anastazja.
Gdy ją znalazł, po prostu się rozwiódł
Sytuacja Pazury była tak dramatyczna, że rozważał samobójstwo. Po latach niechętnie mówił o tym w wywiadzie dla miesięcznika "Pani".
Wie pan co, jest do dupy, źle mi się układa, seks mnie nie cieszy, chcę umrzeć, ktoś inny bardziej mi się podoba, nie mam ochoty z tym żyć. Tak miałem powiedzieć? Tamten okres chciałbym wymazać z pamięci raz na zawsze. Zostałem zostawiony dla innego mężczyzny. Koniec. Kropka. Pozbawiony wszystkiego, bo wszystko było wspólne. Nie miałem żadnej intercyzy
Życie uratował mu przyjaciel. "Byłem w okropnej sytuacji. Sam z dzieckiem, z długami. Chciałem się targnąć na życie. Uratował mnie mój przyjaciel, Olaf Lubaszenko" - mówił. Jeszcze w 1994 roku znalazł Żanetę, była w ośrodku odwykowym, jedyne co mógł zrobić dla całej tej poranionej rodziny, to wystąpić o rozwód. Kobieta jeszcze wiele lat walczyła z nałogiem, ostatecznie odniosła sukces, jednak jej życie wciąż się nie układało.
Kilka lat temu mieszkała w Łodzi ze swoją matką. Nie miała pracy, nie szukała kontaktu z córką. Większy wpływ na Anastazję miała druga żona ojca. Z Weroniką Marczuk Pazura związał się rok po rozwodzie, byli razem 12 lat, ostatecznie i to małżeństwo się rozpadło. Obecnie aktor jest związany z Edytą, z którą wziął ślub w 2009 roku. Wspólnie wychowują troje dzieci: 14-letnią Amelię, 11-letniego Antoniego oraz 5-letnią Ritę.
Zobacz także:
Bez Dzidzi nie ma Jurka. Pół wieku ramię w ramię Owsiak z żoną naprawiają świat
"Obrączka jest spoko, fajna rzecz". Historia miłości Tomka Kota i Agnieszki Olczyk
"Czasem chcemy się pozabijać". Kajra i Sławomir zgrane, choć nie całkiem spokojne małżeństwo