portalparentingowy.pl Przedszkolak Nie da się NORMALNIE do pracy jechać. Autobusy roją się od wrzeszczących dzieci
Fot. ShutterStock

Nie da się NORMALNIE do pracy jechać. Autobusy roją się od wrzeszczących dzieci

14 września 2023
Autor tekstu: Marta Lewandowska

Po ciężkim poranku w domu wsiadasz do autobusu, tramwaju, jedziesz do pracy. Jedyne, o czym marzysz, to usiąść i w ciszy dojechać do celu. Drzwi otwierają się i wsiadają: ona - umęczona. ono - wrzeszczące. Matki z dziećmi są zmorami porannych kursów.

Zbudzone bladym świtem, w trakcie adaptacji przedszkolnej, wiedzą, gdzie jadą, matka spieszy się do pracy, patrzy przepraszająco na współpasażerów. Dziecko płacze, kopie torby innych podróżnych. Wrzeszczy, ziewa, zadaje niezręczne pytania.

Trudna sytuacja matki o poranku

Młode mamy często wracają do pracy , kiedy dziecko idzie do przedszkola, bo nie mają wyjścia. Każdego dnia muszą obudzić dziecko i zaprowadzić, lub zawieźć je do przedszkola. Zwykle wrzesień nie jest łatwy, bo pierwsze tygodnie w placówce to dla całej rodziny wielka zmiana i ogromny stres. Dziecko rano marudzi, kobiety czują presję, starają się, jak mogę zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa, współpasażerom w autobusie spokój i jednocześnie nie zwariować.

Obłożona torbami, z 3-latkiem w ramionach, w ciągłym niedoczasie, bo chce spokojnie pożegnać się z dzieckiem w placówce i jeszcze zdążyć do pracy. Musi przecież udowodnić, że pracodawca dobrze zrobił, czekając na nią po urodzeniu dziecka. Wsiada, dziecko płacze, wszyscy patrzą na nią z pogardą, ktoś pod nosem mówi, że powinna zapanować nad dzieciakiem. A ona ma ochotę zapaść się pod ziemię.

Kopia – Green Beans (44).jpg

Głowa dziecka na poziomie plecaka

Drażni cię wrzask dzieci w autobusie? Wyobraź sobie, że budzisz się rano i masz najwyżej metr wzrostu . Wsiadasz do przepełnionego autobusu miejskiego. Nie ma miejsc siedzących, ktoś przepycha cię w głąb pojazdu. Twoja głowa jest na wysokości talii innych pasażerów, trącają cię łokcie i plecaki. Czy jesteś w stanie zachować spokój? Czy jednak próbujesz dać znać, że jesteś, że ci niewygodnie?

Dziecko nie rozumie, czemu musi być w zatłoczonym pojeździe, fizycznie nie czuje się komfortowo. Chętnie zostałoby w domu z mamą, a wie, że jedzie do obcych ludzi i znów zostanie w przedszkolu do późnego popołudnia . Naprawdę dziwi cię, że dziecko rozpacza? Jego płacz, to wołanie o pomoc, ono daje znać, że się boi, że się nie wyspało, że nie czuje się bezpiecznie.

Pasażer autobusu nie musi być święty

To zupełnie normalne, że wolimy podróżować w komfortowych warunkach, jednak czasem warto rozejrzeć się wokół. Przeszkadza ci hałas? Weźmiesz słuchawki, włączysz ulubioną muzykę i nie będziesz słyszeć krzyków, ale czy naprawdę nie dasz rady stać? Pomyśl, co się stanie, kiedy autobus gwałtownie zahamuje i kobieta z dzieckiem upadną. Do dziecka trzeba będzie wezwać karetkę, autobus prędko nie ruszy dalej.

W czasie podróży rozejrzyj się, widzisz matkę lub ojca z małym dzieckiem? Przywołaj ich, ustąp miejsca, nawet jeśli zawstydzeni protestują. Podkreśl, że chodzi o bezpieczeństwo dziecka. Znajdziesz w oczach rodzica wdzięczność, a dziecko, które w końcu nie będzie trącane przez innych, zapewne się uspokoi. Ten drobny gest może sprawić, że wszyscy w autobusie będą mieć lepszy poranek.

Dzieci to dobro wspólne

To zdanie może brzmieć, jak pusty frazes, ale tak nie jest. Młodzi rodzice często dostają rady, o które nie proszą. Często pracują ponad siły, bo przecież rodzicielstwo to praca na pełen etat, a zwykle zatrudnieni są też w celach zarobkowych. To, że matka czy ojciec małym dzieckiem jadą komunikacją miejską w godzinach szczytu, nie wynika z ich dobrej woli, nie wybrali się na wycieczkę o niefortunnej porze. Muszą dojechać tak jak ty.

Dzieci to nasza przyszłość, to one będą kiedyś pracować na nasze emerytury. Musimy się o nie troszczyć, niezależnie od tego, czy są nasze, czy zupełnie obce. W naszym kodzie genetycznym, w naturze człowieka jest zapisana ochrona najsłabszych . a czy płaczący trzylatek nie jest właśnie słabszy? Ustąp miejsca rodzicowi z dzieckiem. Wszyscy podróżni na tym zyskają.

Zobacz także:

"Dzieci omdlewają z płaczu". Post psycholożki o przedszkolach mrozi krew

Tak szczęśliwych dzieci jeszcze w przedszkolu nie widzieliśmy. Niezwykłe metody nauczania

Taki płacz zmienia wiele w mózgu dziecka. Zmiany są nieodwracalne

Ani śpiworka, ani kredek i plasteliny. Czego może wymagać od rodziców przedszkole?
Najgorsze błędy rodziców. To one utrudniają adaptację w przedszkolu
Obserwuj nas w
autor
Marta Lewandowska

Wydawczyni serwisu. Specjalistka ds. turystyki z duszą społecznika. Z mediami związana od blisko 20 lat. Mama trzech chłopców, która wierzy, że dzieci są doskonałe, a rolą rodzica jest jedynie wspieranie ich w odkrywaniu własnej drogi. Zwolenniczka rodzicielstwa intuicyjnego. Pisze głównie o tym, jak czerpać przyjemność z bycia rodzicem, ale też śledzi to, co dzieje się w polskiej szkole. Z zamiłowania ogrodniczka, uwielbia dawać drugie życie używanym rzeczom i gotować.

Napisz do mnnie: marta.lewandowska@iberion.pl


 

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@portalparentingowy.pl
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy