"Wielkie szczęście? Chyba, że dziecko przeżyło". Taka ciąża zdarza się raz na 2 tys. przypadków
Uwielbiany przez przyszłe mamy ginekolog i położnik, Wojciech Falęcki, chętnie dzieli się w mediach społecznościowych nietypowymi przypadkami swoich pacjentek. Tym razem lekarz zaprezentował moment narodzin małej Helenki.
Przedmiotem zainteresowania medyka jest nie tyle dziewczynka, ile pępowina, którą Helenka była połączona z łożyskiem. “To już trzecie dziecko urodzone z takim węzłem w naszej Klinice w tym tygodniu” - pisze położnik.
Powikłanie ciążowe, którego nie widać
Lekarz przyznaje, że węzeł prawdziwy jest dość częstym powikłaniem ciążowym (raz na 2 tys. urodzeń), jednak położnicy uważają go za znak “na szczęście”.
Z węzłem prawdziwym związane jest tyle przesądów i mitów że ciężko byłoby opisać je w jednym poście. Rozpoznanie następuje już po porodzie. Śródciążowo możemy nawet nie widzieć o jego istnieniu. Za to my położnicy - uznajemy to za wielkie szczęście. To już trzecie dziecko urodzone z takim węzłem w naszej Klinice w tym tygodniu. Oby nam też tego szczęścia trochę spłynęło. Witamy na świecie małą Helenkę.
Czytamy w poście. I faktycznie węzeł, a właściwie jego powstanie obrosło w mity. Dawniej wierzono, że powstaje on w wyniku działań ciężarnych, takich, jak przechodzenie pod sznurami. Bywa, że węzły uznaje się właśnie za dobrą wróżbę. Jednak trzeba pamiętać, że mogą być niebezpieczne.
Czy węzeł prawdziwy zagraża dziecku
Jeśli w czasie badania USG lekarz zauważy węzeł, na pewno zaprosi cię na częstsze niż dotąd wizyty. Pępowina, która łączy dziecko z łożyskiem w łonie matki, odpowiada za odżywianie płodu, ale nie tylko. To właśnie ona dostarcza dziecku niezbędny do życia tlen. Jeśli węzeł jest zbyt ciasny, może dojść do niedotlenienia i obumarcia płodu.
Najczęściej jednak jest to niegroźne powikłanie ciążowe, które pozostaje nieodkryte przez lekarzy, aż do momentu porodu. Mówią wtedy o szczęściu, jednak szczęście ma przede wszystkim dziecko, że nietypowa anomalia nie doprowadziła do problemów. W komentarzach pod postem zawrzało.
Moja córeczka też miała taki węzeł, cesarka na cito pod narkozą, 2 minuty później by już mogła nie żyć, została wyciągnięta w ostatniej chwili, tętno jej spadało przy każdym skurczu i po wyjęciu nie oddychała sama, więc tak, to jest dużo szczęścia, że żyje, jest z nami i ma się dzisiaj świetnie.
Za wielkie szczęście że dziecko przeżyło, tak? Pytam bo sama urodziłam z węzłem prawdziwym (wyszło dopiero w trakcie CC, na szczęście SN nie wyszło mimo 2 dni czekania na porodówce) i właśnie w trakcie wszyscy mówili jakie to szczęście.
Moja pierwsza córka nie miała tyle szczęścia.
Przyznają kobiety w komentarzach. Węzeł na szczęście? Szczęście jest, jeśli poród dobrze się kończy.
Jak powstaje węzeł prawdziwy na pępowinie
Powstanie węzła prawdziwego jest możliwe przy wystąpieniu kilku czynników. Po pierwsze jeśli dziecko jest bardzo ruchliwe, ale też na tyle nieduże, że może swobodnie obracać się w łonie matki. Ryzyko powstania tej anomalii zwiększa także długa pępowina. Statystycznie częściej węzeł powstaje u dzieci z ciąż mnogich.
W żadnym przypadku matka nie ma na to wpływu. Jeśli więc lekarz stwierdzi węzeł na pępowinie, należy poddawać się badaniom zgodnie z jego zaleceniem. Częściej niż w innych przypadkach będą sprawdzany przepływy krwi w pępowinie, żeby ocenić poziom natlenienia płodu.
W czasie akcji porodowej może okazać się, że niezbędne będzie cesarskie cięcie, jeśli tętno dziecka będzie spadać. Jednak sam węzeł, nawet widoczny w USG nie jest wskazaniem do cięcia - w większości przypadków można rodzić siłami natury.
Zobacz także:
Na świat przyszły nietypowe bliźnięta. Taka ciąża zdarza się raz na 2 miliardy
Największy noworodek w historii Zabrza. Waży dwa razy tyle, co inne dzieci
Tu ciężarne rodzą w ogromnym bólu. Lekarz tłumaczy, dlaczego nie podają znieczulenia