Lekarze żądają od rodziców opłat za SOR. Mają wiele racji
Pediatrzy chcą, by rodzice płacili za wizyty na SOR-ze. Zwłaszcza gdy przychodzą z dzieckiem z powodu pryszcza na pupie. Mocne słowa, ale sytuacja wygląda znajomo, prawda?
Do szpitalnych izb ratunkowych zgłasza się wielu rodziców z dziećmi, które wcale nie powinny się tam znaleźć. Rozwiązaniem miałoby być wprowadzenie opłat za udzielanie pomocy medycznej. Czy to dobry pomysł?
Brakuje pediatrów
W wielu krajach, w tym także w Polsce, brakuje lekarzy zajmującymi się dziećmi. To właśnie długi czas oczekiwania na wizytę u pediatry skłania wielu rodziców do odwiedzania szpitalnych oddziałów ratunkowych. I pojawiają się tam z przypadkami, które – jak się potem okazuje – nie wymagały tak nagłej interwencji.
Temat był wiele razy nagłaśniany. Jak podają lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego aż 30 proc. pacjentów, którzy trafiają na SOR, nie wymaga takiej specjalistycznej pomocy.
Gdy rodzice mają trudność z dostaniem numerka, z uzyskaniem fachowej pomocy poza godzinami pracy przychodni, często decydują się jechać na SOR. Z jednej strony nic dziwnego, bo objawy chorób u dziecka bywają burzliwe, z drugiej strony, SOR-y nie są od leczenia katarów, gorączek i kaszlu.
Jeden kraj postanowił z tym walczyć.
Opłaty za wizyty na SOR-ze
O potrzebie wprowadzenia opłaty za udzielanie pomocy w sytuacjach, w których życie dziecka nie jest zagrożone, dla Neue Osnabrücker Zeitung wypowiedział się na ten temat prezes niemieckiego stowarzyszenia zawodowego pediatrów (BVKJ), Thomas Fischbach.
„Pomoc w nagłych przypadkach musi koncentrować się na nagłych przypadkach, a nie na pryszczach na pośladkach dzieci, na które rodzice nie mają czasu w ciągu tygodnia i z którymi jadą na SOR w weekend. Myślę, że w takich przypadkach sensowne byłoby, aby ubezpieczony płacił z własnej kieszeni".
Jak argumentuje Thomas Fischbach, medycyna ratunkowa w Niemczech boryka się z problemem ograniczonych zasobów ludzkich. Lekarz zwraca uwagę, że w uzasadnionych przypadkach, gdy dziecko rzeczywiście wymaga takiej pomocy, opłata byłaby zwracana.
Kiedy jechać z dzieckiem na SOR?
Lekarze zwracają uwagę, że rodzice często wpadają w panikę przy objawach, które są naturalne przy zwykłym przeziębieniu. Jeżdżą też na SOR z urazami, które nie są świeże, a zdarzyły się dziecku kilka dni temu.
Kiedy dziecko wymaga pilnej pomocy medycznej? Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego wyliczają objawy, które powinny skłonić rodzica, do szukania pilnej pomocy:
- dziecko ma gorączkę powyżej 38 stopni i nie udaje się jej obniżyć
- mimo obniżenia temperatury dziecko jest senne, wyraźnie chore
- dziecko ma zaburzenia świadomości
- trudno mu się oddycha
- widać, że jest odwodnione
- ma zaburzenia krążenia
- ma drgawki
- ma niewyjaśnioną wysypkę towarzyszącą infekcji.
Źródło: Zeit Online, Porozumienie Zielonogórskie
Zobacz też:
Choroby zapisane w genach. Niewiarygodne, co dziedziczymy po rodzicach!
Syndrom Alicji w Krainie Czarów dotyka coraz więcej dzieci. Te objawy powinny cię zaniepokoić
Mały meteopata – tak to jest możliwe!