Oblizanie dziecięcego smoczka to nie grzech. Pediatra o zaskakujących skutkach
Każda mama, której dziecko używa smoczka uspakajającego, w pewnym momencie stanie przed tym dylematem: co zrobić, kiedy upadnie on na podłogę? Umyć go pod kranem? A może sparzyć we wrzątku? A może... nic nie robić?
Na temat sterylnego środowiska, które powinno otaczać, zwłaszcza te najmniejsze dzieci, krąży wiele mitów. Pediatra wyjaśnia, co tak najbardziej szkodzi tu naszym pociechom.
"Wokół niemowlęcia musi być czysto"
W wielu domach, kiedy ma zamieszkać w nich noworodek, robi się generalne porządki. Odkurzanie wszystkich mebli, mycie podłóg, okien, czyszczenie na błysk kuchni i łazienki, łącznie z płytkami, to podstawa. Szczególnie sterylnie powinno być w dziecięcym pokoiku. Jego pościel trzeba zmieniać co kilka dni, a ubranka – koniecznie prasować.
Wszystkie akcesoria, których dziecko używa – szczoteczki do włosków, gryzaczki, aspiratory do noska, butelki i smoczki, oczywiście powinny być po każdym użyciu wyparzone, bądź wysterylizowane w dedykowanym urządzeniu. Wszystko po to, by dziecko miało jak najmniejszą styczność z potencjalnymi patogenami. Żeby było zdrowe. A jak to jest naprawdę?
Wokół nas nie jest wcale tak brudno, jak sądzimy
“Przyzwyczailiśmy się do tego, że wszystko sterylizujemy” – mówi na swoim kanale na Instagramie dr Wojciech Feleszko, pediatra. ”A co na to nowoczesna nauka? Obecnie cywilizacja osiągnęła ten poziom, że naprawdę wokół nas już prawie nie ma groźnych drobnoustrojów – no, może z małymi wyjątkami” – wyjaśnia i poddaje do zastanowienia:
"Czy w związku z tym, dziecko rzeczywiście musi żyć w sterylnym otoczeniu? Czy smoczek, który upadnie na ziemię, musi być wrzucony do gorącej wody? Czy musimy przecierać klamki spirytusem?” Odpowiedź na te pytanie brzmi: NIE.
Myć ten smoczek za każdym razem? A może wystarczy oblizać?
Pewna, kontrolowana, ilość drobnoustrojów, w naszym otoczeniu jest wręcz potrzebna. To może być zaskakujące, a nawet brzmieć trochę jak herezja, ale: "Z jednego ze szwedzkich badań wynika, że jeżeli mama podniesie smoczek, a następnie go obliże, to wówczas dzieci mają mniejsze ryzyko alergii. Wynika to prawdopodobnie z ekspozycji na drobnoustroje właśnie” – mówi lekarz.
Wspomina także o innym badaniu, które mówi, że używanie zmywarek i sterylizacja naczyń w wysokiej temperaturze, również jest szkodliwa i również zwiększa ryzyko chorób alergicznych. "Kolejne badania sugerują, że posiadanie zwierząt w domu – co nieuchronnie wiąże się z brudem, zanieczyszczeniami – jest również środkiem zapobiegawczym, jeśli chodzi o alergie i inne choroby cywilizacyjne” – podkreśla doktor Feleszko.
Zobacz także:
Pierwsze objawy alergii u dziecka, które łatwo przeoczyć. Rodzice uważajcie!
Nasze mamy mówią, jak odzwyczaić dziecko od smoczka. Niektóre metody są zaskakujące