Oszpecała córkę dla pieniędzy. Juleczka dochodzi do siebie po piekle, które zgotowała jej mama
Ta sprawa w lutym tego roku wstrząsnęła całą Polską. Policja zatrzymała Monikę B., matkę małej Julii. Kobieta miała znęcać się nad córeczką. Przez całe lata boleśnie ją raniła, by symulować poważną chorobę skóry.
Robiła to, by wyłudzić pieniądze ze zbiórek charytatywnych. Oszukała mnóstwo ludzi dobrej woli, którzy chcieli pomóc choremu dziecku. Dziś Monika B. siedzi w areszcie. Wiemy, co słychać u Julki.
Julka była oszpecana przez mamę
Julka przechodziła w domu piekło. Od 2017 roku mama miała znęcać się nad nią fizycznie i psychicznie. Oszpecała jej twarz i kark, wylewając na skórę żrącą substancję. Powodowało to owrzodzenia i oparzenia, które nie chciały się goić.
Monika B. przekonywała wszystkich, że Julia cierpi z powodu choroby, odkąd dziewczynka miała 2 lata. Zmieniona i poraniona skóra miała być tego dowodem. Julka miała rany, które nie chciały się goić. Chociaż mama jeździła z nią po lekarzach, nikt nie był w stanie zdiagnozować problemu.
Matka robiła jej zdjęcia i wstawiała do sieci, gdzie zakładała liczne zbiórki na leczenie rzekomej choroby córeczki. Występowała także w programach telewizyjnych i nakłaniała do wpłacania pieniędzy na leczenie Julki.
Obecnie dziecko ma 9 lat i nieodwracalne zmiany na skórze. Substancja, którą aplikowała jej matka, powoduje rumień i ciągły stan zapalny. Po 7 latach są to już blizny i martwica niezakaźna tkanek. W wyniku działania matki Julka straciła kawałek prawego ucha.
Matka Julki jest w areszcie
Matka Julii, Monika B., przebywa obecnie w areszcie od lutego 2024 roku. Sąd ostatnio przedłużył jej pobyt do 10 sierpnia. Kobiecie grozi 20 lat pozbawienia wolności. Ciągle nie przyznaje się do winy.
W jej winę nie wierzy też ojciec Julki. Dziewczynka obecnie znajduje się pod jego opieką. W wywiadach mężczyzna powtarzał, że nie był świadomy tego, co się dzieje i trudno uwierzyć mu w winę matki. W programie "Wydarzenia" powiedział:
Ciężko jest mi to przeżyć, myślę, że to nieprawda. Jakby coś takiego się działo, ja bym natychmiast zareagował, nie? Nie pozwoliłbym na takie rzeczy.
To nie był koniec problemów tej rodziny. Jak donosi program “Uwaga! TVN”, kiedy kobieta została aresztowana, okazało się, że zadłużyła rodzinę na ponad 40 tys. złotych. Obecnie tata dziewczynki zmaga się z wierzycielami. Obawia się, że niedługo zostanie zlicytowany.
"Ładna dziewczynka się zrobiła, uśmiechnięta"
Julka ma teraz 9 lat. Dochodzi powoli do siebie, co potwierdził jej przyrodni brat w rozmowie z "Gazetą Wyborczą":
Na razie jest dobrze. Julka chodzi do szkoły. Nie jest źle. A na mamę z tego, co wiem, na razie nie mają żadnych konkretnych dowodów. Tam dużo niedociągnięć jest, więc zobaczymy.
Dziewczynka wróciła do szkoły. Ma braki w edukacji, dlatego zaczęła niższą klasę, niż wskazuje na to jej wiek. Dzieci dobrze ją przyjęły i według sąsiadów odżyła: bawi się i uśmiecha.
Jej stan zdrowia także uległ poprawie: "Proszę pana, odkąd Monika siedzi, to dziecko zupełnie inaczej wygląda" - mówił dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" jeden z sąsiadów. - "Ładna dziewczynka się zrobiła, uśmiechnięta. Te blizny jej przybladły, znacznie mniejsze są. (…) Zachowuje się jak inne dzieci".
Trauma jednak pozostawiła po sobie ślad. Julka korzysta z pomocy psychologa. Powoli aklimatyzuje się w otoczeniu i w końcu ma prawdziwe dzieciństwo. Z daleka od matki, krzywdy i bólu.
Zobacz także:
"Nikt mojej córki nie przeganiał". Ciąg dalszy lemoniadowej afery z Gliwic
Oskar pozywa o 2 mln szpital, w którym się urodził. “Zabawili się w Boga”
O krok od tragedii w restauracji. Dziecko zaczęło dusić się na oczach kelnerki