Pies podjął trop. Znaleziono rzeczy osobiste Grzegorza Borysa
Według nieoficjalnych informacji w zbiornikach wodnych na terenie TPK znaleziono plecak Grzegorza Borysa. Trop mężczyzny podjął pies policyjny.
Od początku poszukiwania podejrzanego o zabójstwo 6-letniego syna, działania służb skupiają się na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Z nagrań monitoringu wynika, że to tam po zbrodni udał się poszukiwany marynarz.
Znaleźli plecak Grzegorza Borysa
Z nieoficjalnych informacji wynika, że przeszukujący las policjanci odnaleźli porzucony plecak Borysa w okolicy Źródeł Maryi. Tę informację miała potwierdzić w rozmowie z WP.pl osoba związana z Żandarmerią Wojskową.
“To prawda, mamy plecak, są w nim pieniądze” - przekazał wcześniej w rozmowie z portalem trójmiasto.pl jeden z biorących udział w poszukiwaniach Borysa oficerów. Nieoficjalnie wiemy, że to z pewnością plecak poszukiwanego. Trop podjął pies.
Najbardziej poszukiwany człowiek w skaju
To już 12 dzień poszukiwań 44-letniego marynarza. Za mężczyzną wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania i czerwoną notę Interpolu. Oznacza to, że nie tylko w Polsce trwają jego poszukiwania. Ze względu na delikatny charakter sprawy, służby reglamentują informacje.
Wiadomo, że najbardziej prawdopodobne jest, że mężczyzna ukrył się właśnie na terenie TPK, gdzie co jakiś czas poszukiwacze trafiają na jego tropy. Jednak to nie jedyne miejsce, które jest sprawdzane. Obławę na Borysa rotacyjnie prowadzi ponad tysiąc osób. Zaangażowano policję, ŻW, marynarkę, a także strażaków i leśników. Odszukanie go, to kwestia czasu.
Borys szykował się od dawna
Zwykły kierowca marynarki, zaopatrzeniowiec, ponad 40-letni żołnierz zawodowy w randze starszego marynarza. Człowiek bez większych ambicji i polotu - tak mówili o nim koledzy z wojska. Wiadomo, że Borys mógł przygotowywać się do ukrywania w lesie od dłuższego czasu, trenował bushcraft, a także podkradał w pracy racje żywnościowe.
W lesie odkryto wiele jego schowków i kryjówek. Pojawiła się teza, że mógł zaplanować zabójstwo syna. Nie ma jednak dnia, żeby nie podnoszono nowych teorii. Mężczyzna od dłuższego czasu przebywał na zwolnieniu psychiatrycznym. Wg. “Faktu” jego bliska osoba choruje na schizofrenię, a ta może być dziedziczna. Okrucieństwo Borysa sugeruje, że on sam może cierpieć właśnie na tę chorobę.
Zabił Olusia z zimną krwią
Nie chcemy wchodzić w detale tej makabrycznej zbrodni, jednak wiemy, że Grzegorz Borys bestialsko podciął 6-letniemu synowi gardło. Dziecko próbowało się bronić. Poszukiwany miał równie bestialsko zabić ukochanego psa swoich dzieci. Zostawił list: “Przepraszam za wszystko, wszyscy jesteście bestiami”.
Po czym około 7:00 rano oddalił się do trójmiejskich lasów, miał przy sobie plecak, który właśnie znaleźli policjanci, a także nóż. Niewykluczone, że także inną broń. Poszukiwany jest szczególnie niebezpieczny i nie należy podejmować prób schwytania go. W takim przypadku zadzwoń na 112.
Służby apelują: Nie wchodź do trójmiejskich lasów!
Jest czerwona nota Interpolu za Grzegorzem Borysem. Rozszerzają rejon poszukiwań
Policja złapie Borysa do niedzieli. Nowe fakty w sprawie mordercy Olusia
Grzegorz Borys żyje i ukrywa się w lesie. Policja odnotowała sygnał
