"Pocałunek matki" powinien znać każdy rodzic. Ta metoda ratuje życie
Małe dzieci są ciekawskie. Badają otaczający świat wszystkimi zmysłami. Lubią eksperymentować i bywa, że wpadają na naprawdę ekstremalne pomysły. Niestety czasem trzeba z tego powodu jechać z maluchem na SOR...
No bo co można zrobić, jeśli dziecko włoży sobie do nosa małą kulkę i jeszcze popchnie ją, żeby się dobrze trzymała? Na początek warto wypróbować tzw. “magic kiss”. Mama Pediatra pokazała, jak to prawidłowo wykonać.
Koordynacja ręka-nos
Laryngolodzy mierzą się z tym problemem systematycznie i muszę przyznać, że sama przyłożyłam się do podniesienia statystyk. Jako małe dziecko podobno bez przerwy trzeba było wozić mnie na ostry dyżur, by wyciągnąć z nosa fasolkę, drażę albo guzik. Dlaczego akurat na ostry? No bo miałam w zwyczaju bawić się w ten sposób w niedzielę.
Mnóstwo dzieci to robi. Są ciekawskie i chcą przekonać się, dlaczego pewne rzeczy fajnie jest robić, a dlaczego innych lepiej unikać. Nie chcą wierzyć na słowo! Dlaczego wkładają sobie akurat do nosa małe przedmioty? No, bo przecież pasują – wydaje się, że idealnie! Trzeba to sprawdzić... Lecz kiedy mała kuleczka, np. groszek, pestka, czy fasolka, raz zostanie do nozdrza wprowadzony, usunąć go już trudniej.
Na ratunek – magiczny pocałunek
Na swoim profilu Mama Pediatra zamieściła ważną poradę, jak postępować w przypadku, kiedy do nosa dziecka dostanie się ciało obce.
- Nie panikuj. Nie próbuj sama wkładać do nosa jeszcze czegoś, np. pęsety, bo możesz wepchnąć przedmiot głębiej.
- Poproś dziecko, aby nabrało dużo powietrza ustami, a następnie dynamicznie wydmuchnęło powietrze nosem – najlepiej dodatkowo zatykając drożną dziurkę.
- Jeśli to nie pomaga – zastosuj "magic kiss”: polega on na tym, że mama dość dynamicznie wdmuchuje powietrze przez usta dziecka, zakrywając drożną dziurkę palcem. Zwykle wtedy właśnie ciało obce zostaje wypchnięte na zewnątrz.
- Jeśli to się także nie uda, trzeba udać się do laryngologa (pediatrzy raczej nie mają odpowiednich narzędzi) lub na ostry dyżur.
Żarty na bok, czyli uważajmy na nasze dzieci
Najliczniejszą grupą pacjentów trafiających na SOR z powodu obecności ciała obcego w nosie są małe dzieci w wieku od 0 do 3 lat, choć oczywiście zdarzają się także starsze, a nawet dorośli... Ciało obce, które pozostanie w nosie, może stać się przyczyną poważnych problemów, zatem jeśli np. nie jesteś pewna, czy twojemu dziecku coś nie utknęło w jamie nosowej, nie zostawiaj tak tego, nawet jeśli maluch na nic się nie skarży.
Jeśli przedmiot zbyt długo zalega w nosie, może prowadzić do wystąpienia stanu zapalnego, jak chociażby zapalenie zatok, lub krwawienia z nosa, a także do wielu innych powikłań. Szczególnie niebezpiecznym przypadkiem jest sytuacja, gdy tym przedmiotem jest bateria. Jeżeli wyleje się w nosie, może mocno podrażnić błonę śluzową i nawet prowadzić do perforacji przegrody nosowej.
Dlatego istotne jest, aby natychmiast usunąć obcy przedmiot z nosa. Do tego celu laryngolog używa różnych narzędzi, i zwykle wystarczy odwiedzić go w jego w gabinecie. W wyjątkowych przypadkach może być jednak konieczna hospitalizacja i przeprowadzenie procedury zwanej rynotomią.
Koralikom itp. mówmy: nie!
Lepiej zapobiegać, niż leczyć, to oczywiste. Dlatego, jeśli masz w domu małe dziecko, zabezpiecz mieszkanie tak, by żadne potencjalnie niebezpieczne przedmioty nie znajdowały się w jego zasięgu. Uważaj także na zabawki. Kupuj i przyjmuj od znajomych tylko takie, które dostosowane są do twojego malucha wiekiem.
Jeśli zabawki wyposażone są w drobne elementy, mogą one stanowić poważne zagrożenie dla dziecka. Nie chodzi tylko o to, że może wsadzić sobie coś do nosa czy ucha. O wiele bardziej niebezpieczną sytuacją jest zadławienie. Wszelkimi ozdobami z koralików, np. bransoletkami, naszyjnikami, dziecko nie powinno w ogóle się bawić, a jeżeli wyjątkowo na to pozwalamy, to nie spuszczajmy z dziecka oczu.
Zobacz także:
Jej 4-letnie dziecko połknęło pinezkę. Teraz kobieta apeluje do wszystkich rodziców
