Pogrom w przedszkolach. Z dnia na dzień coraz więcej chorych dzieci
Przyszła kolej na Polskę. Liczba chorych na krztusiec dramatycznie rośnie. To choroba przypominająca przeziębienie, przebiegająca z kaszlem. Jednak jest on specyficzny, bardzo uciążliwy, a niekiedy niebezpieczny. Wiąże się również z groźnymi powikłaniami.
Ta niezwykle zaraźliwa choroba błyskawicznie rozprzestrzenia się w dużych skupiskach ludzkich, jak szkoły czy przedszkola. Nic dziwnego, że w ostatnim czasie do placówek przychodzi tak mało dzieci.
Rośnie liczba chorych na krztusiec
W ostatnich latach był jakby uśpiony, ale właśnie wraca i to ze spotęgowanymi siłami. Mowa o krztuścu. Błyskawicznie rozprzestrzenia się w Europie, np. w Czechach liczba zakażonych jest najwyższa od 60 lat.
“Wzrost zachorowań na krztusiec w ostatnim czasie był wynikiem powrotu do poziomu sprzed pandemii COVID-19. Wyjątkiem jest ten rok – liczba zakażeń dramatycznie wzrosła i jesteśmy blisko przekroczenia rekordu, którego nie widzieliśmy od ponad trzech dekad” – ostrzega Paul Hunter, profesor medycyny na Uniwersytecie Anglii Wschodniej, cytowany przez onet.pl.
W Wielkiej Brytanii w 2023 r. odnotowano 853 przypadki zachorowań. A tylko w lutym tego roku zachorowało 913 osób. Kolejnym ogniskiem tej choroby jest Chorwacja. Tam do połowy marca br. zarejestrowano 6 261 chorych na krztusiec. Sytuacja w Polsce nie wygląda wcale lepiej. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB mamy już trzy razy więcej zachorowań niż w cwłym roku ubiegłym. "Sytuacja z dnia na dzień się pogarsza” – mówi pediatra Łukasz Grzywacz na swoim profilu na Instagramie @tatapediatra.
Krztusiec – co to za choroba?
Krztusiec, czy jak go dawniej nazywano, koklusz, to choroba układu oddechowego, którą wywołują pałeczki krztuśca, bakterie o nazwie Bordetella pertussis. Typowe objawy występują po 7-14 dniach od kontaktu z osobą zarażającą, głównie u niemowląt niezaszczepionych i małych dzieci. Osoby w pełni szczepione przechodzą krztusiec zwykle łagodnie i, rzecz jasna, rzadziej chorują.
Krztusiec może jednak również prowadzić do ciężkich powikłań, takich jak bezdechy, omdlenia, przepukliny, niedotlenienie, krwawienia z nosa i uszu, a nawet głuchota, złamanie żeber, pęknięcie tętniaka i nietrzymanie moczu.
Powinno się go jak najszybciej leczyć, wdrożyć antybiotykoterapię. Skuteczna jest tu azytromycyna. Niestety, problem polega na tym, że należy to zrobić w tej pierwszej fazie choroby, kiedy jeszcze niczym nie różni się ona od zwykłej wirusówki. Podanie antybiotyku na późniejszym etapie, już nie zmniejsza objawów, jedynie zapobiega rozprzestrzenianiu się choroby.
Krztusiec – objawy i przebieg
Krztusiec przebiega w kilku fazach:
-
Faza nieżytowa
– trwa 7-14 dni. To objawy podobne jak przy "zwykłym” przeziębieniu, a więc
katar, gorączka lub stan podgorączkowy, ból gardła i kaszel.
Nie jest on jeszcze bardzo intensywny, ale wyraźnie nasila się w nocy. Warto tu też podkreślić, że to właśnie teraz chory jest najbardziej zakaźny.
-
Faza kaszlu
– są to bardzo silne napady, zwłaszcza w nocy. Kaszel jest
charakterystyczny, świszczący, przypominający pianie.
Wywołuje je zalegająca,
gęsta wydzielina
. Chory próbuje wziąć głęboki wdech i zaczyna kasłać, nie mogąc ponownie złapać tchu. Jest to bardzo wyczerpujące, może nawet prowadzić do bezdechu i wymiotów. Ta faza trwać trwa nawet 2 miesiące.
- Faza rekonwalescencji – choroba w końcu ustępuje, kaszel stopniowo zmniejsza natężenie, ale pacjent jeszcze długo może dochodzić do siebie, nawet kolejne 8 tygodni lub więcej.
Szczególnie narażone są niemowlęta
W pełni zaszczepione starsze dzieci i dorośli zwykle radzą sobie w miarę dobrze z krztuścem. Najciężej przechodzą zakażenie ludzie starsi, obciążeni innymi chorobami, i oczywiście najmniejsze dzieci. Zwłaszcza niemowlęta do 6. miesiąca życia, które jeszcze nie ukończyły pełnego cyklu szczepień.
Dlatego tak ważna jest szczepionka DTP. Dostępna mamy skojarzoną, przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi, a występuje w wersji całokomórkowej lub bezkomórkowej. To szczepienie jest w Polsce obowiązkowe. Pierwszą dawkę podaje się w 2. miesiącu życia dziecka, drugą w 3.-4. miesiącu życia, trzecią w 5.-6. miesiącu życia, a czwartą – w 16.–18. miesiącu życia. Szczepienie przypominające powinno się odbyć w 6. i 14. roku życia.
Niestety, to i tak nie chroni nas w pełni przed zachorowaniem, bo odporność poszczepienna utrzymuje się przez około 10 lat po szczepionce pełnokomórkowej i 5 lat po szczepionce bezkomórkowej. Czyli co 10 lat powinniśmy przyjmować kolejne dawki.
Zobacz także:
Czy wiesz co jest na tym zdjęciu? Ta roślina ma wspaniałe właściwości
Rzęzi, charcze, chrycha? By pozbyć się kaszlu MUSISZ z dzieckiem wyjść na dwór
W kwietniu mają przekichane. Co pyli na początku wiosny?