Minister cyfryzacji, wicepremier Krzysztof Gawkowski powiedział: "Zawieszamy program ‘Laptop dla ucznia’". Okazuje się, że dzieciaki już nie będą dostawały komputerów. W dodatku rozdając wcześniej laptopy "naruszano przepisy karne”.Barbara Nowacka, szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej ujęła to bardziej dosadnie: podczas swoich rządów PiS "rozdawał laptopy jak zabawki”.
W jednej z warszawskiej szkół postanowiono, że uczniów, którzy chcą skorzystać z toalety, będzie tam odprowadzać nauczyciel. Jest to pokłosie incydentów, które w ostatnim czasie rozgrywały się w tym pomieszczeniu. Jakaś próba zapanowania nad młodzieżą.Wywołuje to bunt uczniów, ale i oburzenie rodziców. Przecież toaleta to miejsce, w którym każdy powinien mieć możliwość załatwienia w spokoju potrzeb fizjologicznych. A nie pod stresującym nadzorem! Pojawiają się więc pytania, czy to w ogóle zgodne z prawem. Ale także głosy poparcia – bo w końcu w łazience będzie tak, jak być powinno.
Doskonale znają go polscy uczniowie, a wielu z nich zawdzięcza mu poprawę swojej sytuacji w szkole. To on głośno i wyraźnie powiedział, że nauczyciel nie ma prawa stawiać jedynki za brak pracy domowej ani zabierać telefonu, oraz że MOŻNA farbować włosy.Prawnik Marcin Kruszewski, twórca najpopularniejszego wśród młodzieży kanału "Prawo Marcina”, właśnie wydał książkę, w której zebrał wszystko to, co uczeń powinien wiedzieć o swoich prawach – ale i obowiązkach. Nam opowiada, jakim sam kiedyś był uczniem, z czym musiał się mierzyć podczas swojej edukacji i jak wyobraża sobie idealną polską szkołę.
A miało być tak pięknie! Dzieciaki już skakały do góry po tym, jak premier Donald Tusk ogłosił koniec prac domowych. Okazuje się, że wiele nauczycieli i dyrektorów szkół wcale nie jest tak entuzjastycznie nastawionych do tej zmiany.Obawiają się, że brak prac domowych uczniowie mogą odebrać jako koniec nauki w domu w ogóle. A przecież to nie o to w tym wszystkim chodzi.
Pierwszy semestr się jeszcze na dobre nie skończył, a w dziennikach elektronicznych pojawiają się już oceny na drugi. To nagminne w szkołach o tej porze roku. Wielu uczniów, a także ich rodziców, zastanawia się, czy tak to powinno wyglądać?Naturalne i logiczne wydaje się to, że dziecko ma zakończyć pierwsze półrocze, odpocząć podczas ferii i dopiero po feriach rozpocząć naukę, a także zbieranie ocen na kolejny semestr.
Ponad połowa polskich dzieci chodzi na korepetycje. Czas spędzony w szkole nie wystarcza, by przyswoić wiedzę potrzebną do sprawdzianów i kartkówek. Maturzyści i ósmoklasiści potrzebują dodatkowych powtórek przed egzaminami.Rodzice nie mają wyjścia. Jeśli sami nie mogą pomóc swoim dzieciom, muszą płacić. Z roku na rok coraz więcej, ponieważ stawki za korepetycje lawinowo rosną. Najbardziej doświadczeni nauczyciele naprawdę wysoko się cenią.
Kontrowersyjny przedmiot już niedługo zniknie z planów lekcji uczniów szkół średnich. Zawsze wzbudzał emocje i w końcu przyjdzie na niego kres – tak zapowiada nowa minister edukacji Barbara Nowacka.Zamiast HiT-u pojawi się natomiast inny przedmiot, a nowa władza chce, by stało się to możliwie jak najszybciej. Najprawdopodobniej już w przyszłym roku szkolnym.
Za chwilę koniec semestru. Nauczyciele już wystawiają oceny proponowane i jeśli uczeń chce coś w tej kwestii zmienić, ma ostatnie dni na poprawę. Są tacy, którzy mają jednak mało stopni i nie lada problem, by jakoś "wyglądać” na półrocze.Co, przykładowo, ma zrobić dziecko, które z danego przedmiotu, w ciągu całego semestru dostało tylko jedną albo dwie oceny? Czy, jeśli w dodatku, jest to ocena niedostateczna, to taką właśnie dostanie na semestr? Sprawdzamy.
Jak sprzedać laptop czwartoklasisty? W mediach społecznościowych coraz więcej pojawia się takich wątków. Niektórzy rodzice upatrzyli sobie sposób na biznes. W ramach programu Ministerstwa Cyfryzacji do wszystkich czwartoklasistów trafią w tym roku nowe laptopy. Część uczniów już je dostała, ale... nie każdy z nich tak naprawdę potrzebuje nowy sprzęt.
To jest odwieczny dylemat rodziców. Czy młodemu człowiekowi należy pomagać podczas odrabiania lekcji? Czy raczej zostawić go z tym problemem sam na sam? Podsuwać możliwe rozwiązania, czy liczyć na to, że odkryje je samodzielnie?W jednym i drugim podejściu znaleźć można zarówno plusy, jak i minusy. To, co je natomiast łączy, to to, że praca domowa jest w ogóle czymś, z czym trzeba się zmierzyć. Jakoś ją pokonać.
Ten nastolatek jest sprytniejszy niż niejeden dorosły. Wie, w jakie struny uderzyć, żeby zjednać sobie elektorat. Po tym, jaki plakat zaprojektował, można z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że ma przed sobą świetlaną przyszłość. W szkołach ruszyły wybory do samorządów szkolnych. Uczniowie, którzy chcieliby sobie porządzić i przekonać się, czy w ogóle się do tego nadają, teraz mają swoje 5 minut. Podobnie, jak prawdziwi politycy, muszą jakoś trafić do wyborców.
Dzieci nie mogą samodzielnie opuszczać szkoły, jeśli wcześniej opiekunowie nie dostarczą do placówki odpowiedniego upoważnienia. Dzieje się tak dlatego, że szkoła jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo swoich uczniów.Właśnie teraz, w najbliższych dniach, wychowawcy będą nas prosić o dostarczenie pozwoleń na wyjście dziecka ze szkoły. Choć może to się wydawać irytującym przejawem biurokracji, w istocie jest bardzo ważne.
Idealny plan lekcji z punktu widzenia nauczyciela to taki, w którym jest jak najmniej „okienek”, czyli godzin bez lekcji, które trzeba jakoś przetrwać. Każdy chciałby wejść do szkoły, a następnie, jak najszybciej z niej wyjść.Przeciętnie jednak każdy nauczyciel ma w tygodniu kilka tych okienek. A katecheci? Oni mają ich naprawdę dużo – nawet po 20! Jak pisze Dariusz Chętkowski w bloku „Polityki”, jest to wyraźny dowód niechęci do nich.
Od tego roku uczniowie szkół średnich zaczną się uczyć nowego przedmiotu. Biznes i zarządzanie ma zaznajomić młodych ludzi z przedsiębiorczością. To „nowość na skalę dotąd niespotykaną”, jak stwierdził Przemysław Czarnek. A jak będzie? Podręcznik już zaczyna być krytykowany przez nauczycieli. Serwis money.pl zajrzał natomiast do środka książki i okazuje się, że pozostawia on wiele do życzenia. Czy to nam coś przypomina?
Prezydent Andrzej Duda podpisał projekt ustawy o ustanowieniu nowego święta państwowego. Narodowy Dzień Powstań Śląskich ma być obchodzony 20 czerwca. Czy będzie to dzień wolny od zajęć w szkole?Podczas spotkania z przedstawicielami instytucji i podmiotów wnioskujących o ustanowienie święta, prezydent skierował do Sejmu projekt ustawy o ustanowieniu Narodowego Dnia Powstań Śląskich. Ma być on obchodzony 20 czerwca, co jest upamiętnieniem wkroczenia w 1922 roku polskiego wojska na Górny Śląsk.
Uczniowie z Ukrainy, którzy chcą kontynuować naukę w systemie ukraińskim, będą mieli nauczanie w trybie zdalnym. Ci, którzy chcą kontynuować naukę w systemie polskim, będą się uczyć w oddziałach przygotowawczych lub klasowych. Ministerstwo Edukacji i Nauki opublikowało komunikaty dotyczące organizacji nauki dla uczniów z Ukrainy. Informacje dotyczą kontynuacji nauki w systemie ukraińskim i polskim oraz tworzenia oddziałów przygotowawczych.
O tym, że nauka zdalna źle wpłynęła na uczące się dzieci i młodzież wiedzą wszyscy. Zdają sobie z tego sprawę nawet sami uczniowie, którym się już nie chce uczyć stacjonarnie. Zdalnie też im się nie chce, bo co to za nauka kiedy siedzi się przed monitorem w piżamie i kapciach.Nauczyciel Dariusz Chętkowski w artykule opublikowanym na łamach portalu Polityka, podejmuje problem, jakim jest niechęć uczniów do nauki zarówno stacjonarnej, która jest o wiele trudniejsza od zdalnej, jak i zdalnej, ponieważ "co to za nauka, gdy się leży w łóżku i jednym okiem patrzy w telefon albo laptop."
Burmistrz Czempinia zwrócił się do rodziców z nagłym apelem ws. nauki stacjonarnej. Poprosił, aby pozwolili uczniom pozostać w domach przez najbliższe kilka dni. "Powrót wszystkich dzieci do nauki stacjonarnej na jeden tylko tydzień przed feriami — rozpoczynają się w Wielkopolsce już 15 stycznia — nie ma racjonalnego uzasadnienia" - stwierdził. Już dzisiaj uczniowie z całej Polski wrócą do szkół na zajęcia stacjonarne. Część z nich nie pozostanie w nich zbyt długo, gdyż 17 stycznia wybrane województwa rozpoczną ferie. Burmistrz Czempinia uznał, że nie warto narażać uczniów na niebezpieczeństwo.
"Rano płakała, że nie chce iść do szkoły", "nie mogę spędzić chwili po południu z moim dzieckiem", "w tym roku zwyczajnie brakuje jej czasu i sił" - tak doświadczenie szkolne opisują rodzice polskich uczniów. Część z nich poświęca na naukę nawet do 50-60 godzin tygodniowo. Uczniowie są przeładowani.Rodzice nie mogą patrzeć na to jak ich pociechy męczą się w szkole. Młodzież już od podstawówki czuje ogromną presję. Nauczyciele ignorują ich potrzeby, zależy im wyłącznie na dobrze zdanych egzaminach.
Uczniowie coraz częściej kierowani są na naukę zdalną, a szkolne korytarze pustoszeją. Zamknięto już kilkaset szkół, a tysiące funkcjonuje w trybie mieszanym. Pandemia staje się coraz bardziej dotkliwa dla uczniów i nauczycieli.W związku z panującą pandemią coraz więcej nauczycieli kierowanych jest na kwarantanne lub przechodzi na zwolnienie lekarskie. Jak podaje Onet "lista zastępstw tylko na piątek w jednej ze szczecińskich szkół podstawowych to ponad 40 pozycji. Mniej niż połowę tych lekcji poprowadzili inni nauczyciele. Pozostałe trzeba było odwołać."
Święto Niepodległości 11 listopada jest dniem ustawowo wolnym. W tym roku przypada ono na czwartek. Ze względu na to wielu rodziców zastanawia się, czy 12 listopada zajęcia w szkołach również zostaną odwołane. Ostateczna decyzja należy do dyrektorów.O tym czy dzieci będą odpoczywać przez 4 dni, mogą zadecydować dyrektorzy placówek oświatowych. Część z nich faktycznie skorzystała z tej możliwości. Jednak nie wszystkich uczniów czeka wolny piątek.
Nauczycielka jednego liceów w Teksasie nie mogła otrząsnąć się po śmierci swojej kotki. Po 16 latach życia zwierzę zmarło w jej ramionach. Uczniowie postanowili pocieszyć kobietę. Podarowali jej dwa małe kotki. Tonya Andrews była w drodze do weterynarza, kiedy jej kotka nagle odeszła. Kobieta nie mogła otrząsnąć się po stracie. Jej uczniowie postanowili interweniować. Sprawili jej tym wielką radość.
Do sejmu wpłynęła petycja, której treść może nie spodobać się wielu uczniom. Wnioskodawca uważa, że używanie bezprzewodowej sieci WiFi w szkołach powinno być całkowicie zakazane. To samo miałoby dotyczyć przedszkoli, domów dziecka i szpitali. Według wnioskodawcy routery WiFi wytwarzają sztuczne promieniowanie mikrofalowe, które jest wyjątkowo szkodliwe dla zdrowia. W trosce o bezpieczeństwo dzieci i młodzieży urządzenia te powinny zniknąć z placówek oświatowych. Obecnie nie wiadomo, kim jest wnioskodawca, postanowił pozostać anonimowy.
Rodzice już wielokrotnie skarżyli się na przepchany program nauczania w szkołach, a także na lekcje od rana do wieczora. Tym razem pani Irena dla portalu popularne.pl opowiedziała o sytuacji swojej córki. Dziewczynka nie ma chwili dla siebie.Według pani Ireny jej córka ma niesamowicie zapchany plan lekcji. W efekcie wychodzi ze szkoły o bardzo późnej porze. Kobieta jest oburzona. Domaga się zmian.
Wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontowski wypowiedział się w sprawie nadchodzących zmian programowych. Ogłosił, że obecnie prowadzone są prace wyłącznie nad programem lekcji historii. Jego zdaniem poza funkcją edukacyjną, wychowawczą i opiekuńczą, szkoła powinna również spełniać role patriotyczne. Miałyby za nie odpowiadać przede wszystkim lekcje historii ze zmienionym, naciskającym na znajomości historii najnowszej, programem. - W tej chwili nie są prowadzone żadne prace zmierzające do tego, aby zmieniać podstawy programowe poza jednym wyjątkiem – programem nauczania historii. To wychowanie patriotyczne powinno w dużej mierze odbywać się m.in. na lekcjach historii i opierać się w dużej mierze także na znajomości historii najnowszej – poinformował wiceminister Dariusz Piontowski.
12-letnia Shylah John z Anglii została wyproszona z lekcji i zawieszona w prawach ucznia z powodu nieodpowiedniego stroju. Według dyrekcji szkoły, do której uczęszcza nastolatka, jej spódniczka znacząco odbiegała od norm przestrzeganych w placówce. Matka dziewczynki tłumaczyła, że nie potrafiła znaleźć modelu spełniającego wszystkich wymagań szkoły, z powodu szerokich bioder nastolatki.Regulamin szkoły, do której uczęszcza 12-latka, jasno określa, jaki ubiór powinny nosić jej uczennice. Spódniczka powinna być czarna, plisowana, a jej krój nie powinien być rozkloszowany ani ołówkowy. Nie może być także krótka i wykonana z elastycznych materiałów. Takie wymagania trudne były do osiągnięcia dla Shylah John i jej mamy.
Jak wynika z informacji rzecznika urzędu miasta Adama Leszczyńskiego, w kolejnej z opolskich szkół potwierdzono COVID-19. Na naukę zdalną wysłano całą klasę Szkoły Podstawowej nr 15, liczącą 24 uczniów.W kolejnej ze szkół w Opolu wykryto zakażenie koronawirusem. We wtorek, 5 października, w TVN24 rzecznik UM w Opolu poinformował, że od początku roku szkolnego 2021/22 na naukę zdalną zostało wysłanych 357 uczniów. Liczba ta wciąż rośnie, a po czwartku zbliżyła się do 400.
Według badań matematyka jest najbardziej znienawidzonym przedmiotem szkolnym. Dla większości uczniów jest nudna, a zadania matematyczne trudne do nauczenia. Do tego wszystkiego dochodzą żmudne prace domowe. Tak więc 3 godziny matematyki pod rząd musi być dla uczniów wycieńczające! Jednak nauczyciel tego przedmiotu z Gdańska ma swoje sposoby... Rolą nauczyciela jest, aby wspierać uczniów i sprawić by nie zniechęcili się do nauki. Marcin Stiburski jest matematykiem i fizykiem w dwóch gdańskich szkołach podstawowych. Ostatnio znany jest ze swoich niezwykłych metod nauczania, które opisuje na Facebooku i blogu. Popularność przyniosła mu także rewolucyjna koncepcja "Szkoły Minimalnej".