Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Życie rodzinne > "Jadę na wakacje i zawsze rozbijam parawan. Dzieci nie muszą patrzeć na pijaństwo i chamstwo Polaków"

"Jadę na wakacje i zawsze rozbijam parawan. Dzieci nie muszą patrzeć na pijaństwo i chamstwo Polaków"

parawany na plaży
Fot. East News/Andrzej Iwanczuk

Na polskich plażach to klasyk. Parawany. Mają tyle przeciwników, co zwolenników. Ci pierwsi się denerwują, że ludzie robią sobie prywatne plaże i zajmują więcej miejsca, niż potrzebują, zwłaszcza jeśli wykorzystują kilka parawanów.

Ci drudzy wskazują, że parawany zasłaniają ich przed wiatrem, którego nad Bałtykiem nie brakuje. I przed wścibskim wzrokiem sąsiadów, oczywiście. A także przed tym, co mogliby u tych sąsiadów zobaczyć.

Parawaniarze w akcji

Parawany to znak rozpoznawczy polskich plaż. Każdy urlopowicz jadący nad Bałtyk przywozi chociaż jeden. Do tego są dostępne do kupienia na straganach przy plażach i promenadach. Niejeden pensjonat ma je także dostępne dla gości za darmo.

Dlatego ludzie często rozbijają ich nawet kilka. Dwa, trzy, cztery, pięć — tyle by zrobić duży fort i zając jak największą część pięknej plaży. Aby zająć jak najwięcej miejsca, wychodzą na plażę już o 5 czy 6 rano. Potem dołącza do nich rodzina. I plażują: cztery osoby na dwudziestu pięciu metrach kwadratowych.

Jedni uważają, że parawany nad Bałtykiem są koniecznością. Dla innych natomiast to tylko powód do zdenerwowania (bo o 9 rano już nie ma miejsca, by się rozłożyć na plaży ze swoim skromnym ręcznikiem) i... śmiechu. Miłośnicy odgradzania swoich prywatnych plaż dostali nawet niezbyt miłe przezwisko - “parawaniarze”.

parawany
Fot. Pixabay/radesky

"Rozbijam parawan, by dzieci nie patrzyły na pijaństwo"

Byliśmy ostatnio na działce u sąsiadów. Gorąco, słońce, dzieci kąpiące się w basenie i podjadające ciasto, dorośli przy grillu, każdy ze swoim boczkiem czy karkówką na papierowym talerzyku. Klasyczne sobotnie popołudnie na działce.

Oczywiście temat zszedł na wakacje. Znajomi znajomych powiedzieli, że wybierają się do Władysławowa z dzieciakami. Ktoś rzucił żarcik o parawaniarzach. "Oczywiście, że rozkładamy parawany!" - wykrzyknęła Oliwia. "Zawsze. Jesteśmy bardzo wcześnie, bo dzieciaki i tak wstają o 6, więc możemy zająć miejsce" - dodała.

"I po co się tak ukrywacie za tym parawanem?" - zapytał sąsiad z przekąsem. Jacek się zaperzył: "My nic nie musimy ukrywać. Ale wiesz, co się dzieje na plażach? Piwa od rana na upale, uderza im do głowy, a potem wymyślają. Dzieci nie muszą patrzeć na pijaństwo i chamstwo Polaków!" - zakończył dyskusję.

Czy za parawan można dostać mandat

Skutecznie chronią przed wiatrem, dają trochę cienia i zapewniają prywatność. Okazuje się także, że chronią dzieci przed nieodpowiednimi widokami. A jednak parawany nie są najszczęśliwszym wyborem. Coraz częściej pojawiają się głosy, że czas z tym skończyć.

Parawany zajmują mnóstwo miejsca, do tego ograniczają widoczność, więc przeszkadzają ratownikom. Utrudniają też poszukiwania, kiedy jakieś dziecko się zagubi na plaży, co niestety zdarza się w takim tłumie nawet jeśli dobrze pilnujemy maluchy.

Takich zakazów oficjalnie jeszcze nie ma, ale ich wprowadzenie jest możliwe. Żadna ustawa ani rozporządzenie nie rozstrzyga kwestii parawanów od strony prawnej. Jeśli jednak taki zapis znajdzie się w regulaminie korzystania z plaży, można dostać mandat w wysokości do 500 zł.

Zobacz także:

Przed wakacjami powieś tę listę na lodówce. Co dziecko musi wiedzieć, gdy zostaje samo w domu?

"Jeszcze na kolonie z nim pojedź". Ci rodzice robią z dzieci nieszczęścia

Najgorsze, co można zrobić, to założyć dziecku bikini. Rodzice, nie wstyd wam?

Powiązane
Karol Strasburger
Pokręcony quiz z pytaniami z "Familiady". Zgadniesz, jak odpowiedzieli ankietowani?