Najgorsze, co można zrobić, to założyć dziecku bikini. Rodzice, nie wstyd wam?
Bardzo kolorowe, skąpe, wysoko wycięte. Najlepiej wiązane na sznureczki. Właśnie takie stroje bikini znajdziesz w każdym sklepie dziecięcym. Zaczynają się już od rozmiaru 92. Ale ubrać dziewczynkę na plażę w skąpe bikini to jedna z najgorszych rzeczy, jakie możemy jej zafundować w wakacje.
Czas na planowanie wakacji. W tym roku znowu tłumy Polaków ruszą nad polskie, albo nie polskie, morze. Wakacje nad morzem to głównie plażowanie. A jak plażowanie to nie inaczej niż w stroju kąpielowym. Ale zanim pobiegniesz do sklepu po nowy strój kąpielowy dla swojej córki, koniecznie to przeczytaj.
To nie jest strój dla dziecka
Właściwie nie chodzi o wszystkie dzieci, tylko o dziewczynki. Działy dziecięce w sklepach odzieżowych wprost pękają w szwach od słodkich, ślicznych i ozdobnych ubrań dla dziewczynek w wieku roku czy dwóch. Mnie samej też oczy się śmieją do tych wszystkich malutkich stylizacji.
Ale jeżeli zaczynamy ubierać dziewczynkę, żeby było ładnie, a nie wygodnie to, czego jej uczymy? Że najważniejszy jest jej wygląd. A wybierając dla niej skąpe bikini, uczymy ją jeszcze jednej, bardzo szkodliwej rzeczy – że liczy się przede wszystkim jej atrakcyjność seksualna.
Bikini seksualizuje dziewczynki
Pewnie niektóre z mam zaczną się w tym miejscu pukać w głowę. Zestawianie dziecka ze słowem "seks" i wszelkimi jego pochodnymi zawsze wywołuje oburzenie. Ale rodzice muszą mieć świadomość, czym tak naprawdę jest seksualizacja dzieci. Bo tej seksualizacji nie dokonują szkoły, subkultury czy jakieś niestworzone organizacje. Najczęściej robią to sami rodzice.
Seksualizacja to wszystko, co sprawia, że dzieci, a przede wszystkim dziewczynki, są traktowane jak obiekty seksualne. Seksualizacja polega też na ocenianiu człowieka przez pryzmat jego atrakcyjności seksualnej. A co ma do tego bikini?
To ma wpływ na całe życie
Bikini to najbardziej jaskrawy przykład tego, gdy ubranie sprawia, że dzieci zaczynają wyglądać jak dorośli. I takie dorosłe ubrania wybierają im właśnie rodzice. Co gorsza, te zabiegi skłaniają dzieci, głównie dziewczynki oczywiście, do oceniania samych siebie na podstawie fizycznej atrakcyjności.
Gdy ubieramy je jak kobiety, to one próbują się zachowywać jak kobiety. Myślą o sobie w tej kategorii, a że niestety tutaj całe pokolenia mają poważny problem, to analizują przede wszystkim swoją atrakcyjność. Zaczynają budować poczucie własnej wartości na wyglądzie i to zostaje z nimi na całe życie.
Jaki strój kąpielowy dla dziecka
Pamiętam jeszcze ze szkoły rodzenia, jak położna tłumaczyła nam, jakie ubrania kupować noworodkom. Mają być po prostu wygodne, bo ich wygląd nie ma dla dziecka żadnego znaczenia. Dlaczego, gdy maluch wyrasta z rozmiaru 68 i zaczyna nosić, powiedzmy, 92, to nagle zapominamy o tej zasadzie?
Strój kąpielowy dla dziecka, czy to na basen, czy na plażę, ma być przede wszystkim wygodny. Ma się nie wpijać w pupę, nie zsuwać z ramionek i nigdzie nie uciskać. Może być dwuczęściowy, jasne. Może być bajecznie kolorowy, albo czarny, jeśli taki się małej modnisi podoba.
Ale błagam, mamo, nie proponuj jej bikini. Jeszcze zdąży do niego dorosnąć. A jeżeli zrobisz dobrą robotę, to ubierze je z dumą, bez względu na to, jaki rozmiar będzie widniał na metce.
Zobacz także:
Place wodne dla dzieci w Warszawie, Poznaniu i Krakowie. Jak je znaleźć?
Sprawdź to, zanim pójdziesz z dzieckiem do sali zabaw. Inaczej możesz sporo zapłacić
73 dni wakacji, a tylko 14 dni urlopu. Lato to udręka dla rodziców