"Co z ciebie za żona?!" Dla mojej babci takie zachowanie było nie do pomyślenia
Podejście do podziału obowiązków domowych i opieki nad dziećmi się zmienia. Wiemy już, że ojciec nie jest "dodatkowym rodzicem" i coraz więcej mężczyzn od samego początku angażuje się w opiekę nad niemowlakiem czy dbanie o dom.
Jednak to nadal jest ogromnym zaskoczeniem dla starszego pokolenia. Nie przebierają w słowach, by dać wyraz swojemu oburzeniu. Obrywa się oczywiście nam, matkom i żonom. Ale ja nie zamierzam przepraszać za to, że nie biorę na barki wszystkiego.
"Co z ciebie za żona"
Byłam w ósmym miesiącu ciąży, kiedy pojechaliśmy odwiedzić moją babcię. Z westchnieniem ulgi opadłam na fotel i umościłam się na tyle wygodnie, na ile pozwalał mi wielki brzuch. Mąż opowiadał o naszym nowym mieszkaniu, przeprowadzka była tuż-tuż.
- A kto ci posprząta, dziecko? - zatroskała się moja babcia, ze współczuciem patrząc, jak układam na krześle spuchnięte nogi.
- Jak to kto, Olek — wskazałam na męża.
- Co?! Co z ciebie za żona?!
Troska wyparowała w ułamku sekundy
, a babcia jeszcze długo nie mogła się otrząsnąć ze wzburzenia.
No tak. W światopoglądzie mojej babci nie było miejsca na to, by mężczyzna sprzątał budowlany pył z okien i parkietu. Jeszcze potrafiła zrozumieć, że sam co rano szykował sobie śniadanie i prasował koszulę. Ale mycie podłogi po remoncie? To już było za duże przegięcie z mojej strony.
Zawsze wystawią ci ocenę
Pewnie wszystkie to znacie . Zawsze znajdzie się jakaś ciocia, babcia czy mama, która bardzo zdziwi się, że mąż podaje obiad. Albo przewija dziecko. Albo, że żona siedzi, a on musi sam zrobić sobie herbatę.
I na pewno znacie te wszystkie starsze sąsiadki, które są pierwsze, żeby wydać osąd. Wspaniały ojciec, zabrał dzieci na frytki. Zła matka, nie chciało jej się ugotować . Dlatego tak bardzo się staramy. Ale nierzadko płacimy za to depresją i wypaleniem.
Wiem, że starsze osoby mogą nie nadążać za zmianami społecznymi. Wiem, że całe pokolenia kobiet były wychowywane w poczuciu, że ich misją jest służenie dzieciom i mężowi . Wiem, że było im bardzo ciężko. Nie wiem tylko, dlaczego tak bardzo się starają obarczyć tym samym swoje córki, wnuczki i siostrzenice.
Przekazujemy dziewczynkom stereotypy
Zmiana społeczna zaszła i wydaje się, że jest to lawina, której nie można zatrzymać. Mamy i babcie wypychają nas do przodu. Namawiają do edukacji, do posiadania własnych pieniędzy, do podejmowania pracy. Dziewczynki słyszą, że mają stawiać na siebie, że muszą być niezależne i samodzielne.
Mam wrażenie, że to się kończy w momencie założenia rodziny. Jeśli chodzi o obowiązki domowe , stereotypy wciąż mają się świetnie . Panuje powszechne przekonanie, że to matka najlepiej zajmuje się dzieckiem, a mąż jest w tej kwestii nieporadny. Że do niego należy zarabianie, a do niej — troska o dom i dzieci.
Jednocześnie jednak musimy być dobrymi pracowniczkami. Zarabiać pieniądze, utrzymać niezależność, rozwijać się. I oczywiście dbać o wygląd, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto zwróci uwagę na niewypielęgnowane dłonie i nieuczesane włosy.
Komunikaty, które słyszymy zewsząd, wydają się być sprzeczne . "On tak przeżywa, że ciebie nie ma", kontra "nie możesz siedzieć ciągle w domu, poszłabyś do fryzjera, jak ty wyglądasz". "Zamienisz się w kurę domową!", kontra “oddajesz go do żłobka? Przecież z tobą byłoby mu najlepiej?!”.
Nam też nie jest łatwo
Pewnie wiele przedstawicielek mojego pokolenia spotkało się z atakiem, że czego my w zasadzie oczekujemy. Przecież teraz to mamy naprawdę łatwo. Odkurzacz sam odkurzy, pralka wypierze, zmywarka zmyje. A do tego mąż pomaga w domu , a 800+ wpływa na konto . Żyć, nie umierać?
Racja. Pewnie nie musimy się tak napracować, jak nasze przodkinie. Pewnie mamy więcej. Pewnie możemy więcej. Ale to nie zmienia faktu, że mamy prawo być zmęczone .
Dawniej rodziny żyły wspólnie, często w wielopokoleniowych domach. Babcie-emerytki opiekowały się dziećmi. Gdzieś w tle był cały tabun ciotek i kuzynek gotowych do pomocy. Teraz najczęściej jesteśmy po prostu same . I zamiast przykrych komentarzy, przydałoby nam się wsparcie. Chociaż odrobina.
Zobacz także:
Gdy dziecko nie ma przyjaciół... Jak pomóc maluchowi, który czuje się samotny?