Inwazja kleszczy w piaskownicach, sceny jak z horroru. "Czegoś takiego nie przerabialiśmy"
Czegoś takiego chyba nikt dotąd nie widział. Ogromne zagrożenie czaiło się w Krakowie tuż przy placu zabaw. Służby zostały postawione w stan gotowości, a plac zabaw zamknięto. Wszystko przez niespotykaną plagę kleszczy!
Pani Zuzanna Kocoń, mama małej Kamilki przekonała się obecności tych pajęczaków na własnej skórze. Jak wspominała w rozmowie z "Wyborczą" - wpadła w panikę.
Kleszcze na placu zabaw
Pani Zuzanna wybrała się z córeczką na znajdujący się przy ul. Sołtysowskiej w Krakowie plac zabaw . Jak wspomniała potem, pajęczaki zauważyła jej córeczka.
Córka bawiła się w piaskownicy, a ja siedziałam na ławce. W pewnym momencie Kamilka mówi, że mam na nogach mrówki. Nic nie czułam, ale spojrzałam w dół. Na łydce miałam kleszcze, żaden się jeszcze nie wbił. W panice strząsnęłam je w trawę.
Kobieta miała szczęście, żaden z kleszczy nie zdążył jeszcze się wbić w jej skórę. Jednak o niepokojącym doświadczeniu poinformowała zarządcę wspólnoty. Ruszyły procedury, które jak mówi pani Zuzanna, przypominały sceny z horroru.
Sceny jak z horroru na krakowskim placu zabaw
Rozpoczęto procedury. Najpierw trzeba było sprawdzić, gdzie znajduje się najwięcej kleszczy. Jak wspominają okoliczni mieszkańcy, ten proces wyglądał co najmniej abstrakcyjnie.
Wyglądało to jak odczynianie uroków, bo panowie ubrani od stóp do głów jak rybacy, w gumowcach, rękawicach i czapkach, przeciągali płachty przez trawniki. Poruszali nimi tak, jakby chcieli umyć podłogę. Okazało się, że to najlepszy test na sprawdzenie, gdzie te stwory się gnieżdżą. Czepiają się materiału, a na jasnym tle je dobrze widać.
To badanie nie pozostawiło żadnych wątpliwości. Największe kłębowisko kleszczy zlokalizowane było tuż przy piaskownicy. Rośnie tam wysoka trawa, to idealne środowisko dla pajęczaków - zacieniony wilgotny teren pozwala im dłużej przetrwać w oczekiwaniu na żywiciela. Najczęściej kleszcze roznoszą miejskie koty, które przedzierają się przez zarośla.
Krakowski plac zabaw zamknięty z powodu inwazji kleszczy
Plac zabaw został oczywiście wyłączony z użytkowania na czas usuwania kleszczy.
Czegoś takiego jeszcze nie przerabialiśmy. Koło piaskownicy znaleźliśmy kłębowisko kleszczy. Musieliśmy spryskać teren środkiem biobójczym, a plac zabaw zamknąć, żeby się dzieci nie potruły - wyjaśniał zarządca wspólnoty przy ul. Sołtysowskiej w Krakowie.
Eksperci nie mają złudzeń, kleszczy z roku na rok przybywa, także w miastach . Jako główne czynniki wskazują ocieplanie klimatu, które sprzyja namnażaniu pajęczaków, a także panoszące się w miastach gryzonie, które dla kleszczy są nie tylko żywicielami, ale też... dają im podwózkę. Obecnie nie jest znany żaden żywy organizm, który w sposób naturalny zmniejszałby populację kleszczy. Stosuje się środki chemiczne.
Sposoby na kleszcze
Najpowszechniejszym i najskuteczniejszym środkiem ograniczającym populację kleszczy jest DEET. Tę substancję zawierają środki odstraszające, które można kupić w drogerii czy aptece, jednak pamiętamy, że nie można ich stosować do ochrony małych dzieci . DEET zawierają także opryski, które niekiedy stosuje się na terenach zielonych, jednak te nie pozostają bez wpływu na przyrodę.
Stosowane niegdyś m.in. w Rzeszowie wpłynęły negatywnie na rośliny w miejskich parkach. Doprowadziły także do zanieczyszczenia pyłów, szkodząc jednocześnie pszczołom i negatywnie wpływając na jakość miodu. Obecnie stosuje się głównie nasadzenia, których nie lubią te pajęczaki, są to m.in.:
- szałwia,
- mięta pieprzowa,
- rozmaryn,
- tymianek,
- melisa lekarska,
- geranium,
- eukaliptus.
Zobacz także:
Bierzesz to ze sobą do lasu? Nic dziwnego, że nie możesz opędzić się od kleszczy. One to uwielbiają
Na boreliozę choruje się tylko raz? Na temat choroby odkleszczowej panuje wiele mitów
Kleszcze w natarciu. 5 sposobów na to, by zabezpieczyć przed nimi dziecko