Rozkapryszone i roszczeniowe? Najmłodsze dzieci wcale nie mają tak łatwo
Pierwsze skojarzenie: rozpieszczone i roszczeniowe. Czy aby na pewno? Najmłodsze dzieci od urodzenia dostają o wiele więcej niż ich rodzeństwo. Bywa to jednak przekleństwem, a zgubienie etykietki malucha nie jest proste.
Najmłodsze dzieci są oczkiem w głowie rodziców i wydaje się, że mają cieplarniane warunki do rozwoju. Jednak czasami muszą po prostu walczyć o swoją pozycję w rodzinie. Ich relacje ze starszym rodzeństwem zawsze są naznaczone rysą rywalizacji.
Otoczony uwagą od urodzenia
Najmłodsze dziecko w rodzinie dostaje ogrom uwagi i miłości, zanim jeszcze przyjdzie na świat. To oczywiste, że mama i tata otaczają je opieką, ale dodatkowo z niecierpliwością oczekuje go rodzeństwo. Jeszcze nie zdąży się urodzić, a już jest głównym tematem rozmów ze starszymi pociechami.
I od samego początku zdaje się monopolizować całą uwagę otoczenia. Zwłaszcza jeśli, jak to się często dzieje, różnica wieku między nim a braćmi czy siostrami jest spora. Najmłodsze dziecko może wyrastać w przekonaniu, że jest wyjątkowe , jedyne na świecie i wszyscy powinni się nim zachwycać.
Zazwyczaj także wolno mu najwięcej, a liczba zakazów i obowiązków jest minimalna. Rodzice mają na głowie więcej niż przy pierwszym dziecku, a zahartowani wcześniejszym rodzicielstwem już tak nie boją się upadków, podrapanych kolan i katarków . Maluch ma więc większą szansę na szalone przygody i samodzielność.
Zawsze małe i nieporadne
A jednak często tej samodzielności nie osiąga. A raczej nie osiąga jej w pewnym zakresie. O ile starsze rodzeństwo ma obowiązki domowe i pomaga w domu, to młodsze jakoś zawsze jest... na to za małe.
W momencie pojawienia się młodszego brata czy siostry starsze dzieci siłą rzeczy błyskawicznie dorastają. Wymaga się od nich więcej. Najmłodsze natomiast czasami nigdy nie mają okazji dojrzeć . Ciągle są traktowane jak maluchy. Lata mijają, ale podejście rodziny do nich się nie zmienia.
Z jednej strony jest to wygodne, a najmłodsze dzieci mogą prowadzić spokojne, komfortowe życie. Z drugiej jednak uzyskanie autonomii jest dla nich najtrudniejsze . Skoro są traktowane jak dzieci, nie mają dorosłych obowiązków. Ale nie mają także praw, które przysługują dorosłym.
Jak określić swoją tożsamość
Kolejnym wyzwaniem, z którym mierzą się najmłodsze dzieci, jest znalezienie dla siebie miejsca w rodzinie. Kiedy przychodzą na świat, wszystkie role zdają się być już obsadzone. Dziecko wkracza często na ścieżkę, którą wcześniej szło jego rodzeństwo. Zaczyna się ciągłe porównywanie.
Rodzice z całych sił starają się nie popełniać tego błędu , ale dziecka nie da się przed tym uchronić . Uczy się gorzej niż najstarszy brat, albo jest bardziej wygadany niż środkowa siostra. Niektórzy nauczyciele, babcie i wujkowie na pewno to skomentują.
Maluchy z reguły naśladują starsze rodzeństwo, ale z czasem pojawia się potrzeba buntu. Najmłodsi próbują ustawić się w opozycji do swoich braci i sióstr , szukają innych dróg i innych rozwiązań. Dzięki temu stają się bardziej kreatywni, mają nieszablonowe myślenie.
Najmłodsze dziecko w dorosłości
Dorosłe życie najmłodszych dzieci może wyglądać dwojako. Niektóre z nich wcześnie wyrywają się spod opieki rodziny i zaczynają życie na własny rachunek . Są w tym dość niekonwencjonalni. Mogą czuć potrzebę rozluźniania relacji z rodzicami i rodzeństwem, by móc podejmować własne decyzje.
Druga ścieżka wybierana przez najmłodszych wiedzie w przeciwnym kierunku. Czasami pozostają w roli pupila całej rodziny niemal do końca życia . Trudno im odciąć pępowinę i przejąć odpowiedzialność za siebie. Brak uwagi otoczenia sprawia, że czują się niekomfortowo.
Warto jednak pamiętać, że najmłodsze dzieci mają ogromną szansę na odniesienie zawodowego sukcesu. Wyrastają na kreatywnych i zdeterminowanych dorosłych . W zawodach, w których liczy się indywidualizm i nieschematyczne podejście, zdobywają szczyty.
Zobacz także:
Tak wychowasz dziecko odporne na krytykę. 5 zasad dla rodziców
Wszyscy kochają metodę Montessori. Dla tych dzieci jest fatalna
Rodzinna legenda okazała się prawdziwa. Mieszkańcy starego domu wezwali policję