Faworki na Tłusty Czwartek zawsze robię z przepisu babci Mirki. Moje dzieci proszą o dokładkę
Nawet lubię pączki. Najlepsze są takie zwykłe, domowe, z marmoladą z róży i cukrem pudrem, i jak ktoś mnie poczęstuje, chętnie zjem. Ale kiedy wszyscy ekscytowali się nimi w Tłusty Czwartek, na mnie to nie robiło wrażenia. Wiedziałam, że u babci czeka mnie wyjątkowa uczta. Biegłam do niej od razu po lekcjach.
Zastawałam ją przy kuchence, przepasaną wielkim fartuchem. W powietrzu unosił się niewiarygodny zapach, a na stole już stał już ogromny talerz wypełniony pysznościami. W Tłusty Czwartek babcia od rana smażyła faworki.
Faworki i chrusty
Babcia Mirka była absolutną mistrzynią w wywijaniu ciasta. Miała nawet specjalne radełko, podobne do okrągłego noża do pizzy, którym wycinała paski, by brzegi były falowane. Dzięki temu jej faworki przypominały wywiniętą wstążkę . Tak właśnie powinno być, bo od tego wzięła się ich nazwa w języku francuskim - ' faveur '. Oznaczała kokardkę, którą damy dawały swoim rycerzom, gdy ci stawali do pojedynku.
W moim domu jednak mówiło się na nie chrusty. Być może dlatego, że były tak kruche i delikatne. Ta nazwa jest najbardziej znana w południowej części Polski, czasami można spotkać się także z określeniem “chruściki” lub “chrust”.
Najlepsze faworki na świecie — porady od babci
Mam przepis na faworki babci. Przepisałam go sobie z jej zeszytu i za pierwszym razem próbowałam sama zrobić ten karnawałowy przysmak. Nic z tego nie wyszło. Okazało się, że babcia, jak to babcie mają w zwyczaju, traktowała przepisy jak luźną wskazówkę.
Za drugim razem już nie próbowałam być samodzielna — po prostu pojechałam do babci i zagniotłam ciasto pod jej czujnym okiem. A przy okazji ustaliłyśmy proporcje idealne:
- 300 g mąki,
- 5 łyżek gęstej śmietany,
- 4 żółtka,
- 1 całe jajko,
- 1 łyżka spirytusu,
- szczypta soli.
Ciasto należy zagnieść, aż będzie gładkie i jednolite. Następnie rozwałkować bardzo cienko, wyciąć paski. Na środku każdego zrobić małe nacięcie i wywinąć, wkładając jeden koniec w otwór. Smażyć w głębokim, rozgrzanym oleju, aż zrobią się złocistobrązowe.
Okazało się, że faworki będą fantastycznie delikatne i rozsypujące się, jeśli doda się do nich coś zakwaszającego. Na przykład ocet, ale moja babcia proponuje łyżkę spirytusu. Najlepiej taką naprawdę dużą łyżkę.
Faworki bez octu w wersji dla dzieci
Tradycyjnie faworki robi się z wódką lub octem. Jeśli jednak mają jeść je dzieci, warto poszukać innych rozwiązań. Dobrze sprawdzi się sok z cytryny. Kwas sprawi, że chrusty nabiorą kruchości, ale będą delikatniejsze dla dziecięcych brzuszków.
O ile alkohol pod wpływem wysokiej temperatury wyparuje w czasie smażenia, o tyle ocet może być naprawdę szkodliwy . Układ trawienny malucha jest bardzo delikatny, a ocet ma działanie drażniące. Może także utrudniać wchłanianie się witamin i minerałów.
Dzieciom w ogóle nie powinno się podawać marynowanych produktów. Na faworki także warto uważać, zwłaszcza jeśli chodzi o maluchy i przedszkolaki.
Zobacz także:
Ciocia spod Lublina dała mi najlepszą radę rodzicielską. Ty też powinnaś ją usłyszeć
Niedobór tej witaminy widać szczególne zimą. Te 5 produktów błyskawicznie ją uzupełni
Jaki miód pomoże na gorączkę, a jaki na kaszel? Warto mieć go w domu!