Skandal w Złotnikach. Przedszkole wyrzuciło 5-letniego Kacperka
Pani Milena jest w rozpaczy. Samodzielna mama zapisała do przedszkola swojego 5-letniego synka. Obiecano jej, że Kacperek otrzyma wsparcie i wspólnie z placówką będzie mogła zatroszczyć się o chłopca, który jest dzieckiem nadpobudliwym. Przedszkole nie dotrzymało obietnicy i wyrzuciło dziecko.
Kacperek, zamiast dostać pomoc, stał się ofiarą dyskryminacji. Teraz, choć prawo mówi jasno, że powinien do przedszkola chodzić - został z niczym. Jego mama musiała zrezygnować z pracy, żeby się nim zaopiekować.
5-letni Kacperek wyrzucony z przedszkola
Jak mówiła w rozmowie z "Interwencją" Polsatu pani Milena, zapisała dziecko do przedszkola w Złotnikach pod Poznaniem pełna ufności. Obiecano jej wsparcie, bo od początku nie ukrywała, że synek jest nadpobudliwy . "On jest wesoły, ma swój charakter, lubi stawiać na swoim. Bardzo ciężko jest czasem, żeby było po jego myśli. I właśnie wtedy wpada w ten szał. Rzuca się, rzuca wszystkim, co ma pod ręką, albo się kładzie - mówiła kobieta.
Jej syn ma zaburzenia zachowania, a także zaburzenia aktywności i koncentracji. Pani Milena zaznacza, że Kacperkowi przedszkole na początku bardzo się podobało. Wychowawczyni mu pomagała, jednak zachowanie dziecka z czasem stało się trudniejsze, a placówka nie miała odpowiednich procedur postępowania , więc izolowała chłopca.
Jadł sam, twarzą do ściany
Zachowanie Kacpra z czasem uległo pogorszeniu, bywał agresywny zarówno w stosunku do mamy, jak i nauczycielek, a także dzieci z przedszkola. Pani Milena bezzwłocznie zwróciła się o pomoc do psychologa i psychiatry, dziecko trafiło pod specjalistyczną opiekę i rozpoczęło terapię. Przedszkole zaczęło dziecko izolować od grupy , co tylko pogłębiało jego frustrację.
"Jak się nasiliły zachowania i przyspieszyłam tych wszystkich lekarzy, psychiatrów, psychologa, to bardzo szybko przedszkole chciało efektów poprawy, co nie było możliwe" - mówiła kobieta w rozmowie z dziennikarzami. Placówka umieściła chłopca w "oślej ławce". "Podczas posiłków, podczas zajęć był plecami do reszty, a przed sobą miał ścianę" - wyjaśnia kobieta.
Po prostu wypowiedzieli umowę
Placówka nie była odpowiednio przygotowana na pracę z dzieckiem z zaburzeniami takimi, jak Kacpra, jednak zdecydowała się przyjąć dziecko, zapewniając mamę, że wesprą ją i pomogą dziecku. Niestety - dzieci nadpobudliwe nie mogą trafić do każdej placówki.
"Pani dyrektor się umówiła z panią z kuratorium oświaty, że jak będzie opinia, to będą dalej działać, jakąś pomoc organizować, czy osobnego nauczyciela. I pani dyrektor się zgodziła na to" - mówiła pani Milena o czasie, gdy zachowanie Kacperka stało się trudniejsze.
Mimo zapewnień - umowę wypowiedziano z dnia na dzień. Dzień później Kacperek otrzymał diagnozę. W opinii datowanej na 10 maja zapisano, że dziecko powinno mieć dodatkowe zajęcia korekcyjne, nadzór psychologiczno-pedagogiczny, należy też zadbać o jego relację z rówieśnikami. Nie ma mowy o IZOLOWANIU Kacpra.
Musiałam zrezygnować z pracy
Mama Kacpra jest zrozpaczona, żeby zapewnić synkowi opiekę, musiała zrezygnować z pracy. Dziś razem z synem funkcjonują wyłącznie dzięki pomocy MOPS-u. Sprawą zainteresowały się także władze gminy Suchy Las.
Sprawę znamy i w dalszym ciągu ją badamy. Niemniej wiemy już, że została rozwiązana umowa z panią Mileną. A dziecko jest w grupie 4,5-latków. W związku z tym wiadomo, że nie może zostać bez opieki przedszkolnej, ponieważ tak stanowi prawo. Najważniejsze jest to, żeby było zaufanie mamy do instytucji. Istnieje możliwość, żeby dziecko zostało dalej w tym przedszkolu. Nie gwarantuję, bo nie jestem organem prowadzącym, ale będziemy o tym rozmawiać. Istnieje też druga możliwość: mamy sieć innych publicznych przedszkoli, w których dziecko może kontynuować edukację przedszkolną.
Mówiła Violetta Pałącarz, kierownik referatu edukacji i sportu w gminie Suchy Las, w rozmowie z dziennikarzami "Interwencji". Jednak na wszystko trzeba czasu, a Kacperek powinien być integrowany z rówieśnikami, izolacja działa na szkodę jego terapii.
Zobacz także:
Wraca z przedszkola i szaleje. Jak pomóc dziecku zapanować nad emocjami?
3 emocje dziecka, których nie możesz zignorować. Zaniedbane wrócą z podwójną siłą
Dość krzyku, złości i płaczu. Te 3 zasady Montessori zmienią wasze życie