Zaproś rodzinę na święta, a spędzisz miesiąc w szpitalu. Niewielu zdaje sobie z tego sprawę
Święta inaczej niż z rodziną niektóry ciężko sobie wyobrazić. Jest jednak pewien wyjątek, kiedy warto rozważyć, pozostanie we własnym mieszkaniu. Noworodek i spęd rodzinny nigdy nie idą w parze.
O ironio w kwestii ochrony zdrowia wiele nauczyła nas pandemia. Gdy byliśmy przymuszeni do tego, żeby spędzać czas w izolacji, okazało się, że da się być razem... na odległość.
Noworodek zostaje na Święta w domu
Dziecko rodzi się zupełnie bezbronne. W dosłownym znaczeniu tych słów. Maluch, szczególnie ten urodzony w okresie jesienno-zimowym co najmniej do pierwszych szczepień, powinien mieć ograniczone kontakty z osobami, które z nim nie mieszkają. Dlatego Święta w wielkim rodzinnym gronie to słaby pomysł. Niewiele tak naprawdę zmienia się w tej kwestii z 3-, 4-miesięcznym bobasem.
Nie bez powodu w przedszkolach jest teraz pusto. Dzieci chorują i to na potęgę, a jak dzieci, to i dorośli, tyle że to, co dla cioci Krysi jest niewinnym katarkiem, dla małego Nikosia może być RSV w ciężkim przebiegu. Dla niemowlaka ten wirus może stanowić zagrożenie życia i tu nie ma o czym gadać, nie ma kompromisów. Nie jest aż tak ważne "co ludzie powiedzą". Bezpieczeństwo malucha musi być priorytetem.
Plaga za plagą, czyli wszystkie choroby Świąt
Pediatrzy biją na alarm, końcówka roku to szczyt zachorowań na Covid-19, grypę i RSV, każdy z tych wirusów dla niemowlęcia może skończyć się koniecznością hospitalizacji. Do tego jeśli kuzyn, czy kuzynka maluszka, którzy mają zasiąść przy świątecznym stole, chodzą do przedszkola, to obecnie w placówkowym menu królują: odra. norowirus i odnotowuje się coraz więcej przypadków ospy. Ach, no i oczywiście owsica.
Noworodek czy niemowlę mają niedojrzały układ odpornościowy, wielu szczepień zwyczajnie nie można im jeszcze podać. Nic ich więc nie chroni. A ryzyko jest duże i cena może być wysoka. Te niewielkie kaszle, trochę bolące brzuszki, czy lekka wysypka, dla takiego malucha mogą stanowić zagrożenie, którego na dziecko sprowadzać nie chcemy. I nie ma się tu co zastanawiać.
Niedojrzały układ nerwowy, czyli za mały na imprezowicza
Nie chodzi o to, żeby dziecko zamykać pod kloszem, bo jeśli zamierzacie się spotkać w wąskim gronie z osobami, z którymi i tak na co dzień się widujecie - nie ma żadnej potrzeby, żeby na Święta się odcinać. Jednak jeśli twoja rodzina świętuje w gronie poszerzonym i za stołem zasiada 20 osób, to tym razem warto zastanowić się nad innym rozwiązaniem.
Obwożenie malca po obcych domach, przy czym każdy ma inny zapach, inną temperaturę i inne dźwięki jest po prostu złym pomysłem. Każdy się nad tym dzieckiem będzie nachylał, jakoś pachnie, jakoś brzmi... O tyle, o ile ty jesteś w stanie separować bodźce i skupić się na tym, że wujek prosi cię o podanie soli i nie słyszysz tego, o czym rozmawiają kuzynki, maluch jeszcze tego nie umie, do niego wszystko dociera do niego równie mocno.
A potem w domu pojawia się płacz, trudności z zasypianiem, niechęć do jedzenia... Noworodek będzie niespokojny, bo jego układ nerwowy będzie przeciążony. To nie jest coś, czego dziecko powinno doświadczać. Jeszcze się nabawi z kuzynami. Ta jedna Gwiazdka nie spowoduje jego wykluczenia.
Jak odmawiać, by po świętach wciąż rozmawiać
Zawsze, ale to zawsze szczerze i uczciwie. Nie ma powodów, żeby się obawiać, że ktoś poczuje się urażony. Rodzicom i teściom z pewnością możesz spokojnie opowiedzieć o swoich obawach. Bliscy cię kochają i zrozumieją wyjątkową sytuację. Zawsze możecie skorzystać z nowoczesnych technologii i połączyć się przez video konferencję. Owszem, nie przytulicie się, ale zminimalizujecie ryzyko dla nowego członka rodziny, a przecież na tym powinno zależeć wszystkim.
Na Święta składamy sobie życzenia "przede wszystkim zdrowia", niech to nie będą puste słowa. Jeśli to ty jesteś tą ciocią, babcią, dziadkiem czy wujkiem - podejdź do tego ze zrozumieniem. W Święta warto pomyśleć o tych starszych osobach z otoczenia, może na to wolne miejsce warto zaprosić samotnych sąsiadów?
Zobacz także:
Czy wypada dawać pieniądze na Gwiazdkę? Trzeba wziąć pod uwagę jedną rzecz
"Często wypadam z sań". Święty Mikołaj tylko nam opowiedział o trudach swojej pracy
Za nic mamy świąteczne tradycje. Tworzymy własne, lepsze, bardziej komfortowe