Wiła wianki... To, co się działo na wsi w noc Kupały, nie mieści się w głowie
Noc Kupały i Noc Świętojańska przypadały prawie w tym samym czasie i dzisiaj może się wydawać, że to dwa określenia tego samego wieczoru. Nic bardziej mylnego. Chrześcijańska wigilia św. Jana nie miała nic wspólnego ze słowiańską Nocą Kupały, pełną mistycznych rytuałów i miłosnych uniesień. Bo chociaż dawniej na polskiej wsi, przynajmniej oficjalnie, panny i kawalerowie czekali z seksem do ślubu, to w noc kupały mogli dać upust buzującym hormonom.
Noc Kupały dla Słowian była świętem miłości i płodności. Dodatkowej tajemnicy dodawały poszukiwania mistycznego kwiatu paproci, który miał zakwitać tylko w tę jedną noc, a znaleźć mógł go tylko człowiek o czystym sercu. Kwiatu w lesie nigdy nikt nie znalazł, ale gdyby stare drzewa mogły mówić, to czerwienielibyśmy ze wstydu, słysząc o tym, co nasi przodkowie wyprawiali w rosnących pod nimi paprociach.
Noc Kupały – kiedy przypada
Nasi słowiańscy przodkowie tradycyjnie obchodzili Noc Kupały w momencie przesilenia letniego, najczęściej 21 lub 22 czerwca. Słowianie wschodni świętowali później – zazwyczaj 6 lipca. Święto przybierało różne nazwy, w zależności od regionu. Jedni mówili Noc Kupały, inni Kupalnocka, Palinocka, Sobótka albo Mała Nocka .
A co miała wspólnego Noc Kupały z Nocą Świętojańską? Właściwie nic. Kupalnocka bardzo nie pasowała do Chrześcijaństwa , które pojawiło się na polskich ziemiach. Kościół próbował walczyć z pogańskim zwyczajem, ale niestety nie przyniosło to większych skutków. Dlatego, zamiast zakazywać Sobótek, postanowił nadać im nową nazwę i nowy, chrześcijański charakter.
Święty Jan się do tego nadawał najlepiej, bo jego wspomnienie wypada 24 czerwca. A jako ten, który chrzcił wodą, idealnie wpisywał się w najważniejsze obrzędy Kupalnocki. Ale czy zmiana nazwy i nadanie chrześcijańskiego charakteru ostudziły gorące serca naszych przodków? Na pewno nie od razu.
Co się działo w Noc Kupały
Dawniej wierzono, że nie wolno wchodzić do wody przed Kupalnocką. Zanim nastała ta magiczna noc wody były pełne utopców i topielic , które tylko czekały na to, aż zmęczony upałem młodzieniec lub panna postanowi się schłodzić w ich towarzystwie. Do dzisiaj wiele osób wierzy, że lepiej nie pływać w naturalnych zbiornikach wodnych przed dniem św. Jana.
Kąpiel była jednym z pierwszych obrzędów w Noc Kupały. Zaraz po niej rozpalano we wsi wielkie ognisko . Młodzieńcy skakali przez ogień, starsi śpiewali pieśni, było dużo jedzenia i zabawy. Ważną rolę odgrywały też zioła i kwiaty, które o tej porze roku bujnie pokrywały wiejskie łąki.
Z kwiatów i ziół panny plotły wianki , które miały być dla nich bardzo ważną wróżbą . Ubrane w białe sukienki dziewczyny szły z wiankami i świecami nad rzekę. Można sobie wyobrazić, jak przepięknie wyglądał ten korowód.
Puszczanie wianków
Dziewczęta szły jednym brzegiem rzeki, a chłopcy drugim. Dziewczęta puszczały wianki na wodę, a chłopy próbowali je schwycić. Który wianek trafił w czyje ręce, tylko czasami było dziełem przypadku . Najczęściej panny umawiały się z kawalerami, którzy wpadli im w oko, a potem trzymały kciuki, żeby udało im się złapać ich wianek.
To, co się stanie z wiankiem, było wróżbą na przyszłość. Najgorzej było wtedy, gdy wianek zatonął. Dla panny oznaczało to rychłą śmierć , albo wieczne staropanieństwo, które na wsi niewiele od śmierci było lepsze. Jeżeli popłynął dalej niezłapany przez nikogo, na swój ślub musiała jeszcze długo poczekać. Kiedy złączył się z innym wiankiem, wierzyła, że właśnie zyskała wierną przyjaciółkę.
Największym pragnieniem było to, żeby ukochany wyłowił wianek, bo to oznaczało, że wkrótce zostanie jej mężem . Ale nie tylko to. Para, którą złączył wianek, mogła wybrać się w samotny spacer do lasu w poszukiwaniu kwiatu paproci, a tam byli w końcu poza zasięgiem wścibskich spojrzeń wiejskich bab.
Rozwiązłe słowiańskie walentynki
Szukanie kwiatu paproci było tylko pretekstem do tego, żeby znaleźć się na chwilę sam na sam . W lasach wokół wsi w Noc Kupały namiętność wybuchała na każdym kroku. Młodzi ludzie, którzy na co dzień nie mogli nawet złapać się za ręce, zapominali o wszelkich rodzicielskich zakazach i obyczajności. Powiedzieć, że Noc Kupały to słowiańskie walentynki to za mało. To była prawdziwa noc rozpusty.
Kupała to słowiański Bóg płodności i chociaż historycy nie są pewni, czy Noc Kupały wzięła swoją nazwę od jego imienia, czy od słowa oznaczającego kąpiel, to płodność rozkwitała w wiejskich lasach razem z mistycznym kwiatem paproci. Może stąd się brały te rychłe śluby po złapaniu wianka?
Dzisiaj zwyczaj Sobótki czy też Nocy Świętojańskiej pielęgnujemy jeszcze w postaci festynów. W niektórych miejscowościach organizuje się koncerty, ogniska i puszczanie wianków. Warto wybrać się na takie wydarzenie, bo zawsze jest bardzo widowiskowe. I nawet w środku miasta da się czasem wyczuć tę magiczną atmosferę , która kiedyś sprawiała, że młodzi ludzie rzucali się sobie w ramiona w liściach paproci.
Zobacz także:
Skąd się wzięło powitanie chlebem i kieliszkami na weselu? Na pewno nie zgadniesz
Jeśli nie Pierwsza Komunia, to co? Zapraszamy na Wiankowiny!
Najlepsze żony są z Polski. Mężczyźni z całego świata zjeżdżają się tu szukać drugiej połówki