Te słowa matki są jak klątwa na całe życie. Wiele z nas je zna
Mają dzisiaj po 30 lub 40 lat i jeśli nie są same, to ich związkom daleko do doskonałości. Gdy w końcu z kimś udało im się związać, kurczowo się go trzymały i codziennie drżały o to, czy mozolnie budowana przyszłość, nie rozpadnie się jak domek z kart. Te kobiety do dzisiaj słyszą słowa matek, które na każdym kroku je krytykowały, bo nigdy nie były wystarczająco mądre, ładne i dobrze ubrane. A ten jeden zwrot do dzisiaj jest dla nich jak klątwa.
"Żaden cię nie zechce!" Co sobie młoda dziewczyna, która słyszy od swojej matki, że nie jest wystarczająco dobra dla żadnego chłopaka? Myśli, dokładnie to, co słyszy i – co gorsza – z dnia na dzień coraz bardziej w to wierzy. Przekonanie o tym, że jest bezwartościowa, pozostaje w niej na całe życie, co sprawia, że ma ogromne problemy z zawiązaniem zdrowej relacji.
Żaden cię nie zechce
Trudno uwierzyć, że matka, która mówi do córki, że żaden jej nie zechce, ma tak naprawdę dobre zamiary. Bo głęboko w sercu troszczy się o przyszłość swojego dziecka, tyle że za nic świecie nie potrafi tej troski okazywać. Bo ta toksyczna matka też nie miała w życiu lekko, a jej pokolenie nie wiedziało jeszcze, że może coś zmienić i swoje dzieci wychowywać inaczej.
Matka, która mówiła "Żaden cię nie zechce" chciała motywować do zmiany wyglądu albo zachowania, ponieważ zależało jej na tym, aby jej córka ułożyła sobie życie u boku porządnego mężczyzny. Zależało jej na tym, bo ten porządny mężczyzna u boku to było w jej mniemaniu najważniejsze osiągnięcie każdej kobiety.
Ta matka przywiązywała ogromną wagę do wyglądu swojej córki, do jej zachowania, ocen, zainteresowań i z reguły nic jej się nie podobało. Krytykowała więc swoje dziecko na każdym kroku, robiąc mu tym samym ogromną krzywdę. I to nadal w dobrej wierze. Tę matkę można w nieskończoność usprawiedliwiać, ale jej córka pewnie wiele razy już to robiła, z miłości. A teraz do końca życia będzie cierpieć.
Wszystko, za odrobinę ciepła
Dziecko, które nie czuje się akceptowane przez rodziców, szuka tej akceptacji poza domem i to za wszelką cenę. Kiedy od kogoś ją dostaje, dramatycznie się jej chwyta, angażując w relację do granic możliwości. Nie potrafi też z niej zrezygnować, gdy zaczyna być szkodliwa.
Dziewczynka, która nie czuła się kochana, rozpaczliwie szuka miłości. Szybko się zakochuje, jeszcze w wieku nastoletnim. Często bardzo wcześnie przeżywa swój pierwszy raz, bo wierzy, że seks to jedyny sposób na to, żeby zatrzymać przy sobie partnera. Jeżeli słyszała w domu, że nie jest wystarczająco dobra dla żadnego mężczyzny, może wpaść w przekonanie, że musi z nim sypiać, bo to jedyne, co może mu zaoferować.
Nastolatka w takim związku potrafi całkowicie odciąć się od swoich rodziców. Będzie uciekać z domu do chłopaka, bo tam będzie miała poczucie bezpieczeństwa, o które w domu bardzo trudno. Chociaż czułość, którą od niego dostaje, różni się od rodzicielskiej, to w pewien sposób wynagradza jej chłód, w jakim na co dzień przychodzi jej funkcjonować.
Czasami dzieje się odwrotnie. Nastolatka długo z nikim się nie spotyka, bo mówiąc kolokwialnie, nie ma powodzenia. Jest niepewna siebie i trzyma się z boku. Z czasem staje się dorosła i zaczyna odczuwać pragnienie stworzenia prawdziwej rodziny. Nie chce być już tą, na którą nikt nie spojrzy i kiedy tylko znajdzie się mężczyzna, który zwróci na nią uwagę, ona poświęci się mu w 100 procentach.
Te kobiety nigdy nie odchodzą
Jak wyglądają takie związki zrodzone z rozpaczy? Kiedy kobieta ma szczęście, trafi na porządnego faceta, wezmą ślub, spłodzą dzieci i będą sobie żyć w miarę szczęśliwie. Ale niestety często jest tak, że złamana psychicznie kobieta trafia źle. Czasami wręcz przyciąga konkretne typy mężczyzn, którzy z marzeniami jej matki nie mają nic wspólnego.
Wtedy jej związek wygląda tak, że ona nie ma nic do powiedzenia. Mąż jej nie szanuje, może stosować przemoc ekonomiczną, psychiczną, a nawet fizyczną. I niekoniecznie było tak, że zmienił się po ślubie. On był tyranem od samego początku, ale ona nie chciała od niego odejść, bo bała się, że nikt inny jej nie zechce.
A teraz tkwi w chorej relacji, jeszcze bardziej poraniona, czasami dosłownie. Może ma dzieci, które również cierpią z powodu "temperamentu" ojca. Może go nawet usprawiedliwia, tak jak robiła to wobec swojej matki.
Czasu cofnąć się nie da. Nie możemy wrócić do dzieciństwa i wykrzyczeć naszym rodzicom, żeby przestali nas krzywdzić. Ale możemy o siebie zawalczyć, zwłaszcza my, kobiety. Naszym babciom mogli jeszcze wmawiać, że bez męża nie dadzą sobie w życiu rady. My już nie musimy w to wierzyć. A matczyną klątwę da się zdjąć i to nie u wróżki, tylko w gabinecie psychoterapeuty.
Zobacz także:
Największa obelga, jaką można usłyszeć od własnej matki. Wielu ją zna
Migdałowe matki to niebezpieczny trend. To, co robią zagraża zdrowiu i życiu dziecka
4 zachowania narcystycznych matek. Tak manipulują emocjami swoich dzieci