Wstajesz rano, licząc na miły poranek. Niestety twoje dziecko znowu się złości. Nie chce się ubrać, marudzi przy jedzeniu... Zanim wyjdziecie z domu, rozkręca się prawdziwa awantura. Czy coś można z tym zrobić?Można i to dużo. Wystarczy zastosować te 3 zasady zaczerpnięte z metody Montessori. Z tym stylem wychowania i nauki nie każdy musi się zgadzać, ale trzeba przyznać, że te reguły potrafią w cudowny sposób zmniejszyć liczbę dziecięcych wybuchów złości. Przekonaj się sama.
Zgrabna sylwetka to marzenie każdej kobiety. Chcemy ładnie wyglądać i nie ma w tym nic złego! Od czasu do czasu pilnie przyglądamy się naszej garderobie i zastanawiamy się, czy dałoby się nosić nieco mniejszy rozmiar. Wiele z nas postanawia spróbować diety. Odchudzanie bywa jednak uciążliwe. Trzeba ograniczać spożywane kalorie, albo rezygnować z ulubionych potraw. Jest to trudne też z tego względu, że czasem trzeba przygotowywać inne posiłki dla siebie, a inne dla reszty rodziny. Dlatego próbujemy innych rozwiązań i sięgamy czasem po sposoby, które pozwalają schudnąć bez stosowania restrykcyjnych diet. Takie jak np. olej lniany. Ma on niezwykły wpływ na nasz organizm.
Jadłospisy w przedszkolach i żłobkach pozostawiają wiele do życzenia. Rodzice się martwią, bo wkładają dużo wysiłku w to, by nauczyć dzieci jeść zdrowo. Starają się eliminować z ich diety cukier, kwasy tłuszczowe oraz wysokoprzetworzone produkty, ale w placówkach dziecko i tak je dostaje.Wiadomo, że maluchy uwielbiają wszystko, co mączne i słodkie. Nie chodzi o to, by wszystkiego zabraniać, ale by zachować zdrowy balans. A w wielu żłobkach czy przedszkolach nie ma mowy o żadnej równowadze.
Zaczyna się niewinnie. Od zabierania słodyczy lub mniejszej porcji obiadu. Potem jest tylko gorzej, a kończy się czasem się bardzo tragicznie. To, co robią migdałowe matki, wpływa na całe życie ich dzieci. Mają obsesje na punkcie wagi i wyglądu. Ściśle kontrolują dietę, bo najważniejsza jest dla nich szczupła sylwetka, nawet za wszelką cenę. Migdałowe matki niszczą zdrowie i psychikę swoim dzieciom, bo same mają ze sobą poważny problem.
Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące chipsów warzywnych Go Pure. Partia produktu zawiera niebezpieczne dla zdrowia stężenie akryloamidu. Jest to związek chemiczny, który ma działanie rakotwórcze.Chipsy w ogóle nie zaliczają się do zdrowych przekąsek. W sklepach można znaleźć sporo ich wartościowych odpowiedników, jak właśnie chipsy owocowe czy warzywne. Sprawdź, czy masz w domu właśnie te.
Sylwestrowe szaleństwa przeciągają się często do białego rana. Ale nic w tym złego, w końcu ta impreza jest jedyna w swoim rodzaju. Niestety, w Nowy Rok wielu z nas budzi się z potężnym bólem głowy. To wina wypitych w nocy trunków, czyli tak zwany kac. Głowa boli, to mało powiedziane. Jest to efekt metabolizmu alkoholu i musi on trochę potrwać – niestety. Najlepszym sposobem na uniknięcie kaca jest oczywiście abstynencja, ale są też sposoby, które mogą pomóc, nawet kiedy trochę wypijemy. Tak działają niektóre produkty spożywcze, a co ciekawe, wcale nie chodzi o tłuste jedzenie, jak powszechnie się uważa.
Najpierw "Nie jedz, bo to na Święta", a potem "No jedzcie, bo się zmarnuje". Dziś w Polsce prawie nie ma domów, w których po otwarciu lodówki nie zobaczylibyśmy nadmiaru, który został po zbyt obfitych przygotowaniach do Świąt. A jedzenie to pieniądze, których nikt nie powinien marnować.Dania, których przygotowaliśmy zbyt wiele, ale przechowywaliśmy w odpowiednich warunkach, wciąż mogą zyskać nowe życie. Co prawda sałatka jarzynowa raczej już się do niczego nie nada, ale niektóre dania wciąż można uratować.
Boże Narodzenie to niezwykły czas. Dzieci nie mogą się doczekać tego, co przygotował dla nich święty Mikołaj, a dorośli bardziej skupiają się na świątecznych przysmakach. Często potrawy, które jemy w tych dniach, spożywamy tylko raz w roku, dlatego tym bardziej na nie czekamy, a potem chcemy wszystkich spróbować...Gdy napakujemy sobie do żołądka tak dużo wszystkiego, nietrudno o kłopoty. Niestrawność, wzdęcia, zgaga, uczucie przepełnienia – niestety towarzyszą podczas świąt wielu z nas. Co z tym zrobić? Jak sobie ulżyć?
Sałatka jarzynowa z majonezem to jedno z ulubionych dań Polaków. Ponieważ jest dosyć pracochłonna, na co dzień raczej brakuje nam na nią czasu. Przyrządzamy ją głównie z powodu większych okazji – na przykład na Boże Narodzenie. Zwykle robimy jej dużo, tak, by dla wszystkich starczyło i to na kilka dni. Czasem tak się rozpędzimy, że wychodzi jej aż nazbyt wiele! Wtedy zaczynamy się zastanawiać, jak długo właściwie można ją przechowywać. A co z mrożeniem?
Śledzik w śmietanie, w oleju lub pod pierzynką. Smażony albo w galarecie. A może sałatka śledziowa? Koreczki? Sposobów na to, jak przyrządzić śledzie na Boże Narodzenie jest całe mnóstwo. Każda pani domu ma z pewnością swój własny i niepowtarzalny.Nic dziwnego – śledzie są naprawdę smaczne, a ponieważ tradycyjnie, podczas świąt, na stole śledź powinien się znaleźć, nie ograniczamy się. Przygotowujemy co najmniej kilka wersji, by każdy członek rodziny znalazł coś dla siebie. No i podjadamy potem te śledzie przez wiele dni. A tak naprawdę, jak długo można je przechowywać?
Wśród dwunastu wigilijnych potraw nie może zabraknąć śledzia. Zwykle występuje nawet w kilku wersjach, między innymi w śmietanie i w oleju, bo tak serwowanego Polacy lubią najbardziej. Śledź to ryba, a ryby, jak wiadomo, są bardzo zdrowe i polecane nawet małym dzieciom. Jeśli chodzi o śledzie, jest jeden haczyk, o którym warto wiedzieć. Nie zawsze danie to powinno trafić do buzi i brzuszka dziecka.
Odgania złe moce i zapewnia długowieczność. Kompot z suszu. Tradycyjny świąteczny napój, bez którego trudno wyobrazić sobie Boże Narodzenie. Jego specyficzny smak powoduje, że nie każdy go lubi – zwłaszcza dzieci.W święta maluchy będą wyciągały rączki do wszystkich pyszności, którymi zastawimy stoły. Szczególnie kusić je będą słodkości. A co z kompotem z suszu? Czy, nawet jeśli im smakuje, powinny go w ogóle pić? To wszystko zależy od składu.
Wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia. A wraz z nimi temat, nad którym głowią się rodzice tych najmłodszych dzieci. Czy to, co znajdzie się na świątecznym stole, nadaje się dla maluszków? Jak jest np. z makiem? Mak to kontrowersyjny produkt. Kojarzy się z narkotykami... choć ten, który używamy w kuchni, ma tylko lekkie działanie nasenne. Mak ma także wiele cennych wartości odżywczych. Z pewnością jednak nie poleca się go wszystkim dzieciom.
Niezależnie od tego, czy pierniczki kupujesz, czy pieczesz osobiście, na święta nie ma chyba domu, w którym dzieci nie przyozdabiałyby ciastek dla Mikołaja. Podpowiadamy, jak zrobić zdrową i przepyszną polewę do pierników dużych i małych.
Niedopuszczalna jest sytuacja, by w sklepowej lodówce śmierdziało zepsutym mięsem. Niestety, zdarza się to, gdy pracownicy nie dopilnują obowiązków. Co gorsza, próbują czasem w żałosny sposób maskować swoje błędy. Zepsute mięso ma zapach jedyny w swoim rodzaju. Trudno go pomylić z czymkolwiek innym. Czasem czuć go, gdy zbyt długo trzymamy surowe mięso w lodówce. Wiemy, że trzeba je od razu wyrzucić, bo już nie nadaje się do spożycia.
Jak obierasz cytrusy? Palcami, czy nożem? To nie ma znaczenia! Liczy się, jak je zjadasz. Większość z nas skrupulatnie zdejmuje białą błonkę, która oddziela miąższ od gorzkiej skórki, bo... wygląda nieestetycznie. Błąd! Ona jest tu najważniejsza – to najzdrowsza część mandarynek, pomarańczy i grejpfrutów.Oficjalnie zaczął się już sezon na cytrusy. Stoły i skrzynki w warzywniakach aż się od nich uginają. Wspaniały zapach czuć od wejścia. Trudno się oprzeć kolorowym skórkom, więc kupujemy całe kilogramy, w końcu idą święta!
Rosół to jedno z naszych ulubionych dań. W dodatku to podstawa polskiej kuchni. "Najbezpieczniejsza” zupa dla dzieci – wszystkie ją jedzą, i nie grymaszą nad talerzem, nawet w restauracji. Każda pani domu ma swój własny, sekretny sposób na rosół. Ale chyba nikt z nas nie wyobraża sobie, że w tej zupie mogłoby zabraknąć... Zgadniesz czego? A jednak, dla zdrowia naszego i naszych dzieci, dobrze by było raz na zawsze z tego zrezygnować.
W Żabce trwa kampania Uczta na wynos z Sanah. W promocyjnej cenie można nabyć kanapkę, sałatkę lub focaccini. Akcja jest atrakcyjna estetycznie, a nietypowy, różano-brzoskwiniowy design wybija się na pierwszy plan i zachęca do kupienia tych produktów.A co znajduje się w środku? Czy warto skosztować sałatki lub kanapki od Sanah? My już wiemy. Kupiłyśmy, spróbowałyśmy i mamy własne zdanie.
Rogale świętomarcińskie od kilku lat przeżywają odrodzenie. Można je kupić w każdym wielkopowierzchniowym sklepie w kraju. Ale czy wiesz, skąd się wzięły i w czym tkwi sekret wypieku tych idealnych? Legenda o ich powstaniu sięga aż do Rzymu. Św. Marcin był rzymskim rycerzem, kiedy wyjeżdżał z wojskiem do Amiens, u bram miasta ujrzał żebraka. Była mroźna zima, a ten człowiek był lekko odziany i przemarznięty. Marcin mieczem odciął połowę swojego płaszcza i oddał biedakowi. Ofiarował mu także cały majątek. Potem nie raz ratował biedaków, głównie jedzeniem.
Ten zapach czuć czasem już na zewnątrz sklepu. Gdy wchodzimy, uderza w nas z całą mocą. Jest taki zachęcający, swojski, po prostu wspaniały. Gra na naszych najdelikatniejszych strunach. Przywodzi na myśl dzieciństwo, kojarzy się z bezpieczeństwem. Trudno przejść obojętnie obok regału z pieczywem...Podczas zakupów w hipermarketach czy dyskontach zawsze kupujemy jakieś bułeczki, drożdżówki, czy chlebek na "naturalnym” zakwasie (tak się przynajmniej nazywa). Nic dziwnego, sklepy reklamują je jako świeże i "wypiekane na miejscu”. Ale to tylko część prawdy.
Dieta dzieci powinna być różnorodna i dobrze zbilansowana. Jeśli chcemy, by nasze pociechy rosły zdrowo i nie chorowały, musimy zapewnić im dostęp do świeżych warzyw i owoców, pełnoziarnistych produktów zbożowych, zdrowych tłuszczy, chudego nabiału i mięsa.W sklepach dzieci (i ich rodzice także) kuszone są natomiast "bogactwem” jedzenia i picia, które ze zdrowiem nie ma nic wspólnego. Pediatrzy przed nimi przestrzegają. Niektóre z tych produktów są nie tylko niepotrzebne, ale wręcz niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia dzieci.
Są takie dzieci, które po prostu lubią jeść. Czego by im nie podać, są zadowolone. Jedzą wszystko – zupki, mięsko, sosy, surówki. Ale umówmy się – to mniejszość. Zwykle dzieci mają z jedzeniem jakiś problem. Problem ma też wiele opiekunek w przedszkolach – wydaje im się, że dzieci MUSZĄ jeść.Bywa, że panie w przedszkolu siadają obok takiego „niejadka” i próbują na siłę wcisnąć mu choć kilka łyżek, chociaż dwa kęsy. A dziecko, ze łzami w oczach i nierzadko z odruchem wymiotnym, nie ma wyboru. Musi otwierać buzię. Ja się na to nie zgadzam!
Pewnego lata wróciliśmy do domu z dwutygodniowego wyjazdu i zamarłam. Sufit w kuchni dosłownie się ruszał. Pełzały po nim dziesiątki larw. Było pewne - mamy mole spożywcze. Było to już kilka dobrych lat temu, ale do dziś pamiętam, jak otworzyłam szafkę z herbatą i wyleciał z niej dosłownie rój tych stworzeń.Płakałam i wyrzucałam: kolekcję herbat, zapasy kasz, ryżu, zioła... Wszystko było zainfekowane. Owszem miałam w szafkach lepy, ale na nich było zaledwie kilka owadów. Na taką inwazję nie były gotowe. Okazało się, że przyniosłam je ze sklepu w komosie ryżowej. Dno torebki odpadło, gdy wzięłam ją do góry. Dziś mole mi już nie straszne, bo wiem, jak nie dopuścić do ich zagnieżdżenia się.
Na stołówce szkolnej w Bydgoszczy chłopiec dostał talerz zupy. Zanim zacząć jeść, przyszła pani i talerz zabrała, tłumacząc, że mama nie zapłaciła za obiady. Szkoła przeprasza, ale takie sytuacje nie powinny się zdarzać.Bulwersujący incydent, do którego doszło w SP nr 25 w Bydgoszczy, opisuje Gazeta Wyborcza. Dyrekcja przeprosiła już, że do takiej sytuacji doszło. Mama wyjaśnia, jak to się stało.
Niemal każde dziecko przechodzi na pewnym etapie swojego rozwoju okres neofobii, czyli przywiązania tylko do określonych pokarmów i odrzucania innych. Neofobia jest naturalna i z czasem mija.Niektóre dzieci mają o wiele silniejszą awersję do jedzenia. Przeciąga się ona w czasie i bywa, że nawet nastolatek unika różnych produktów z powodu ich koloru, czy konsystencji. Jeśli to odbija się na jego zdrowiu, warto zrobić diagnozę AFRID.
Do końca tego roku uczniowie mogą korzystać z darmowych obiadów w szkole w ramach programu Posiłek w szkole i domu. Program ten działa od 2019 roku i 2023 jest ostatnim rokiem jego obowiązywania. Obowiązujący program Posiłek w szkole i domu ma ograniczyć zjawisko niedożywienia dzieci i młodzieży. Jak ubiegać się o to świadczenie? Czy w 2024 dzieci mogą liczyć na dofinansowanie do posiłków?
W pudełeczku z zabawką, jabłkiem lub musem, do tego małe frytki i soczek ze słomką. Każdy rodzic wie, że w tym zestawie obowiązkowe są "kurczaczki" Dzieci kochają nuggetsy, te w zestawie Happy Meal mają szczególną moc przyciągania. Cieszymy się, bo to w końcu"kotlecik", ale czy na pewno?Były pracownik PR sieci McDonald's w serialu dokumentalnym „ZDFzeit” stacji ZDF mówi, co tak naprawdę serwujemy dzieciom, gdy kupujemy McNuggets. Wielu rodziców, wolałoby tego nie wiedzieć.
Życiem na królewskim dworze rządzi etykieta. Nawet małe dzieci muszą się do niej przystosować. Wśród wielu zasad jest jedna, która dotyczy wspólnych posiłków. Oficjalne wspólne śniadanie czy kolacja z rodzicami są możliwe, dopiero gdy dzieci osiągną odpowiedni etap rozwoju.