W poszukiwaniu zdrowych produktów sięgamy po egzotyczne produkty, nie zwracając uwagi na to, co mają do zaoferowania rodzime łąki i lasy. Jednym z takich zapomnianych produktów jest olej rydzowy.Kiedyś był bardzo popularny, teraz niewiele osób wie o jego istnieniu. A przecież jest bardzo zdrowy i niezwykle wartościowy. Olej rydzowy to prawdziwa skarbnica witamin i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Warto sięgać po niego jak najczęściej.
Żurek można zrobić na gotowym zakwasie ze sklepu. Będzie smaczny, ale nijak się nie ma do tego, jak smakuje ten ugotowany na domowym zaczynie. Ma bardziej wyrazisty smak, a ten aromat jest po prostu niezrównany.Dobry zakwas jest kwaśny i niezwykle aromatyczny. Potrzebuje czasu, żeby był gotowy do użycia. To ostatni dzwonek, by nastawić zakwas na świąteczny żurek.
Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nią wszystkie przepyszne potrawy. Żurek, babka, biała kiełbaska i oczywiście jajka. W każdej postaci.Jajka są bogate w białko i składniki odżywcze. Są idealnym elementem śniadania, nawet, a może zwłaszcza, dla osób na diecie. W Wielkanoc zjadamy ich znacznie więcej niż na co dzień. Z lekkimi wyrzutami sumienia, bo podobno nie powinno się jeść ich zbyt często.
Na pewno znasz ten widok: przy sklepowej półce z pieczywem stoi ktoś, kto nakłada sobie bułeczki do torebki foliowej. Bierze je w dłonie, sprawdza, czy są świeże i... odkłada, by znaleźć taką, która jest bardziej/mniej chrupiąca.To samo dotyczy owoców i warzyw, podnosi się je, by sprawdzić, czy ze wszystkich stron wyglądają tak samo i nie mają plamek, czy skaz. Jednak je można (a nawet trzeba) wyszorować, a pieczywa raczej nikt nie myje pod kranem.
Kopytka mają zapach domu. Jak większość mącznych dań, kojarzą się z dzieciństwem i beztroską. Przybiegaliśmy na nie prosto z podwórka, by zjeść kilka(naście) sztuk na raz, polane sosem pieczarkowym albo po prostu roztopionym masłem.Idealne kopytka trzymają formę, ale są mięciutkie, rozpływają się w ustach. Nie tak łatwo je zrobić. Tajemnica tkwi w konsystencji ciasta. Jeśli chcesz podać swojej rodzinie naprawdę pyszne kopytka, nie dodawaj do nich jajka.
Mam to szczęście, że moje dziecko zjada prawie wszystko, co mu podam (poza żółtym serem i brokułem). Uwielbia pieczone i duszone mięso, wszelkiego rodzaju kotleciki. Z chęcią zajada też rybę.Bardzo się z tego cieszę, bo w czasie Wielkiego Postu, ryby pojawiają się u nas częściej. Nie robię osobnego obiadu dla dziecka. Mam przepis na soczystą i pyszną rybę, która smakuje i synkowi, i nam. A na dodatek wystarczy wrzucić ją do piekarnika. Robi się po prostu sama.
Znajduje się w ulubionych produktach naszych dzieci: serkach, jogurtach, mlecznych przekąskach i ketchupie. Chociaż ten składnik nie jest uznany za szkodliwy, może prowadzić do poważnych chorób. Chodzi o karagen, naturalny cukier, który można spotkać w wielu produktach zjadanych na co dzień. W nadmiarze może być szkodliwy, a u dzieci nietrudno o przekroczenie zalecanych dopuszczalnych dawek.
Lubię oglądać programy kulinarne oraz te dotyczące żywności. W ostatnim czasie w oko na Netfliksie wpadł mi miniserial "Jesteś tym, co jesz: Bliźniaczy eksperyment". Jest to produkcja amerykańska, więc podeszłam do niej ze zdrowym dystansem. A jednak kilka dni od wyłączenia telewizora, nadal o nim myślę.
Widzisz, że twoje dziecko tyje i zaczynasz się martwić. Wiesz, że powinnaś coś zrobić, ale nie wiesz co. Przecież dziecka nie można odchudzać. Nie możesz też kontrolować wszystkiego, co je, zwłaszcza w szkole czy przedszkolu. Co w takim razie zrobić?Nie ograniczaj jedzenia, nie zakazuj słodyczy. Wprowadź zasadę 9-5-2-1-0! To zdrowy i prosty sposób, aby nie tylko powstrzymać wzrost wagi u dziecka, ale także zadbać o jego zdrowy rozwój. Zasada sprawdzi się także u dorosłych, więc możesz ją stosować dla całej rodziny.
Rozszerzanie diety dziecka to jedno z niesamowicie wielkich wyzwań, przed jakimi stają młodzi rodzice. Nie raz słyszą od starszych pokoleń, że przez pół roku na samym mleku mogą zagłodzić dziecko, albo, że warto już trzymiesięcznemu bobasowi dać oblizać łyżeczkę po zupie...Te "mądrości" często są poparte argumentem, że kiedyś tak się robiło i wszyscy przeżyli. Jednak nie daj się zwieść. Medycyna, nauka, wiedza o odżywianiu, funkcjonowaniu ludzkiego organizmu i w wielu innych dziedzinach na przestrzeni ostatnich dekad zrobiła ogromny postęp. Dziś wiemy, że ani rosołek, ani marchewka tarta z jabłkiem nie powinny być pierwszymi posiłkami bezmlecznymi dziecka.
Alergia na jaja sprawia, że wiele potraw znajduje się poza naszym zasięgiem. Szczególnie dzieciom trudno jest wytłumaczyć, czemu nie wolno im jeść tego, co jedzą ich koledzy. To bywa trudne i przykre.Biszkopty, gofry, czy naleśniki można zrobić bez jaj, ale umówmy się – to już nie to samo. Dlatego warto rozważyć, oczywiście w porozumieniu z lekarzem alergologiem, alternatywę, jaką mogą stanowić jaja kacze.
Rozbijasz jajko i oceniasz, czy będzie z niego smaczna jajecznica. Zerkasz, czy nie ma zarodka oraz czy ma odpowiednio "zdrowy" kolor. Pytanie tylko, który odcień żółtka jest lepszy - jaśninejszy, czy mocno pomarańczowy? Odpowiadamy.
Od momentu powstania system Nutri-Score budzi kontrowersje. Im dłużej funkcjonuje, tym więcej głosów oburzenia można usłyszeć od ekspertów ds. żywienia, towarzystw naukowych, organizacji zrzeszających producentów lokalnej żywności, a także pacjentów.Pomimo negatywnej opinii dużej części środowiska naukowego system bez przeszkód wprowadzany jest na polski rynek przez największe sieci handlowe oraz międzynarodowe koncerny spożywcze. W odpowiedzi na te działania powstała petycja, skierowana do Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, z wnioskiem o sprawdzenie, czy system nie wprowadza konsumentów w błąd.
Omlet ze szpinakiem, mnóstwo warzyw i owoców, a na deser batonik daktylowy lub z płatków owsianych. Fajnie brzmi i jak się okazuje, są takie przedszkolaki, które tak się odżywiają. A mieszkają tuż za naszą zachodnią granicą.Jeśli chodzi o kuchnię, Niemcy kojarzą się nam przede wszystkim z kiełbasą, klopsami, boczkiem i kartoflami. Ach te stereotypy! Okazuje się, że niemieckie dzieci odżywiają się naprawdę zdrowo, a opowiada nam o tym Polka, której córeczka chodzi właśnie do niemieckiego przedszkola.