Osoby spod znaku Lwa słusznie kojarzą się z urodzonymi liderami i charyzmą. Letni okres, w którym przychodzą na świat, od razu zachęca je do poznawania otoczenia. Bobasy urodzone w środku wakacji mają wyjątkowe cechy, których próżno szukać pod innymi gwiazdami.Dziecko urodzone pod znakiem Lwa przyszło na świat pomiędzy 23 lipca a 22 sierpnia. Układ gwiazd pod znakiem Lwa to jedno z najbardziej znanych i charakterystycznych skupisk gwiazd na nocnym niebie. jest szczególnie widoczny latem i na wiosnę na półkuli północnej. Gwiazdozbiór ma wiele znaczeń i interpretacji w różnych kulturach, ale zawsze jest związany z królewskim, majestatycznym charakterem lwa.Czy słusznie?
Jest XXI wiek, a kobiety w Polsce nadal w wielu szpitalach muszą rodzić bez znieczulenia. Placówki, w których poród znieczula się na życzenie, należą do mniejszości – tak wynika z danych Narodowego Funduszu Zdrowia. Co to oznacza dla rodzących, łatwo sobie wyobrazić, gdy wiemy, jak bardzo może boleć poród. Gdzie kobiety mogą liczyć na ulgę w cierpieniu podczas porodu, a gdzie nie? Dlaczego tak się dzieje? I jak trafić do dobrego szpitala?– Przy pierwszym porodzie anestezjolog mi powiedział, że jak się nie uspokoję, to mi żadnego znieczulenia nie da i mam się męczyć, więc spięłam się mocno, żeby przestać krzyczeć z bólu oraz uspokoić oddech i nastawiłam plecy - wspomina swój poród Aneta, która rodziła w warszawskim szpitalu. – Najpierw jednak znieczulenie rozlało mi się tylko po jednej stronie, ale już odjęcie połowy tego bólu to był raj. Aneta miała szczęście, bo znieczulenie dostała. Choć trudno nazwać to znieczuleniem na życzenie. To raczej klasyka gatunku, czyli brak godnego, pełnego empatii potraktowania rodzącej w trudnej dla niej chwili, jaką jest poród.Drugi poród Anety. Okres okołoświąteczny. – Lekarzom oczywiście nie chciało się wstawać na blok, okrojony skład położniczy, dostałam ostatnią butlę z gazem z oddziału i przyszła do mnie anestezjolożka. Trafiłam na salę poporodową z kobietą, do której nie zdążyła i złorzeczyła na cały szpital.
Końcówka ciąży w środku upalnego lata to nie lada wyzwanie dla przyszłej mamy. Puchnące kostki, duży brzuch i mała tolerancja na wysokie temperatury to nie są rzeczy, które wspomina się po latach z uśmiechem na twarzy. Jednak warto zacisnąć zęby, bo dziecko urodzone w tym miesiącu to prawdziwa radość dla rodziców.
Blizna po cesarskim cięciu nie musi oszpecać kobiecego brzucha. Sprawdź, w którym miejscu przecina się powłoki brzuszne podczas cesarki i jak wygląda zagojona rana po tym zabiegu.Wygląd blizny po cesarskim cięciu to częsty powód do niepokoju dla kobiet, które będą musiały rodzić przez cesarskie cięcie. Czy szew oszpeci brzuch, jak szybko się zagoi, czy nie będzie widać go spod bielizny, a tym bardziej spod kostiumu kąpielowego – to powszechne wątpliwości. Oto zdjęcia, na których można samemu ocenić, jak wygląda blizna po cesarce. I czy ukryje się w bikini.
Cesarskie cięcie czy poród naturalny? Każda przyszła mama stoi przed tym wyborem. W niektórych kręgach mówi się, że cesarka to ten “łatwiejszy poród”. Czy rzeczywiście tak jest? Celebrytki, które zdecydowały się na urodzenie dziecka w ten sposób, mówią otwarcie, że blizna i tak boli, a powrót do ciała sprzed urodzenia dziecka, wcale nie jest taki prosty.
Leniwy, jakby się urodził w niedzielę, środowy mędrzec, pracowity - to musiał przyjść na świat w sobotę. Przesądy dotyczące dnia urodzenia miały wskazywać charakter dziecka jeszcze zanim nauczyło się ono chodzić i mówić. Czy działało? Sprawdźcie sami.Przesądów ciążowych jest tyle samom, co brzuchów. Dotyczą kształtu brzucha, cery mamy, dnia zapłodnienia, czy nawet tego, gdzie mama usiadła tuż przed rozwiązaniem. Niektóre z nich bywają zabawne. Dzisiaj opiszemy wam ten dotyczący dnia urodzenia. Podobno nic tak nie wpływa na charakter dziecka jak data przyjścia na świat.
Podczas cesarskiego cięcia w jednym ze szpitali w Meksyku nagle zgasło światło. Lekarze zdecydowali się jednak kontynuować zabieg przy świetle telefonów komórkowych. Niestety w ostatnim momencie nagle zranili dziecko.Teraz rodzice noworodka żądają wyjaśnień. Uważają, że zachowanie lekarzy było nieodpowiedzialne i naraziło życie malucha. Postanowili pozwać szpital o błąd w sztuce lekarskiej.
Poród lotosowy polega na sprowadzeniu dziecka na świat bez odcinania pępowiny. Jego zwolennicy uważają, że w ten sposób noworodek w delikatny i naturalny sposób odłącza się od matki, a dzięki temu w przyszłym życiu jest spokojniejszy. Wielu lekarzy ostrzega przed tą praktyką, twierdząc, że może wiązać się z poważnymi konsekwencjami.W Polsce poród lotosowy nie jest zbyt popularny. Pierwszy odbył się w 2019 roku w szpitalu w Olsztynie. Tuż przed nim rodzice musieli podpisać oświadczenie, w którym placówka zrzekła się odpowiedzialności za ewentualne powikłania. Dziś jednak większość szpitali w Polsce odmawia odbierania tego typu porodów, a rodzice muszą przeprowadzać je w domu.
Josy Peukert to mama czwórki dzieci, której najmłodszy syn przyszedł na świat w wyjątkowych okolicznościach. Kobieta zdecydowała się na poród w oceanie bez żadnej asysty. Po wszystkim podzieliła się zdjęciami oraz nagraniami z wydarzenia w mediach społecznościowych.Dla wielu kobiet poród bez obecności lekarza i położnych brzmi jak największy koszmar. Jednak dla innych ciężarnych sprowadzenie dziecka na świat jest naturalnym procesem, z którym mogą poradzić sobie same. Coraz więcej z nich decyduje się na tzw. free birth, czyli poród w zgodzie z naturą.
Sąsiadów się nie wybiera, a czasem obcowanie z niektórymi może być naprawdę uciążliwe. Jedna z internautek podzieliła się swoimi doświadczeniami, związanymi z nadgorliwą sąsiadką, która niedawno została mamą. Pewna Brytyjka postanowiła podzielić się swoimi przejściami z uciążliwą sąsiadką na portalu Reddit. W poście napisała, że świeżo upieczona mama chciała, aby wszyscy sąsiedzi zachowywali ciszę i nie zakłócali spokoju jej dziecka.
Użytkowniczka aplikacji TikTok opublikowała nagranie, na którym pochwaliła się swoją nietypową decyzją. W środku porodu nagle zdecydowała się nałożyć makijaż. Na krótkim wideo widzimy ją z wykonturowaną twarzą, szminką i cieniem na powiekach. Młoda mama postanowiła przywitać swoje dziecko najlepiej, jak umiała. Kiedy miała już 10-centymetrowe rozwarcie, zaczęła nakładać na twarz makijaż. Wideo zobaczyły dziesiątki tysięcy internautów.
Młody tata udostępnił w sieci zdjęcie pępowiny z zaplątanym węzłem. Okazało się, że lekarze zobaczyli ten szczegół dopiero po porodzie. Na szczęście zaplątana pępowina w żaden sposób nie wpłynęła na zdrowie dziecka.Sami lekarze byli zszokowani, gdy zobaczyli węzeł na pępowinie. Gdyby był on chociaż trochę mocniej zawiązany, mógłby doprowadzić do ciężkich powikłań. Rodzice cudem uniknęli nieszczęścia.
Wbrew pozorom lęk przed podmianą dzieci w szpitalu jest bardzo powszechny. Otwarcie przyznała się do niego 30-letnia ciężarna o imieniu Sahm. Kobieta na nagraniu udostępnionym w sieci przyznała, że ludzie uważają ją za "szaloną". Wszystko dlatego, że aby zapobiec "zgubieniu" dziecka, wymyśliła sprytny plan.Część internautek po zapoznaniu się z metodą Sahm natychmiast jej podziękowała i stwierdziła, że zastosuje się do ciekawego sposobu. Inne chwaliły się swoimi pomysłami i przyznawały do lęków związanych z porodem.
Ciąża i opieka nad noworodkiem nigdy nie są łatwe — wie o tym każdy młody rodzic. Często początkującym mamom i tatom brakuje podstawowej wiedzy dotyczącej porodu i etapów rozwoju malucha. Na pomoc przychodzi im Fundacja Matecznik, która już od kilku lat organizuje cykle spotkań "Czekamy na gzuba". Poprosiliśmy przedstawicieli organizacji, aby opowiedzieli nam trochę więcej o swoim przedsięwzięciu.Portal Parentingowy: Co skłoniło Państwa do stworzenia projektu Czekamy na Gzuba?Fundacja Matecznik: Chciałyśmy, by dostęp do najbardziej rzetelnej wiedzy na temat ciąży, porodu i laktacji był dostępny dla kobiet i ich partnerów bezpłatnie. Wiemy, że nie wszyscy wykładowcy w szkołach rodzenia aktualizują swoją wiedzę, czasami opierają się na tej zdobytej wiele lat temu. Nie zawsze podejmowane są tak istotne tematy jak plan porodu, temat ochrony krocza, czy przebieg cięcia cesarskiego. Chciałyśmy stworzyć kompleksowy zestaw spotkań dla przyszłych rodziców, by przygotować ich do porodu i początków rodzicielstwa. Dlaczego tego typu spotkania są potrzebne przyszłym rodzicom?W ramach projektu "Czekamy na Gzuba" przyszli rodzice spotykają się z najlepszymi ekspertami w danej dziedzinie i zdobywają rzetelną wiedzę, okraszoną pozytywnym nastawieniem z odrobiną poczucia humoru. Nawet jeśli spotkania odbywają się on-line (na razie tak jest), kończą oni webinaria pełni nie tylko wiedzy, ale i dobrego nastawienia. Co można zyskać dzięki udziałowi w projekcie? Jaka wiedza zostanie przekazana uczestnikom?Jeden cykl webinariów to 8 spotkań z tematyki przebiegu porodu, metod łagodzenia bólu porodowego, ochrony krocza, cięcia cesarskiego, połogu, laktacji, rozwoju niemowlęcia oraz komunikacji z noworodkiem. Dodatkowo, w ramach projektu zaplanowane są spotkania z położnymi ze wszystkich 4 poznańskich porodówek, które odpowiedzą na pytania dotyczące procedur panujących w poznańskich szpitalach. Z czyjej wiedzy będą mogli skorzystać uczestnicy spotkań?Ekspertami w spotkaniach w ramach projektu są położne, ginekolożka, konsultantka laktacyjna, instruktorka masażu shantala, doula oraz fizjoterapeuta. Kto i jak może zapisać się do udziału w projekcie?Projekt sfinansowany jest ze środków budżetowych Miasta Poznania i dedykowany jest mieszkańcom Poznania. Na każde spotkanie obowiązuje rejestracja on-line. Wszystkie webinaria znajdują się na naszej stronie www - https://fundacjamatecznik.pl/nasze-dzialania/czekamy-na-gzuba-2022/, stronie Clickmeeting - https://fundacjamatecznik.clickmeeting.com/ oraz fanpage'u - https://www.facebook.com/FundacjaMatecznik.Projekt Fundacji Matecznik będzie trwał do końca 2022 roku. Obecnie kończy się kolejny cykl spotkań, a następny zaplanowany jest na maj-czerwiec. Serdecznie zapraszamy do udziału!Artykuły polecane przez redakcję Portal Parentingowy:Najmłodsze ofiary wojny. Fundacja Świętego Mikołaja opowiedziała, jak pomaga dzieciom z UkrainyOddziały przygotowawcze. Ministerstwo Edukacji opublikowało zasady organizacjiTylko u nas: Maria Deskur o pomocy dzieciom uchodźców z Ukrainy i akcji #Książka Chroni
Ekspresowy poród? Ta mama, będąc na porodówce, nagle poczuła coś między swoimi nogami. Gdy podniosła kołdrę, oniemiała. Na świat przyszedł jej mały synek. Kobieta postanowiła podzielić się nagraniem z zajścia. Na wideo udostępnionym przez świeżo upieczoną mamę słyszymy, jak wszyscy zgromadzeni śmieją się i żartują. Pracownice szpitala szybko myją dziecko i owijają je w kocyk. Błyskawiczne narodziny dziecka były dla wszystkich wyjątkowym zajściem.
Do II Kliniki Ginekologii i Położnictwa USK trafiła pacjentka, której wody płodowe zaczęły odpływać już w 22. tygodniu ciąży. Był to ekstremalny przypadek patologii, który w wielu sytuacjach mógłby zakończyć się tragicznie. Lekarzom jednak udało się podtrzymać ciążę i po 15 tygodniach od odpłynięcia wód płodowych dziecko przyszło na świat.- Taka sytuacja może być wprawdzie niebezpieczna dla przebiegu ciąży, ale niekoniecznie musi mieć dramatyczny finał - poinformował szpital w oświadczeniu. W tym przypadku na szczęście sytuacja zakończyła się sukcesem. Dziecko, które przyszło na świat, miało 3 kilogramy.
Świeżo upieczona mama ledwo urodziła, kiedy odkryła, że jej partner ją zdradza. Swoją historią podzieliła się na TikToku. Internauci okazali jej wsparcie, a zachowanie ojca dziecka stanowczo skrytykowali.TikTokerka znana jako Aubrecita to młoda mama, która po porodzie przeżyła koszmar. Kiedy karmiła swoje nowo narodzone dziecko, przypadkiem odkryła niewierność partnera.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kobiety wierzyły, że podczas porodu nie wolno krzyczeć, gdyż wpłynie to na przyszłe zachowanie dziecka. Nie był to jednak jedyny przesąd, który dziś wydaje nam się absurdalny. Z poniższego artykułu dowiecie się, jakie zabobony mogły wyznawać wasze matki lub babcie.Dziś wszystkie przesądy na temat porodu traktujemy z przymrużeniem oka. Jednak kiedyś nie były one dla nikogo powodem do żartów. Mogły całkowicie wpłynąć na życie narodzonego dziecka.
Użytkowniczka TikToka jednym zdjęciem zniechęciła swoje obserwatorki do porodu. U młodej mamy w trakcie parcia nagle doszło do poważnego wytrzeszczu. "Wyglądałam, jakby oczy mi krwawiły" - skomentowała.Internautki widząc, co przydarzyło się kobiecie, były przerażone. Nawet lekarz odbierający poród nigdy wcześniej czegoś takiego nie widział. Okazuje się, że komplikacje po ciąży potrafią przyjmować najróżniejsze formy.
Niezależnie od warunków, w jakich ciężarna się znajduje, poród nigdy nie jest łatwym zadaniem. Obecnie sytuacja kobiet ze wschodu jest dodatkowo utrudniona. W sieci pojawiła się relacja z rozwiązania w czasie wojny. 32-letnia Wiktoria trafiła do szpitalnego schronu, gdy w jej mieście wyły syreny alarmowe. Kobieta urodziła w małym pokoju bez drzwi z 50 innymi osobami dokoła.
Pewna TikTokerka kiedy była w ciąży dziwiła się, że jej brzuch przybierał często dziwne kształty. Dlaczego tak się działo, dowiedziała się wiele tygodni później, gdy zobaczyła, jak w łóżeczku śpi jej dziecko.TikTok to aplikacja, która na początku znana była głównie wśród młodzieży. Służyła do nagrywania filmików, mających przypominać teledyski. Z czasem jednak stała się popularna także wśród m.in. rodziców, którzy za pomocą aplikacji publikują nagrania dotyczące swoich dzieci i tematów z nimi związanych.
Do mediów właśnie trafiła informacja o porodzie Ukrainki, uciekającej do Polski przed wojną. Kobieta powitała na świecie trojaczki — dwie dziewczynki i jednego chłopca. Informację przekazał Wojewódzki Szpital im. Św. Ojca Pio w Przemyślu.Rzecznik szpitala Paweł Bugira poinformował o narodzinach trójki dzieci w polskim szpitalu. Ciężarna po przekroczeniu granicy miała od razu trafić pod opiekę medyków. Obecnie zarówno ona, jak i noworodki są zdrowe.
Podczas bombardowania Kijowa ciężarna przebywająca w schronie nagle zaczęła rodzić. Zdjęcie noworodka opublikowała Hanna Hopko, ukraińska aktywistka. Dodała również, że zarówno mama, jak i dziecko są zdrowi."Mia urodziła się tej nocy w schronie podczas bombardowania Kijowa. Jej mama jest szczęśliwa po tym ciężkim porodzie" - czytamy w opublikowanym poście. Zdjęcie nowo narodzonego malucha obiegło sieć.
TikTokerka nie mogła uwierzyć własnym oczom, kiedy zobaczyła się w lustrze po porodzie. Nigdy czegoś takiego nie widziała. Tym, co pojawiło się na jej twarzy po porodzie, postanowiła podzielić się z internautami, którzy także byli zszokowani.Yelena niedawno została mamą. Nie spodziewała się jednak, że po urodzeniu dziecka jej twarz tak bardzo się zmieni. TikTokerka pokazała nagranie, na którym widać, co może spowodować duży wysiłek podczas porodu.
Poród to jeden z najważniejszych, a zarazem najtrudniejszych momentów w życiu kobiety. Zdarza się, że ze względu na niespodziewane komplikacje lub życzenie kobiety jest on przeprowadzany przez cesarskie cięcie. Mamy, które z niej skorzystały, często muszą się mierzyć z nieprzyjemnymi komentarzami bliskich. Nie każda kobieta urodzi metodą naturalną. Bywa, że lekarze decydują się na wydobycie dziecka poprzez cesarskie cięcie. Młoda mama doświadczyła niespodziewanych konsekwencji tego zabiegu na własnej skórze.
Claire Smith i Scott Allen stali się ofiarami nieuważnego lekarza na porodówce. Kiedy zaczęły się akcje porodowe, pracownicy szpitala natychmiast zdecydowali się na cesarskie cięcie. Niestety, w czasie operacji doszło do tragedii. Lekarz popełnił druzgoczący błąd. Noworodek zmarł już 3 godziny po narodzinach. Powód jego zgonu był oczywisty. Lekarz niechcący naciął miękką część główki chłopca. Dziecko zmarło przez krwotok mózgowy.
Sesje podczas porodu stają się coraz bardziej popularne. Ten kontrowersyjny trend ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Niezależnie od opinii publicznej, znacząca liczba rodziców decyduje się udokumentować poród. Czy sesja podczas porodu ma sens? W Stanach Zjednoczonych i krajach Europy Zachodniej powoli staje się ona coraz bardziej powszechna. Wiele kobiet chce mieć pamiątkę z sali porodowej. Dlatego zapraszają na narodziny dziecka profesjonalnych fotografów.
Do dramatycznych scen doszło w samolocie lecącym z Meksyku do Atlanty. Ciężarna Liliana Castaneda Avilia wracała do domu po wizycie u rodziny. Nagle zaczęła rodzić.Pasażerowie byli w ciężkim szoku, gdy Liliana zaczęła mieć skurcze porodowe. Interweniowała znajdująca się na pokładzie pielęgniarka. "Nie próbuj przeć" - słyszała ciężarna.