Podczas cesarskiego cięcia w jednym ze szpitali w Meksyku nagle zgasło światło. Lekarze zdecydowali się jednak kontynuować zabieg przy świetle telefonów komórkowych. Niestety w ostatnim momencie nagle zranili dziecko.Teraz rodzice noworodka żądają wyjaśnień. Uważają, że zachowanie lekarzy było nieodpowiedzialne i naraziło życie malucha. Postanowili pozwać szpital o błąd w sztuce lekarskiej.
Josy Peukert to mama czwórki dzieci, której najmłodszy syn przyszedł na świat w wyjątkowych okolicznościach. Kobieta zdecydowała się na poród w oceanie bez żadnej asysty. Po wszystkim podzieliła się zdjęciami oraz nagraniami z wydarzenia w mediach społecznościowych.Dla wielu kobiet poród bez obecności lekarza i położnych brzmi jak największy koszmar. Jednak dla innych ciężarnych sprowadzenie dziecka na świat jest naturalnym procesem, z którym mogą poradzić sobie same. Coraz więcej z nich decyduje się na tzw. free birth, czyli poród w zgodzie z naturą.
Sąsiadów się nie wybiera, a czasem obcowanie z niektórymi może być naprawdę uciążliwe. Jedna z internautek podzieliła się swoimi doświadczeniami, związanymi z nadgorliwą sąsiadką, która niedawno została mamą. Pewna Brytyjka postanowiła podzielić się swoimi przejściami z uciążliwą sąsiadką na portalu Reddit. W poście napisała, że świeżo upieczona mama chciała, aby wszyscy sąsiedzi zachowywali ciszę i nie zakłócali spokoju jej dziecka.
Użytkowniczka aplikacji TikTok opublikowała nagranie, na którym pochwaliła się swoją nietypową decyzją. W środku porodu nagle zdecydowała się nałożyć makijaż. Na krótkim wideo widzimy ją z wykonturowaną twarzą, szminką i cieniem na powiekach. Młoda mama postanowiła przywitać swoje dziecko najlepiej, jak umiała. Kiedy miała już 10-centymetrowe rozwarcie, zaczęła nakładać na twarz makijaż. Wideo zobaczyły dziesiątki tysięcy internautów.
Młody tata udostępnił w sieci zdjęcie pępowiny z zaplątanym węzłem. Okazało się, że lekarze zobaczyli ten szczegół dopiero po porodzie. Na szczęście zaplątana pępowina w żaden sposób nie wpłynęła na zdrowie dziecka.Sami lekarze byli zszokowani, gdy zobaczyli węzeł na pępowinie. Gdyby był on chociaż trochę mocniej zawiązany, mógłby doprowadzić do ciężkich powikłań. Rodzice cudem uniknęli nieszczęścia.
Wbrew pozorom lęk przed podmianą dzieci w szpitalu jest bardzo powszechny. Otwarcie przyznała się do niego 30-letnia ciężarna o imieniu Sahm. Kobieta na nagraniu udostępnionym w sieci przyznała, że ludzie uważają ją za "szaloną". Wszystko dlatego, że aby zapobiec "zgubieniu" dziecka, wymyśliła sprytny plan.Część internautek po zapoznaniu się z metodą Sahm natychmiast jej podziękowała i stwierdziła, że zastosuje się do ciekawego sposobu. Inne chwaliły się swoimi pomysłami i przyznawały do lęków związanych z porodem.
Ciąża i opieka nad noworodkiem nigdy nie są łatwe — wie o tym każdy młody rodzic. Często początkującym mamom i tatom brakuje podstawowej wiedzy dotyczącej porodu i etapów rozwoju malucha. Na pomoc przychodzi im Fundacja Matecznik, która już od kilku lat organizuje cykle spotkań "Czekamy na gzuba". Poprosiliśmy przedstawicieli organizacji, aby opowiedzieli nam trochę więcej o swoim przedsięwzięciu.Portal Parentingowy: Co skłoniło Państwa do stworzenia projektu Czekamy na Gzuba?Fundacja Matecznik: Chciałyśmy, by dostęp do najbardziej rzetelnej wiedzy na temat ciąży, porodu i laktacji był dostępny dla kobiet i ich partnerów bezpłatnie. Wiemy, że nie wszyscy wykładowcy w szkołach rodzenia aktualizują swoją wiedzę, czasami opierają się na tej zdobytej wiele lat temu. Nie zawsze podejmowane są tak istotne tematy jak plan porodu, temat ochrony krocza, czy przebieg cięcia cesarskiego. Chciałyśmy stworzyć kompleksowy zestaw spotkań dla przyszłych rodziców, by przygotować ich do porodu i początków rodzicielstwa. Dlaczego tego typu spotkania są potrzebne przyszłym rodzicom?W ramach projektu "Czekamy na Gzuba" przyszli rodzice spotykają się z najlepszymi ekspertami w danej dziedzinie i zdobywają rzetelną wiedzę, okraszoną pozytywnym nastawieniem z odrobiną poczucia humoru. Nawet jeśli spotkania odbywają się on-line (na razie tak jest), kończą oni webinaria pełni nie tylko wiedzy, ale i dobrego nastawienia. Co można zyskać dzięki udziałowi w projekcie? Jaka wiedza zostanie przekazana uczestnikom?Jeden cykl webinariów to 8 spotkań z tematyki przebiegu porodu, metod łagodzenia bólu porodowego, ochrony krocza, cięcia cesarskiego, połogu, laktacji, rozwoju niemowlęcia oraz komunikacji z noworodkiem. Dodatkowo, w ramach projektu zaplanowane są spotkania z położnymi ze wszystkich 4 poznańskich porodówek, które odpowiedzą na pytania dotyczące procedur panujących w poznańskich szpitalach. Z czyjej wiedzy będą mogli skorzystać uczestnicy spotkań?Ekspertami w spotkaniach w ramach projektu są położne, ginekolożka, konsultantka laktacyjna, instruktorka masażu shantala, doula oraz fizjoterapeuta. Kto i jak może zapisać się do udziału w projekcie?Projekt sfinansowany jest ze środków budżetowych Miasta Poznania i dedykowany jest mieszkańcom Poznania. Na każde spotkanie obowiązuje rejestracja on-line. Wszystkie webinaria znajdują się na naszej stronie www - https://fundacjamatecznik.pl/nasze-dzialania/czekamy-na-gzuba-2022/, stronie Clickmeeting - https://fundacjamatecznik.clickmeeting.com/ oraz fanpage'u - https://www.facebook.com/FundacjaMatecznik.Projekt Fundacji Matecznik będzie trwał do końca 2022 roku. Obecnie kończy się kolejny cykl spotkań, a następny zaplanowany jest na maj-czerwiec. Serdecznie zapraszamy do udziału!Artykuły polecane przez redakcję Portal Parentingowy:Najmłodsze ofiary wojny. Fundacja Świętego Mikołaja opowiedziała, jak pomaga dzieciom z UkrainyOddziały przygotowawcze. Ministerstwo Edukacji opublikowało zasady organizacjiTylko u nas: Maria Deskur o pomocy dzieciom uchodźców z Ukrainy i akcji #Książka Chroni
Ekspresowy poród? Ta mama, będąc na porodówce, nagle poczuła coś między swoimi nogami. Gdy podniosła kołdrę, oniemiała. Na świat przyszedł jej mały synek. Kobieta postanowiła podzielić się nagraniem z zajścia. Na wideo udostępnionym przez świeżo upieczoną mamę słyszymy, jak wszyscy zgromadzeni śmieją się i żartują. Pracownice szpitala szybko myją dziecko i owijają je w kocyk. Błyskawiczne narodziny dziecka były dla wszystkich wyjątkowym zajściem.
Do II Kliniki Ginekologii i Położnictwa USK trafiła pacjentka, której wody płodowe zaczęły odpływać już w 22. tygodniu ciąży. Był to ekstremalny przypadek patologii, który w wielu sytuacjach mógłby zakończyć się tragicznie. Lekarzom jednak udało się podtrzymać ciążę i po 15 tygodniach od odpłynięcia wód płodowych dziecko przyszło na świat.- Taka sytuacja może być wprawdzie niebezpieczna dla przebiegu ciąży, ale niekoniecznie musi mieć dramatyczny finał - poinformował szpital w oświadczeniu. W tym przypadku na szczęście sytuacja zakończyła się sukcesem. Dziecko, które przyszło na świat, miało 3 kilogramy.
Świeżo upieczona mama ledwo urodziła, kiedy odkryła, że jej partner ją zdradza. Swoją historią podzieliła się na TikToku. Internauci okazali jej wsparcie, a zachowanie ojca dziecka stanowczo skrytykowali.TikTokerka znana jako Aubrecita to młoda mama, która po porodzie przeżyła koszmar. Kiedy karmiła swoje nowo narodzone dziecko, przypadkiem odkryła niewierność partnera.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kobiety wierzyły, że podczas porodu nie wolno krzyczeć, gdyż wpłynie to na przyszłe zachowanie dziecka. Nie był to jednak jedyny przesąd, który dziś wydaje nam się absurdalny. Z poniższego artykułu dowiecie się, jakie zabobony mogły wyznawać wasze matki lub babcie.Dziś wszystkie przesądy na temat porodu traktujemy z przymrużeniem oka. Jednak kiedyś nie były one dla nikogo powodem do żartów. Mogły całkowicie wpłynąć na życie narodzonego dziecka.
Użytkowniczka TikToka jednym zdjęciem zniechęciła swoje obserwatorki do porodu. U młodej mamy w trakcie parcia nagle doszło do poważnego wytrzeszczu. "Wyglądałam, jakby oczy mi krwawiły" - skomentowała.Internautki widząc, co przydarzyło się kobiecie, były przerażone. Nawet lekarz odbierający poród nigdy wcześniej czegoś takiego nie widział. Okazuje się, że komplikacje po ciąży potrafią przyjmować najróżniejsze formy.
Niezależnie od warunków, w jakich ciężarna się znajduje, poród nigdy nie jest łatwym zadaniem. Obecnie sytuacja kobiet ze wschodu jest dodatkowo utrudniona. W sieci pojawiła się relacja z rozwiązania w czasie wojny. 32-letnia Wiktoria trafiła do szpitalnego schronu, gdy w jej mieście wyły syreny alarmowe. Kobieta urodziła w małym pokoju bez drzwi z 50 innymi osobami dokoła.
Pewna TikTokerka kiedy była w ciąży dziwiła się, że jej brzuch przybierał często dziwne kształty. Dlaczego tak się działo, dowiedziała się wiele tygodni później, gdy zobaczyła, jak w łóżeczku śpi jej dziecko.TikTok to aplikacja, która na początku znana była głównie wśród młodzieży. Służyła do nagrywania filmików, mających przypominać teledyski. Z czasem jednak stała się popularna także wśród m.in. rodziców, którzy za pomocą aplikacji publikują nagrania dotyczące swoich dzieci i tematów z nimi związanych.
Do mediów właśnie trafiła informacja o porodzie Ukrainki, uciekającej do Polski przed wojną. Kobieta powitała na świecie trojaczki — dwie dziewczynki i jednego chłopca. Informację przekazał Wojewódzki Szpital im. Św. Ojca Pio w Przemyślu.Rzecznik szpitala Paweł Bugira poinformował o narodzinach trójki dzieci w polskim szpitalu. Ciężarna po przekroczeniu granicy miała od razu trafić pod opiekę medyków. Obecnie zarówno ona, jak i noworodki są zdrowe.
Podczas bombardowania Kijowa ciężarna przebywająca w schronie nagle zaczęła rodzić. Zdjęcie noworodka opublikowała Hanna Hopko, ukraińska aktywistka. Dodała również, że zarówno mama, jak i dziecko są zdrowi."Mia urodziła się tej nocy w schronie podczas bombardowania Kijowa. Jej mama jest szczęśliwa po tym ciężkim porodzie" - czytamy w opublikowanym poście. Zdjęcie nowo narodzonego malucha obiegło sieć.
Poród to jeden z najważniejszych, a zarazem najtrudniejszych momentów w życiu kobiety. Zdarza się, że ze względu na niespodziewane komplikacje lub życzenie kobiety jest on przeprowadzany przez cesarskie cięcie. Mamy, które z niej skorzystały, często muszą się mierzyć z nieprzyjemnymi komentarzami bliskich. Nie każda kobieta urodzi metodą naturalną. Bywa, że lekarze decydują się na wydobycie dziecka poprzez cesarskie cięcie. Młoda mama doświadczyła niespodziewanych konsekwencji tego zabiegu na własnej skórze.
Claire Smith i Scott Allen stali się ofiarami nieuważnego lekarza na porodówce. Kiedy zaczęły się akcje porodowe, pracownicy szpitala natychmiast zdecydowali się na cesarskie cięcie. Niestety, w czasie operacji doszło do tragedii. Lekarz popełnił druzgoczący błąd. Noworodek zmarł już 3 godziny po narodzinach. Powód jego zgonu był oczywisty. Lekarz niechcący naciął miękką część główki chłopca. Dziecko zmarło przez krwotok mózgowy.
Sesje podczas porodu stają się coraz bardziej popularne. Ten kontrowersyjny trend ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Niezależnie od opinii publicznej, znacząca liczba rodziców decyduje się udokumentować poród. Czy sesja podczas porodu ma sens? W Stanach Zjednoczonych i krajach Europy Zachodniej powoli staje się ona coraz bardziej powszechna. Wiele kobiet chce mieć pamiątkę z sali porodowej. Dlatego zapraszają na narodziny dziecka profesjonalnych fotografów.
Do dramatycznych scen doszło w samolocie lecącym z Meksyku do Atlanty. Ciężarna Liliana Castaneda Avilia wracała do domu po wizycie u rodziny. Nagle zaczęła rodzić.Pasażerowie byli w ciężkim szoku, gdy Liliana zaczęła mieć skurcze porodowe. Interweniowała znajdująca się na pokładzie pielęgniarka. "Nie próbuj przeć" - słyszała ciężarna.
Historia Haley Parke to gotowy scenariusz filmowy. Wszystko przez jej ciężko chorego męża. Gdy para dowiedziała się, że mężczyźnie zostało niewiele dni życia, zadecydowała o przyśpieszeniu porodu. Marzeniem mężczyzny było zobaczenie swojego dziecka przed śmiercią. Aby je spełnić, para musiała poprosić lekarzy o wywołanie przedwczesnych akcji porodowych. Chłopiec przyszedł na świat trzy tygodnie przed planowaną datą.
47-letnia Jessica Enslow przeżyła traumę, kiedy na świat przychodziło jej pierwsze dziecko. W trakcie porodu na sali pojawiło się 20 obcych jej osób, które wszystkiemu się przyglądały. TikTokerka o swoich przeżyciach opowiedziała w jednym ze swoich nagrań.Jessica Enslow jest mamą siedmiorga dzieci. Najmłodsze z nich ma siedem lat, a najstarsze jest już dorosłe i ma dwadzieścia sześć lat. Kobieta jest także bizneswoman, tiktokerką i influencerką, której profil obserwuje aż 260 tysięcy osób.
Pewna Amerykanka będąca w trakcie porodu zamierzała wysłać wiadomość do swojej przełożonej. Nie wiedziała jednak co napisać. Nagranie z tym jak czyta tekst wiadomości, zostało udostępnione na Tik Toku. Zirytowani internauci stwierdzili, że to typowy problem rodzących pracownic w ich kraju.W Internecie został opublikowany filmik, na którym Amerykanka Marissa Peirce czyta wiadomość, jaką napisała do swojej przełożonej. Kobieta, która na TikToku funkcjonuje jako mpmoney27 chciała ją poinformować o tym, że zaczęła rodzić i w związku z tym nie będzie obecna w pracy.
Angelika Zając udostępniła film z jej porodu, który odbywał się siłami natury. Obserwatorzy od miesięcy śledzili jej przebieg jej ciąży i wraz z nią oczekiwali narodzin dziecka. Teraz mieli okazję zobaczyć nawet, jak wyglądał poród.Angelika Zając, znana jako Andziaks jest popularną YouTuberką. Aktywnie prowadzi profil na Instagramie, który obserwuje około pół miliona osób. Kiedy poinformowała w sieci, że jest w ciąży, gratulacje otrzymała nawet od Natalii Siwiec i Izabeli Janachowskiej.
Hailey Custer nie mogła się doczekać, aż jej najlepsza przyjaciółka urodzi dziecko. Towarzyszyła jej przez całą ciążę. Po porodzie wyszła na jaw straszliwa prawda. Ojcem dziecka był jej mąż.28-letnie Hailey była w ciężkim szoku, gdy zobaczyła, że dziecko jej przyjaciółki ma takie samo znamię jak jej mąż. Po konfrontacji z partnerem dowiedziała się, że wielokrotnie ją zdradzał.
Justyna poprosiła męża o nagranie swojego porodu. Liczyła, że będzie to wyjątkowa i sentymentalna pamiątka. Niestety okazało się, że nagranie było zbyt intymne i za wiele pokazywało. Swoją historię opowiedziała portalowi kobieta.wp.plCoraz więcej par decyduje się na sfilmowanie porodu. Chcą zarejestrować ten niesamowity i pełen emocji moment. Efekty tej decyzji są różne. Niektóre pary są zadowolone z filmu, a inne żałują. Aleksandra Sokołowska dla portalu WP postanowiła zgłębić tę sprawę.
Beata pracowała jako pokojówka w luksusowym hotelu. Kiedy zaszła w ciążę nie zamierzała zrezygnować z pracy, ponieważ uważała, że ciąża to nie choroba. Gdy myła wannę w jednym z apartamentów, poczuła skurcz. Jej syn urodził się wśród jedwabnych hotelowych pościeli. Kobieta nie spodziewała się jednak, że pracodawca wystawi jej za to rachunek.Beata była pokojówką w jednym z luksusowych hoteli na Starym Mieście. Kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży, nie zamierzała iść na zwolnienie. Przez pierwsze miesiące ciąży pracowała normalnie, wypełniając wszystkie swoje obowiązki.
Podjęto decyzję w sprawie lekarzy z Pszczyny. W piątek 5 listopada dyrektor szpitala wydał oficjalny komunikat. Wynika z niego, że realizacja kontraktów dla obu medyków została zawieszona. Mężczyźni na daną chwilę nie pracują w zawodzie. Dyrekcja przekazała kondolencje rodzinie zmarłej kobiety.Sprawa Izabeli obiegła całą Polskę, kiedy ciężarna zmarła w szpitalu przez odmowę aborcji. Według przekazanych przez rodzinę danych płód zagrażał życiu kobiety, jednak lekarze w strachu przed konsekwencjami odkładali w czasie wykonanie zabiegu. Teraz zostali zawieszeni.