Ostra choroba zakaźna układu oddechowego wywołana zakażeniem wirusem SARS-CoV-2.
Pandemia koronawirusa towarzyszy nam już od 2020 roku. Mimo to lekarze nadal odkrywają nowe objawy zakażenia i powikłania po chorobie. Niedawno ekspertom udało się zauważyć nietypowy symptom występujący u dzieci z Omikronem.Okazało się, że u maluchów zakażonych COVID-19 często występuje zapalenie krtani. Do tej pory lekarze nie zdawali sobie sprawy, że jest to jeden z symptomów. Rodzice powinni być czujni.
Pandemia koronawirusa stała się dużym problemem dla osób z atopowym zapaleniem skóry. Przewlekły stres i ciągłe poczucie zagrożenia sprawiły, że objawy AZS nasiliły się, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. "Pojawiające się zmiany skórne są często przyczyną stygmatyzacji i wykluczenia społecznego" - ostrzegają eksperci. Atopowe zapalenie skóry to przewlekła choroba zapalna o nawracającym przebiegu. Jej objawy nasilają się okresach dużego stresu lub lęku. Ze względu na to pandemia koronawirusa stała się wielkim utrapieniem dla osób z AZS.
2-letnia dziewczynka trafiła do szpitala z zagrożeniem życia. Jej matka nie wiedziała, co się dzieje. Okazało się, że dziecko stało się ofiarą PIMS, czyli wieloukładowego zespołu zapalnego będącego powikłaniem po COVID-19. Dziś matka 2-letniej dziewczynki z Bolesławic apeluje do innych rodziców. Prosi ich, by szczepili swoje dzieci i nie lekceważyli objawów koronawirusa. Jej dziecko ledwo uszło z życiem.
Rodzice coraz częściej rezygnują z wizyty u specjalisty i leczą swoje dzieci sposobami z internetu. Niestety, metody znalezione online często są mało skuteczne. Zdarza się nawet, że potrafią zrobić dziecku dużą krzywdę. Przekonał się tym ojciec półrocznej dziewczynki. Mężczyzna zastosował się do alternatywnych metod leczenie COVID-19 z internetu. Postanowił podać swojej półrocznej córeczce iwermektynę. W ten sposób prawie doprowadził do tragedii. Dziewczynka trafiła na pogotowie w ciężkim stanie.
Nauczanie zdalne skończone. Już jutro uczniowie wrócą do ławek szkolnych i rozpoczną naukę w trybie stacjonarnym. Rządzący jednak chcą w pełni zadbać o ich bezpieczeństwo. W całej Europie dzieci objęto licznymi restrykcjami, które mają zminimalizować ryzyko zakażenia.10 stycznia uczniowie wracają do szkoły. Ze względu na to Ministerstwo Edukacji wydało szereg zasad, do których powinni dostosować się dyrektorzy placówek. Jednak nie tylko polski rząd postanowił wprowadzić obostrzenia w szkołach. Dotyczy to prawie całej Europy.
Specjaliści alarmują. Czwarta fala koronawirusa zbiera śmiertelne żniwo. W szpitalach notuje się zatrważającą liczbę zgonów. Niestety, okazuje się, że coraz częściej ofiarami są małe dzieci. Dr Paweł Witt dla TVN24 przyznał, że wśród dzieci łatwo zaobserwować duży wzrost zachorowań na COVID-19. Oddziały pediatryczne są przepchane. Lekarze proszą o ostrożność.
Nowy wariant koronawirusa Omikron rozprzestrzenia się coraz szybciej. Stanowi on duże zagrożenie zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Rodzice powinni uważać. U maluchów występują pewne nietypowe objawy. Spora część dzieci zakażonych Omikronem wymaga hospitalizacji. Początkowo objawy są łagodne, nawet niezauważalne. Z czasem jednak nasilają się i doprowadzają do poważnych powikłań. Z poniższego artykułu dowiecie się, na co uważać.
"Niestety, dzieci ewidentnie są teraz tymi nosicielami" - ostrzega dyrektor ds. medycznych dr Czernia-Pokrywa. Ofiarami koronawirusa są coraz częściej małe dzieci. W śląskich szpitalach brakuje już miejsca, lekarze alarmują. Apelują o szczepienie najmłodszych. W Zespole Szpitali Miejskich w Chorzowie dziecięcy oddział covidowy jest obecnie pełen. Ofiarami koronawirusa są już nie tylko osoby starsze. Coraz częściej dotyka on nieletnich. Najmłodsi pacjenci nie przekraczają drugiego roku życia.
PIMS, czyli zespół pocovidowy pojawia się u dzieci po przejściu zakażenia koronawirusem. Eksperci apelują do rodziców i proszą ich o ostrożność. Leczenie trzeba zacząć jak najszybciej, konsekwencję mogą być tragiczne. Chociaż zespół PIMS nie zdarza się często, to nie należy go lekceważyć. Dla małego dziecka może on być nawet śmiertelny. Najlepszą ochroną przed jego wystąpieniem jest szczepienie.
- Podczas poprzednich fal pandemii nie zdarzało się, aby na OIOM trafiały małe dzieci z pełnoobjawowym Covid-19 - przekazał dr Michał Wronowski z Dziecięcego Szpitala Klinicznego UCK WUM w Warszawie. Na daną chwilę najmłodsi pacjenci mają nawet po kilka miesięcy. Do tej pory młodzi ludzie przechodzili COVID-19 łagodnie i bez poważniejszych powikłań. Jednak czwarta fala zaczęła zbierać żniwo nawet wśród niemowlaków. Pediatrzy są zaniepokojeni, ostrzegają rodziców.
5-letni Mikołaj z Rozkopaczewa wrócił do domu z mocno poparzonym policzkiem. Jego mama była przerażona, gdy okazało się, że w twarz wystrzelił mu płyn dezynfekujący ze szkolnego dystrybutora. Okazało się, że był on przeznaczony do czyszczenia powierzchni.Kiedy chłopiec wrócił z przedszkola, Anna Sulowska zauważyła u niego mocno zaczerwieniony policzek. 5-latek przyznał, że poparzenie powstało w wyniku użycia płynu dezynfekującego. Potrzebna była pomoc medyków.
Ministerstwo Edukacji i Nauki szykuje nowe zalecenia dotyczące wprowadzania kwarantanny w szkołach. Klasy będą mogły być dzielone. Dyrekcja zadecyduje, których uczniów obejmie nauka zdalna, a których stacjonarna. Obecnie w sytuacji zakażenia koronawirusem do domu wysyłane są całe grupy uczniów. Według Ministerstwa Edukacji młodzież na tym traci. Nowa rekomendacja ma złagodzić chaos w szkołach.
Coraz więcej szkół przechodzi na naukę zdalną lub hybrydową. Liczba zakażeń w kraju stale rośnie. Wicerzecznika miasta Warszawa przekazała, że szkoła podstawowa numer 222 oraz przedszkole numer 153 całkowicie zawiesiły zajęcia stacjonarne. Według oficjalnych danych w Warszawie od początku roku szkolnego 322 szkoły i przedszkola przeszły na zajęcia zdalne. Napięta sytuacja nie dotyczy jednak tylko miasta stołecznego, ale też innych części Polski. Ministerstwo Edukacji i Nauki regularnie przekazuje informacje o funkcjonowaniu szkół i przedszkoli.
Z każdym dniem jest coraz więcej uczniów, którzy uczą się przez internet. Chociaż nie została wprowadzona nauka zdalna dla wszystkich szkół, to nieustannie placówki pojedynczo przechodzą na pracę w trybie zdalnym lub mieszanym.Z dnia na dzień zmniejsza się liczba szkół, pracujących stacjonarnie. Obecnie w tym trybie funkcjonuje 90,7 proc. szkół ponadpodstawowych i 90,2 proc. podstawówek.
We wtorek ekspercka komisja doradzająca amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) stwierdziła, że szczepionka Pfizer przeciw COVID-19 może być stosowana u dzieci w wieku 5-11 lat. Ostateczna decyzja ma zostać ogłoszona 3 listopada.Na dzień dzisiejszy szkoły są miejscem, w którym wirus może wyjątkowo szybko się rozprzestrzeniać. Jest tak, ponieważ dzieci do 12 roku życia nie mają dostępu do preparatów przeciw COVID-19. W najbliższym czasie sytuacja ta może ulec zmianie.
Sytuacja pandemiczna w Polsce stale się zmienia, a politycy są ciągle wypytywani o możliwe obostrzenia. Uczniowie zastanawiają się, czy w najbliższym czasie zostaną wysłani na zajęcia zdalne. Adam Niedzielski w rozmowie z portalem wpolityce.pl wypowiedział się na ten temat.Minister zdrowia podczas z wywiadu z dziennikarzem portalu wpolityce.pl odpowiedział na pytania związane z obecną sytuacją epidemiologiczną w Polsce. W trakcie rozmowy przyznał, że w najbliższym czasie nie przewiduje się wprowadzenia lockdownu. Uczniowie mają pozostać w szkołach.
Lola Jimenez niedawno została mamą. Urodziło się jej długo wyczekiwane pierwsze dziecko, a ona jest bardzo uczulona na zdrowie maleństwa, dlatego wprowadziła własne obostrzenia. Gość bez negatywnego testu na koronawirusa nie zostanie wpuszczony.33-letnia Lola Jimenez mieszka w Londynie i niedawno została mamą. Długo nie mogła zajść w ciążę, ale w końcu jej się to udało i w sierpniu tego roku na świat przyszedł jej syn Daniel.
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 51 z Lublina przeszli na nauczanie zdalne. Wszystko ze względu na fakt, że kilku nauczycieli placówki znalazło się na kwarantannie. Zajęcia stacjonarne mają być zawieszone do 29 października.Dyrektor placówki poinformował w rozmowie z Kurierem Lubelskim, że klasy IV-VIII na dany moment korzystają z możliwości nauki zdalnej. Podkreślił, że ograniczenie to nie dotyczy uczniów klas I-III.
W związku z rekordową liczbą zachorowań Przemysław Czarnek zapowiada kontrole w szkołach i apeluje o przestrzeganie wytycznych i zaleceń sanitarnych. Zapowiada także, że nie planuje zamknięcia szkół.Dzisiaj 20 października Ministerstwo Zdrowia podało informacje o rekordowo dużej liczbie nowych zakażeń. - "Mamy 5559 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus z województw: lubelskiego (1249), mazowieckiego (1004), podlaskiego (587), zachodniopomorskiego (329), łódzkiego (293), śląskiego (277), wielkopolskiego (267), małopolskiego (260), podkarpackiego" (259) - czytamy tweeta Ministerstwa Zdrowia.
U jednego z nauczycieli szkoły podstawowej nr 2 w Opolu stwierdzono obecność koronawirusa. Sytuacja ta wymusiła na dyrektorze placówki zawieszenie zajęć wśród wybranych klas i przejście na nauczanie zdalne. Na kwarantannę wysłano 135 uczniów.Z informacji przekazanej przez Adama Leszczyńskiego, rzecznika opolskiego urzędu miasta, wynika, że kwarantanna będzie trwała cztery dni i obejmie część klas siódmych oraz ósmych. Jest to pojedynczy taki przypadek, na daną chwilę rząd nie zapowiada zamknięcia szkół.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz podczas rozmowy dla stacji TVN24 wypowiedział się w sprawie programu szczepień. Zapowiedział, że w najbliższym czasie ma on też objąć dzieci poniżej 12. roku życia. Według danych w tej grupie wiekowej skuteczność szczepionki wynosi prawie 100 proc. Andrusiewicz przekazał, że przeprowadzone już zostały badania kliniczne na dzieciach między 5. a 12. rokiem życia. Ich wynik daje zielone światło ministerstwu zdrowia. Najmłodsi mogą być już bezpiecznie szczepieni.
Adam Leszczyński, rzecznik opolskiego urzędu miasta przekazał, że w szkole podstawowej nr 2 u jednego z nauczycieli stwierdzono zakażenie koronawirusem. 135 uczniów zostało wysłanych na kwarantannę. Szkoła była zmuszona zorganizować uczniom nauczanie zdalne. Okazało się, że zajęcia prowadził nauczyciel zakażony COVID-19. W sprawie wypowiedział się przedstawiciel prasowy opolskiego urzędu miasta.
Jak wynika z informacji rzecznika urzędu miasta Adama Leszczyńskiego, w kolejnej z opolskich szkół potwierdzono COVID-19. Na naukę zdalną wysłano całą klasę Szkoły Podstawowej nr 15, liczącą 24 uczniów.W kolejnej ze szkół w Opolu wykryto zakażenie koronawirusem. We wtorek, 5 października, w TVN24 rzecznik UM w Opolu poinformował, że od początku roku szkolnego 2021/22 na naukę zdalną zostało wysłanych 357 uczniów. Liczba ta wciąż rośnie, a po czwartku zbliżyła się do 400.
Do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi trafił 4,5-letni Mikołaj. Chłopiec nie mógł samodzielnie oddychać. Natychmiast został podłączony do specjalistycznej aparatury. Okazało się, że cierpiał na zespół pocovidowy.Kiedy Mikołaj trafił do szpitala, lekarze od razu wykonali zdjęcie rentgenowskie klatki piersiowej. Na zdjęciu widać było praktycznie białą plamę. Chłopiec nie mógł sam oddychać, płuca były w 99 procentach niesprawne.
W związku z trwającą pandemią covid-19 eksperci z amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) wzywają kobiety w ciąży do zaszczepienia się. Alarmują, że ciężarne są dwa razy bardziej narażone na ciężki przebieg zakażenia koronawirusem. Wciąż trwa pandemia COVID-19. Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) zwraca uwagę na zwiększone ryzyko powikłań związanych z chorobą u kobiet ciężarnych. Informują także o niskiej dotychczasowej liczbie szczepień. Kierownik Kliniki Położnictwa i Patologii Ciąży Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie prof. Anna Kwaśniewska na temat COVID-19 wypowiedziała się następująco:-"Nie chciałabym być znowu świadkiem takiej sytuacji, że pacjentka umiera, natomiast mąż przychodzi sam z nosidełkiem po dziecko" - cytuje portal tvn24.pl.
Obecnie ponad 90 placówek szkolnych prowadzi naukę w trybie mieszanym. Zakażenia koronawirusem wymusiły na niektórych klasach wprowadzenie zajęć online. Krajowy konsultant w dziedzinie pediatrii zamierza wydać w tym tygodniu apel do ministra edukacji i nauki. Chce, żeby dzieci zaszczepione na koronawirusa nie były wysyłane na naukę zdalną.Podczas rozmowy z RMF FM profesor Teresa Jackowska wydała swoją opinię w związku z nauką w szkołach w czasie epidemii. Według niej dzieci zaszczepione na koronawirusa są bezpieczne i nie powinny być wysyłane na naukę zdalną. - Apeluję, żeby wszystkie dzieci zaszczepione chodziły do szkoły, nawet jeśli w tej placówce są zachorowania — mówi profesor w wywiadzie.
Decyzją ministra edukacji nauka zdalna w szkołach i przedszkolach zostaje przedłużona do 18 kwietnia 2021 roku. Zajęcia mają być realizowane zgodnie z założeniami obowiązującej podstawy programowej, ale tylko i wyłącznie w trybie zdalnym na odległość lub innym ustalonym przez dyrektora placówki.
Minister Czarnek rozwikłał wszelkie wątpliwości co do tegorocznych wakacji. Jak wynika z jego wypowiedzi, nie mamy się czego obawiać, a wakacje rozpoczną się równo za 86 dni. Rozpoczęcie roku szkolnego ma odbyć się 25 czerwca.