Wyszukaj w serwisie
Przed ciążą Ciąża i Poród dziecko 0-2 przedszkolak szkoła Życie rodzinne zdrowie i pielęgnacja dziecka quizy
portalparentingowy.pl > Szkoła > Chętnie pomogą, ale za odpowiednie pieniądze. Psychologowie nie chcą pracować w szkołach za grosze
Marta Uler
Marta Uler 05.02.2024 10:44

Chętnie pomogą, ale za odpowiednie pieniądze. Psychologowie nie chcą pracować w szkołach za grosze

Psycholog szkolny
Fot. Shutterstock

Jest jeden psycholog szkolny na 785 dzieci. Mało? Dobrze, że w ogóle jest, ale to dotyczy tylko większych miast. W wielu polskich gminach w szkołach w ogóle nie ma psychologów. A dzieci z problemami – przybywa. O ich dramatycznej sytuacji wciąż przypomina Dominik Kuc z fundacji GrowSpace.

Dzieciństwo i młodość nie zawsze usłane są różami. Wielu młodych ludzi ma problemy i to poważne. Dzieci cierpią, ale mało jest osób, które mogłyby im pomóc. Wychowawcy szkolni często nie są do tego przygotowani, a prywatna konsultacja u psychologa jest kosztowna.

W wielu szkołach w ogóle nie ma psychologów

Jeśli chodzi o dostępność psychologów szkolnych, sytuacja w Polsce wygląda nieciekawie i to jest delikatnie powiedziane. Systematycznie zwraca na to uwagę Dominik Kuc, aktywista z fundacji GrowSpace. "450 gmin w Polsce bez psychologa szkolnego. 27 proc. braków kadrowych wśród psychologów i psycholożek w szkołach” – mówił latem. Czy coś się w tej kwestii zmieniło?

Niestety, kolejne półrocze za nami, a te dane właściwie nie drgnęły. Jeden szkolny psycholog przypada na 785 dzieci. Jak może sprostać ich potrzebom? Młodzi ludzie mają problemy i to częściej, niż sądzimy, bo zwykle o nich nie mówią. A uważnych specjalistów, którzy mogliby to wychwycić, jest jak na lekarstwo. W 2023 r. 2139 dzieci targnęła się na swoje życie, a 146 tych prób samobójczych zakończyło się śmiercią. To więcej, niż w latach poprzednich.

@mlode_glowy Dominik Kuc (bohater naszej kampanii i współtwórca raportu) o trudnej sytuacji opieki psychologicznej w polskich szkołach. Fundacja GrowSpace podkreśla, że aktualną sytuację musimy zmienić! ‼️ Każda osoba uczniowska zasługuje na pomoc psychologa szkolnego ‼️ #młodegłowy #mlodeglowy #otwarcieozdrowiupsychicznym ♬ dźwięk oryginalny - młode_głowy

Szkoły podstawowe w najgorszej sytuacji

W rozmowie z portalem wp.pl Kuc mówił już pół roku temu: 

Jeśli chodzi o etap edukacji, najgorzej jest w szkole podstawowej, gdzie braki sięgają 30 procent. W najtrudniejszej sytuacji są szkoły na Podkarpaciu. Tam liczba wakatów przewyższa liczbę etatów obsadzonych. W wielu gminach mamy instytucję “psychologa objazdowego”. Jeden specjalista objeżdża kilka szkół, w każdej ma 0,25 etatu. Czyli 5,5 godziny w tygodniu. Nastolatek ma próbę samobójczą w środę, a na pomoc w swojej szkole musi poczekać do poniedziałku, bo psycholog akurat jest gdzie indziej. Do takich sytuacji dochodzi nagminnie. O ile w ogóle szkoła współpracuje z psychologiem. 

Niestety, w wielu szkołach w ogóle nie ma na stałe zatrudnionych psychologów. Aktywista podkreślił, że to jest kolejna rzecz, którą powinno zająć się Ministerstwo Edukacji. Odchudzenie podstawy programowej, czy ograniczenie prac domowych są ważne, ale zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży – nie mniej. "Psychologów i psycholożek brakuje, 450 gmin nie ma specjalisty w szkole” – powtórzył te zatrważające dane dla gazeta.pl.

Psychologów szkolnych jest jak na lekarstwo

A dlaczego tak jest? "Obserwujemy migrację specjalistów i specjalistek z małych miejscowości, po pierwsze do rynku prywatnego, bo chcą pracować w sektorze publicznym, a po drugie – do dużych miast. Przykładowo w Warszawie ten problem nie jest aż tak ogromny, jak np. na Podkarpaciu, i chodzi o to, by, po pierwsze, podnieść wynagrodzenia, ale także wprowadzać programy zachęt dla specjalistów i specjalistek, by pracowali w mniejszych miejscowościach i edukować resztę grona pedagogicznego” – podkreślił Kuc.

Pieniądze zdają się jednak być kluczowe. Za 50 minut prywatnej konsultacji psycholog może zarobić 150-200 zł. A średnia pensja psychologa szkolnego w 2022 to 3.800 zł brutto miesięcznie, ale podkreślmy – średnia. To może być jeszcze mniej.

Kiedy wreszcie te podwyżki?

Mam dwóch pedagogów i pedagoga specjalnego, ale psycholog też mi jest potrzebny. Nie wiem, czy uda mi się go znaleźć. Gdzie go szukać, czym ich zachęcać do pracy? Jak to zrobić oferując wynagrodzenie w wysokości 3079 zł brutto? – zastanawiał się w rozmowie z portalsamorzadowy.pl Marcin Konrad Jaroszewski, dyrektor XXX LO w Warszawie.

Światełkiem w tunelu zdają się więc być zapowiadane przez MEN podwyżki, które mają objąć także psychologów szkolnych. W 2024 r. ma nastąpić podwyższenie wynagrodzeń nauczycieli mianowanych i dyplomowanych o 30 proc, natomiast nauczycieli początkujących o 33 proc., w tym psychologów szkolnych. Pytanie tylko – kiedy to wreszcie nastąpi. 

Zobacz także:

Nauczyciele będą zarabiali 11 tys. złotych. Jest ustawa

Miały być wielkie podwyżki, ale nic z tego. Tusk oszukał nauczycieli?

Już stawiają oceny na drugi semestr. Czy nauczyciele mają do tego prawo?

Faworki na Tłusty Czwartek zawsze robię z przepisu babci Mirki. Moje dzieci proszą o dokładkę
Ciasto na faworki przepis
Nawet lubię pączki. Najlepsze są takie zwykłe, domowe, z marmoladą z róży i cukrem pudrem, i jak ktoś mnie poczęstuje, chętnie zjem. Ale kiedy wszyscy ekscytowali się nimi w Tłusty Czwartek, na mnie to nie robiło wrażenia. Wiedziałam, że u babci czeka mnie wyjątkowa uczta. Biegłam do niej od razu po lekcjach.Zastawałam ją przy kuchence, przepasaną wielkim fartuchem. W powietrzu unosił się niewiarygodny zapach, a na stole już stał już ogromny talerz wypełniony pysznościami. W Tłusty Czwartek babcia od rana smażyła faworki.
Czytaj dalej
Jestem rozpieszczoną matką. Biorę 800+, nie gotuję, nie prasuję i nie piorę na tarze
Leniwa matka
Kiedy byłam dzieckiem, mieszkaliśmy w domu moich dziadków. Do mieszkania wchodziło się po wąskich krętych schodach na pierwsze piętro. Kuchnia węglowa, pralka Frania, woda noszona wiadrem ze studni. Moja mama jest heroską. Moją największą bohaterką. Codziennie dojeżdżała PKS-em do pracy, ogarniała dwójkę małych dzieci i zajmowała się domem sama. Tata, jak wielu mężczyzn w latach 80., pracował za granicą, w domu był gościem.Ponad 30 lat później mam własną rodzinę i wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak dzielne były wtedy kobiety. Sama jestem leniwą matką z bardzo wygodnym życiem. I choć mamę podziwiam i doceniam, jak mało kogo, to trochę chlubię się tym, że ja tak żyć nie muszę.
Czytaj dalej